Jedna z piękniejszych herbat od Elizabeth Arden.
Nie znam klasycznej White Tea, więc nie odniosę się do niej w swojej recenzji. Jestem jednak wielbicielką zielonych herbat od Elizabeth Arden, miałam ich sporo w swojej kolekcji, zawsze na półce znajdzie się miejsce dla klasyka i dla wersji Mimosa. Już od pewnego czasu kusiła mnie nowsza odsłona, tym razem białej herbaty, ale jakoś nie złożyło się, bym ją kupiła - jednak pewnego dnia, w perfumerii internetowej zobaczyłam flanker Vanilla Orchid. Jako, że kocham wszystko, co waniliowe i kwiatowe, po błyskawicznym przeanalizowaniu nut, zdecydowałam się na zakup zgrabnej 30stki - tak było najbezpieczniej, w razie, gdyby mój zakup w ciemno okazał się być zakupem niezbyt udanym ;).
Tak się jednak nie stało, a White Tea Vanilla Orchid to jeden z ciekawszych zakupów, jakie popełniłam w ostatnim czasie.
Otwarcie to herbata - łagodna, z cytryną, bergamotką i pigwą. Chwilami jest dość ostro, intensywnie, ale nie świdrująco czy natrętnie. Bardzo szybko cytrusy i pigwa zostają złagodzone nutami białych kwiatów - kremowej, puszystej gardenii, nieco dusznego jaśminu oraz dumnej i ciężkiej od kwitnącego i bujnego kwiecia orchidei. Baza jest cudowna, ambrette, puszysty irys, wanilia oraz nuty drzewne wyciszają kompozycję, dodają jej ciepła i przytulnej miękkości. Przepięknie projektują, nie są linerane, nuty przenikają się jedna po drugiej, jak w zgranej orkiestrze, nikt nie wychodzi przed szereg, ponieważ wiedzą, że kluczem do sukcesu jest współpraca ;).
Wydawać by się mogło, że White Tea Vanilla Orchid będa przez to przesłodzone oraz ciężkie, ale tak nie jest - choć faktycznie, nie są to lekkie, letnie perfumy. Są one jednak wyważone w swej słodyczy, ciepłe, ale nie rozgrzewające na tyle, by były odpowiednie wyłącznie zimową porą. Bardzo kobiece, takie ''misiowe'', wesołe, codzienne i nie jest to wcale ich wada - czasem potrzebny jest zapach, który na nam poczucie komfortu i który nie będzie przy okazji dusił ludzi w promieniu kilometra - i White Tea VO takie właśnie są. Ich elegancja jest niewymuszona i właśnie taka codzienna, bo nawet do codziennego, ale kobiecego stroju sprawdzą się świetnie i wspaniale dopełnią wizerunku - widzę je z beżowym trenczem lub wiosennym żakietem, apaszką, cygaretkami, szpilkami/baletkami. W chłodniejszy dzień, raczej na wiosnę, nie na lato, bo tak jak wspomniałam, nie są to lekkie perfumy i przy wyższej temperaturze mogą być męczące. No piękna jest ta herbatka, może i nie uświadczymy tutaj olfaktorycznego nieba i nie wiadomo jakich doznań, ale to naprawdę ładny zapach, dobrze ukręcony, trwały i nosi mi się go tak wspaniale, że z pewnością kupię następny flakon <3
*Warto również wspomnieć o flakonie, z cieniowanego szkła w odcieniu bieli, niezwykle proste, ale wykonane naprawdę porządnie, korek siedzi stabilnie, a całość prezentuje się naprawdę efektownie.
Serdecznie polecam, warto je przetestować, zwłaszcza jeśli lubicie perfumy kwiatowe, ciepłe, z wyraźnie zaznaczoną gardenią oraz wanilią <3