Roberto Verino, VV Platinum EDP

tytuł mówi wszystko. Bliski zapachowy kuzyn Esencia de Duende J. del Pozo. Początek zielony z dominującą nutą pieprzu po czym do głosu dochodzą nuty kwiatowe. Strasznie nietrwały. Ale flakon piękny. Z pewnością nie kupię ponownie, bo jest dostępnych miliony takich zapachów.

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: próbka 1,2 ml

Przymierzałam się do tej wody zimą, kiedy była w promocji w Marionnaud, nie, żebym ją od razu kupowała, ale zaintrygowała mnie przez ten cudny flakon.
Teraz niedawno także była w promocji, tak więc odświeżyłam sobie pamięć.
Platinum jest baaaaardzo banalnym zapachem. Aż dziw bierze, że w takim flakonie taki zayczajny, bez zachwytów zapach. Oczywiście nie jest brzydki, mi ossobiście kojarzy się z bawełnianianą otoczką jakiś kwiatów... Są tak rozmyte (żeby nie powiedzieć: rozmemłane) że praktycznie niewiele składników daje się wyczuć. Wyczuwam jakieś bliżej nieokreślone kwiatki i owocki... banał? tak, właśnie.
Butelka w rzeczywistości jest przepiękna. Nie kolekcjonuję butelek, ale tę bym sobie zostawiła z pewnością gdybym Platinum kupiła. Ale nie kupię pomimo promocji.

Używam tego produktu od: -
Ilość zużytych opakowań: testy

Nietrwały świeżaczek, na początku interesujące pieprzno-zielone akordy, później rozmyty i wodnisty. Za to buteleczka mnie zachwyciła. Jakby tylko zawartość była ciekawsza to bardzo pożądałabym tego cuda na półce.

Używam tego produktu od:-
Ilość zużytych opakowań:test