Paletkę (02 Brights) kupiłam w kwietniu tego roku. Zaraz gdy tylko do mnie przyszła, zrobiłam zdjęcia i użyłam koloru drugiego od lewej (brzoskwiniowo-różowo-pomarańczowy odcień). Cień miał tak słaby pigment, że paletę wrzuciłam do szuflady, którą otworzyłam dopiero jakiś tydzień temu żeby w końcu podjąć decyzję co z tym Nyxem.
Paleta ogólnie mówiąc jest według mnie bardzo słaba, cienie są blade, nienapigmentowane, bardzo trudno je budować, a druga warstwa cienia ściera tą pierwszą.
Każdy cień jest dodatkowo mocno sprasowany, więc nawet jeżeli chcę przerobić jakiś kolor na eyeliner i trochę go zdrapać, to nie idzie to szybko i trzeba się trochę natrudzić.
Pomimo tego, że cienie w palecie wyglądają naprawdę imponująco, kolory są żywe, intensywne i soczyste, to w rzeczywistości i na skórze i na pędzlu wypadają blado.
Największym rozczarowaniem jest dla mnie właśnie ten drugi cień od lewej.
Jest to cień o najsłabszym pigmencie spośród całej szóstki. Trudno go nabrać na pędzel tak, żeby coś więcej się nabrało a o przeniesieniu go na oko już nie ma mowy. Nie da się z niego przenieść nawet połowy tej intensywności, którą widzimy w paletce. Nie da się go dobudować, nic w zasadzie nie da się z nim zrobić, ponieważ nie chce się przenosić na oko i znika.
Inne kolory mają nieco lepszy pigment, bo coś go w ogóle mają, więc można je zobaczyć na oku, czego nie można powiedzieć o tym, wcześniej przeze mnie omawianym.
Pozostałą piątkę można wrzucić ‘do jednego worka’, ponieważ mają bardzo do siebie zbliżone cechy. Każdy z nich jest mocno sprasowany, o ile na pędzel się już chętniej nabierają – to nałożone na powiekę nie wyglądają dobrze, jedna cienka warstwa nie jest kryjąca, a trudno nałożyć drugą, ponieważ ta druga ‘ściąga’ pierwszą. I tak w kółko, co dołożę to sobie zetrę to co już na oku było. Skutek jest tak, że tworzą się plamy, miejsca bez pigmentu, a cała powieka wygląda brudno i nieestetycznie.
Moim drugim pomysłem na użycie tych cieni, poza takim standardowym wykorzystaniem – było stworzenie z nich eyelinerów. Połączenie cienia z fixerem. Cienie są mocno sprasowane, więc chętnie się nie zdrapują, więc już na początku poczułam się zniechęcona. Co mnie zmartwiło najbardziej to to, że trudno z ich pomocą stworzyć eyeliner o dobrym kryciu i jednocześnie wygodnej w użyciu konsystencji. Wcześniej już wielokrotnie robiłam takie eyelinery domowej roboty z różnych cieni, różnych formuł i z różnych firm i zawsze udawało mi się sporządzić eyeliner o idealnej proporcji cienia i fixera, a przy tym o wspaniałym kryciu i odpowiedniej konsystencji.
Tutaj, z paletką Nyx jest inaczej. Trudno o dobre krycie i wygodną konsystencję, przez co nie maluje się dobrze takim eyelinerem.
Oczywiście taki eyeliner to nie główne zastosowanie palety cieni, więc można to potraktować jako ciekawostkę.
Paletka Nyxa 02 Brights jest moim największym kolorówkowym bublem tego roku. Jest bardzo trudna w pracy, niechętnie współpracuje próbując dać efekt, na który oczekujemy, a końcowo i tak makijaż trzeba zmyć, ponieważ nie jest zadowalający.
Wady:
- bardzo słabe napigmentowanie cieni
- mocne sprasowanie
- nie daje się budować
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie