L'Oreal Paris Infallible, Magic Loose Powder Puder sypki

Początek miesiąca i już dwa kosmetyki mi się skończyły. Jeden z nich to ten oto puder. Miałam dwa opakowania, które bardzo szybko mi się skończyły, pomimo tego, że nie nakładałam na twarz nie wiadomo ile produktu. Ładnie wygładzał twarz, nie pachniał, a do tego miał ciekawy, niebieski kolor, który niestety bardzo podkreślał moje zaczerwienienia i je lekko zasiniał. Matowił na około 3-4 godziny, po czym trzeba było go poprawiać. Do tego, gdy w opakowaniu zostało produktu niewiele, ciężko szło mi wydobycie pudru z niego, przez to, że dziurki były bardzo niewielkie. Ja osobiście kupiłam go na promocji i za dwa opakowania zapłaciłam około 30 zł. Za cenę regularną raczej bym po niego ponownie się sięgnęła.

Puder kupiłam na słynnej promocji w Rossmanie za 18 zł. Cena mnie tak skusiła, że brałam w ciemno :D Potem odłożyłam go do szafki i o nim zapomniałam :D W końcu jednak wpadł w moje łapki i został przetestowany. Klasyczne okrągłe opakowanie z sitkiem, nie ma funkcji "zasłonięcia" dziurek. Pudru nie jest dużo bo tylko 6 gram. Jest bardzo drobno zmielony, to w zasadzie taka pudrowa woalka. Pod palcami jest bardzo satynowy. Ma jasny, niebieski kolor. Posiadam bardzo jasną skórę i u mnie puder nie bieli aczkolwiek myślę, że może taki efekt powodować na nawet ciut ciemniejszej karnacji - ma tendencje do bielenia. Niebieskiego koloru nie widać na skórze. Daje bardzo ładny matowy ale nie płaski i suchy efekt. To co w nim lubię to fakt, że po pierwsze daje niesamowite wygładzenie, skóra wygląda jak po photoshopie, a po drugie bardzo dobrze trzyma mat na mojej mieszanej skórze. Spokojnie wytrzymuje mi cały dzień i dobrze utrwala podkład. Właśnie przez te spore właściwości absorbujące sebum nie nadaje się pod oczy. Najładniej wygląda nałożony w niewielkiej ilości. Ja ten puder lubię ale nie jest on dla każdego i trzeba nauczyć się go używać - niewielkie ilości. Polecam go tylko do jasnych cer, które potrzebują matowienia i trzymania matu więc np mieszanych :) Warto wypatrywać promocji w sklepach internetowych - jest tam dużo tańszy niż stacjonarnie w drogeriach. Reasumując mi przypasował ale na pewno nie każdemu się sprawdzi.

Kolor kosmetyku ma duże znaczenie, jeżeli chcemy coś ukryć, podkreślić, uwydatnić, spłycić...takim kolorem możemy w magiczny sposób oszukać światło i ludzkie oko. Niebieski kolor jaki został zastosowany w pudrze L’Oréal Infallible Magic Loose Powder ma za zadanie rozproszyć światło - zblurować nasze lico i tym samym zmniejszyć widoczność porów i zmarszczek. Czy działa? Opakowanie pudru jest typowym, plastikowym, zakręcanym, tanim słoiczkiem. Bardzo nie lubię tego typu opakowań. W przypadku tego, otwory są dość małe i nie wydostaje się duża ilość produktu. Możemy go dozować. Ale nie na tyle by pracowało się z nim przyjemnie. Formuła jest delikatna, pudrowa, ale nie miałka. Nie jest to mączka. Czuć go pod palcem. Jego bardzo niebieski kolor może odstraszać i na początku na mnie tak zadziałał. Ale po nałożeniu jest pięknie. Matowo, gładko, tak jak lubię. Niestety tylko na początku. Potem jest gorzej. Zacznę od tego, że nie lubi się z korektorami. Absolutnie nie nadaje się pod oczy. Wszystkie korektory zapieka i tworzy suchą skorupę. Dodatkowo bieli. Korektor na twarzy, nałożony punktowo też zapieka. Z czasem powoduje znikanie podkładu z twarzy. Szczególnie z okolic nosa, nie tylko z czubka. Najgorsze jest to, że wchodzi w pory. Strasznie wygląda już po kilku godzinach. Jakbyśmy zdrapali część podkładu a resztę powciskali w pory. Rzadko spotykam aż tak kiepski produkt. Początek to piękny mat i wygładzenie ale już po kilku godzinach straszy. Sprawdziłam na kilku korektorach i podkładach. Zawsze ten sam efekt. Nie polecam. Wręcz odradzam. ladybeatrycze.blogspot.com

Kiedy korektor z tej serii stał się hitem, puder Infallible wyświetlił mi się w pokrewnych produktach w drogerii internetowej. Zachwycona korektorem zamówiłam i się nie rozczarowałam.

No właśnie, miałam ochotę na eksperymenty i podczas szukania nowego transparentnego pudru sypkiego trafiłam na ten produkt. Trochę sceptycznie do niego podeszłam, ale ciekawość zwyciężyła. Zużyłam cały puder z mniejszym lub większym entuzjazmem, ale na koniec stwierdzam, że to zupełnie nie jest produkt dla mnie. Przede wszystkim kolor. Można się trochę przestraszyć używając go po raz pierwszy, bo naprawdę ma niebieski kolor. W kontakcie ze skórą jednak się wtapia jeśli nakładamy go w małej ilości i nie zostawia niebieskiej poświaty. Niestety u mnie nadawał trochę niezdrowej barwy, musiałam nakładać go naprawdę w bardzo skąpych ilościach, bo inaczej cera wydawała się taka sina, niezdrowa, blada w negatywnym tego słowa znaczeniu. Wydaje mi się, że ten puder sprawdzi się najlepiej tylko u naprawdę jasnych karnacji, które faktycznie mają zimny odcień. W takiej konfiguracji powinien współgrać kolorystycznie i podbijać naturalny odcień skóry właścicielki. Ja mam jasną karnację i zawsze stosuję jak najjaśniejsze odcienie pudrów i podkładów, ale jednak wydaje mi się, że pomimo bladości moja skóra ma w sobie tę kroplę ciepłej kolorystyki, która w tym przypadku mogła przeważyć o niedopasowaniu z pudrem. Zupełnie odradzam stosowanie tego pudru z filtrem mineralnym - połączenie bielącego filtra z tym odcieniem pudru dało efekt w postaci choro wyglądającej, sinej twarzy, która wyglądała wręcz jak zabalsamowana mumia. Zrobiłam tak raz i efekt na tyle mnie przeraził, że nie powtórzyłam tego więcej. Jak wspomniałam wcześniej - puder nie barwi skóry, ale brudzi puszek na niebiesko. Trzeba go częściej myć i nie wygląda estetycznie. Puder daje satynowe wykończenie, w dotyku skóra jest gładka i aksamitna. Jest dobrze zmielony, bardzo drobno, wygodnie się go nakłada. Opakowanie ma dziurki z jednej strony i dzięki temu puder nie wysypuje się niekontrolowanie. Dawałam mu kilka szans i cierpliwie, powoli używałam aż do końca. Ale nie ukrywam, że z ulgą skończyłam opakowanie i nie planuję do niego wrócić. W kwestii pudrów transparentnych chyba zostanę na razie tradycjonalistką i odpocznę od eksperymentów.

Pudry mogą wybielać, ale żeby dawać efekt siwej, szarej skóry, to się jeszcze nie spotkałam. Kolor bardzo nie korzystny... Puder ma mięciutka konsystencje i jest przyjemny pod palcami, niestety na buzi podkreśla wszystko, każde załamanie skóry, suchą skórkę. No nie, nie widzę, żadnych pozytywnych aspektów odnoście tego produktu. Nawet nie utrzymuje matu zbyt długo kosztem tego wysuszania. Bubel totalny. Myślałam, że będzie to coś innowacyjnego, innego, niestety się zawiodłam. Nie polecam...

Puder dobrze matuje, cera zdecydowanie mniej się świeci, jednak może przesuszać skórę i podkreślać niedoskonałości. Często po użyciu miałam odczucie ściągnięcia skóry. Kolor jest dość dziwny, błękitny, co przy nałożeniu zbyt dużej ilości może spowodować, że cera nabierze bladego, niezbyt zdrowego kolorytu. Puder mocno pyli się przy aplikacji, co może wpływać na jego wydajność. Więcej go raczej nie kupię, bo cena regularna jest niecozawyżona.

Puder zdecydowanie dla skóry mieszanej, moja sucha cierpi kiedy go za długo stosuję. Dziwny kolor, puder mocno się pyli i dobrze matuje. Ładnie wygładza pory i załamania skóry, niestety po kilku godzinach czuję mocne przesuszenie. Zostawię go na cieplejsze miesiące, może wtedy suchość będzie mniej odczuwalna. Niestety raczej nie kupię ponownie, postaram się zużyć w innym czasie lub zmieszać z lżejszym produktem.

Puder dobrze matuje lecz trzeba uważać bo przy nałożeniu większej ilości robi efekt maki. Kupiłam w promocji a cena regularna odstrasza.Polecam watro sprobowac

Od jakiegoś czasu stosuję tylko pudry sypkie i jak dla mnie dają dużo lepszy efekt niż te prasowane. Przyznam, że mam już swój ulubiony puder fixujący z Artdeco, ale bardzo nie chciało mi się specjalnie po niego iść, więc na już kupiłam ten, bo L'Oreal jest wszędzie. Jak tylko pojawiła się jego zapowiedź, to już byłam jego ciekawa, bo przecież to niebieski puder, ale wtedy jeszcze w żadnej drogerii go nie widziałam. No i na ogół kolorówka z L'Oreal mi się sprawdza. Puder kosztował chyba 12 e a jego pojemność to tylko 7 g. Opakowanie jest bardzo minimalistyczne, ładne i eleganckie. Nie niszczy się. Nic się z niego nie ściera i się nie rysuje. Także tutaj nie ma się do czego przyczepić. Dziurki na puder nie są na środku wieczka tylko z boku, więc puder nie wysypuje się i łatwo można dozować jego ilość. To jest fajne. Wydaje mi się, że nie było dołączonego w środku puszka, aczkolwiek mam już go kilka miesięcy więc dobrze nie pamiętam. Puder jest bardzo drobno zmielony i taki jakby suchy. Jest taki typowo fixujący. Czuć go na buzi w dotyku. Nie robi się na skórze taki miękki, dlatego trzeba nakładać naprawdę małą ilość. Puder tez przez to nie nadaje się do bakingu czy w ogóle nałożeniu go w trochę większej ilości, bo wygląda to źle i sucho. Także po oczy nie polecam. Puder jest niebieski i nie widać go na twarzy na ogół. No chyba, że właśnie nałożymy go w formie bakingu, wtedy w tych miejscach jest trochę niebiesko, ale da się to jakoś ogarnąć pędzlem. W każdym razie ja polecam używać typowo do utrwalenia i matowania. Puder mimo małej objętości jest bardzo wydajny, przez to że trzeba go nakładać mało. Nie wysusza i nie ściąga. Nie ciastkuje się. Bardzo ładnie trzyma mat w strefie T i zapobiega ścieraniu się podkładu. Pod tym względem jest naprawdę bez zarzutu. Nie powoduje też niedoskonałości, co dla mnie jest ważne. Co do tego magicznego działania, rozpraszania światła itd, to nie robi on żadnych cudów. Nie robi skóry mega płaskiej, mimo matowienia, ale nie jest to najładniejsze i najbardziej naturalne wykończenie wśród pudrów. Uważam, że jest to fajny puder do takiego omiecenia buzi. Jak lubicie stosować coś innego pod oczy, to warto go sprawdzić. Jak potrzebujecie jednego pudru do całej twarzy, to nie koniecznie. Wolę mój Artdeco, ktorego regularnie dokupuję wkłady, ale nie wykluczam jeszcze kiedyś jego zakupu.

Jako posiadaczka mega bladej skóry z chłodno neutralnymi podtonami staram się wybierać pudry transparentne, najlepiej białe. Mam kilka podkładów zbyt żółtych dla mnie i myślałam, że może ten niebieski kolor jakoś je stonuje. W sumie to nie robi tego ale też producent tego nie obiecał... Puder jest bardzo przyjemnie zmielony, jedwabisto - satynowy. Baaardzo wygładza skórę wizualnie, robi dosyć mocny efekt bluru. Dotykając twarzy również możemy odczuć ten efekt. Cóż się dziwić, w składzie ma silikon. Nie daje tępego matu, a moja cera mieszana nie potrzebuje poprawek w ciągu dnia. Skóra wygląda ładnie, a z czasem nabiera naturalnego glow. Puder nie zabarwia na niebiesko, nie rozjaśnia (a przynajmniej nie moją super turbo bladą skórę) ani nie przyciemnia. Spoko się fotografuje, nie zauważyłam, żeby robił flashbacka jednak nie testowałam go przy dużej ilości fleshy czy światła studyjnego, UWAGA bo ma talk, mnie co prawda nie zapchał na razie, jednak warto mieć to na uwadze. Puder sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Jeden z lepszych pudrów drogeryjnych jakie do tej pory używałam. Na pewno kupię ponownie. Jest na tyle fajny, że byłabym w stanie zapłacić jego drogeryjną cenę.

Najlepszy puder jaki miałam a miałam ich wiele. Choć ma być matowy u mnie jest pierwszym który pozwolił mi ładnie wykończyć okolice pod okiem. Pierwszy raz cienie zakryte są w 100 % a skóra nie jest ściągnieta i zmarszczki podkreślone. Super!!!

Sypki puder transparentny, bez zapachu o lekkim niebieskim kolorze. Można go bez problemu łączyć z innymi produktami, nie pozostawia żadnych plam. Ładnie wykańcza makijaż, efekt jest naturalny a skóra po zastosowaniu jest bardzo miła i miękka. Od razu po aplikacji zauważyłam, że puder pozostawił na mojej twarzy siwy kolor (przyczyną jest pewnie lekko niebieskie zabarwienie proszku) jednak bardzo szybko dopasował się do koloru skóry/podkładu więc dobrze sprawdzi się z każdym odcieniem karnacji. Nie zauważyłam, żeby trwałość makijażu była dłuższa ale zdecydowanie posiada właściwości matujące. Efekt zmatowienia jest na prawdę zadowalający - mam cerę mieszaną z miejscami skłonnymi do świecenia a puder dobrze sobie z nimi poradził. Gorzej z tzw. ,,suchymi skórkami,, - niestety nie do końca sobie z nimi poradził.