Paco Rabanne La Nuit EDT 

To wyjątkowy zapach, który niestety bardzo trudno kupić. Klasyczny, stary szypr. Klasyka , która przyciąga jak magnes. To zapach wyjątkowy. Dla eleganckiej kobiety, zobowiązujący. Szorstki, ale seksowny. Dla mnie - magiczny.

Wiecie,gdzie ta flaszeczka u mnie stoi w domu? W toalecie. Najdroższy spray do wc ever. ABSOLUTNIE zabija wszelkie kibelkowe zapachy. To nie jest perfum. To odor duszacy inne smrody. Jest niezwykle trwały przy tak kościelnym mirrowym fetorze. ... omg...

Flaszeczka piękna, ale ten szypr niczym się nie różni od Cabochardów, Sanderek, Palom... takich ostrych, męskawych, kwaśno gorzkich... Tak się przedzierałam przez te szypry lat 80tych i się znudziłam. Wszystkie na jedno kopyto w tym mocnym żółto zielonym odcieniu. Czuć jednak w nich upływ czasu. Zresztą jest lato, może rzeczywiście za ciężkie na tę porę, odpowiednie do ponurego listopada. Owszem mocne i trwałe, odróżniają się od dzisiejszych perfum, ale tak jak odzież z tamtych lat... Żałuję, że kupiłam... Używam tego produktu od: paru dni Ilość zużytych opakowań: rozpoczęta 50tka

La Nuit to jeden z najbardziej fascynujących szyprów,jakie miałam okazję poznać.Niepokojący zapach złożony zaledwie z kilku nut,których połączenie dało naprawdę niecodzienny efekt. Początek jest ostry,ziołowy,kwaśno-gorzki-od razu wiadomo,że mamy do czynienia z szyprem.Gdzieś w oddali pobrzmiewa nuta skóry,ale nie jest to mocny zapach skórzanej torebki czy butów.Kojarzy mi się raczej z wdziankiem z cienkiej,delikatnej skórki noszonej na gołe ciało,które zdążyło przesiąknąć naturalnym zapachem ludzkiej skóry i odrobiną świeżego potu. Później czuję już tylko miód-nie jest to jednak esencjonalny miód z dzieł Lutensa-jest bardzo wytrawny,z zaledwie szczyptą cukru.W tle cybet-kwaśna,nieco fizjologiczna nuta,która według mnie idealnie odzwierciedla naturalny zapach nieco spoconej skóry.Na końcu pojawia się paczula-jest lekka,ale wyczuwalna. La Nuit jest w sieci bardzo często określany jako"filthy"-brudny,sprośny,plugawy-że posłużę się takim prymitywnym tłumaczeniem;)i zgadzam się tym absolutnie.To jeden z tych zapachów,które kojarzą się jednoznacznie-ja przynajmniej tak go odbieram.Kojarzy się ze skórą pokrytą kroplami potu,z zapachem jaki panuje w dusznym pomieszczeniu po szybkim i gwałtownym akcie seksualnym. Ale żeby go docenić,trzeba choć trochę lubić szypry,w przeciwnym wypadku La Nuit wyda się tylko kwaśno-gorzkim nieprzyjemnym "odorkiem". Używam tego produktu od:w trakcie 30 ml Ilość zużytych opakowań: