Dr Pomoc Skarpety złuszczające 

To nie pierwsze skarpety złuszczające, które zastosowałam. Ale pierwsze, które nie przyniosły spodziewanego efektu. Znam zasadę. Wiem, że po kilku dniach powinna schodzić płatami skóra. Najbardziej zależało mi na piętach. Z nadmiernym rogowaceniem skóry borykam się od wielu lat. Od czasu do czasu stosuję skarpetki. Staram się to robić w sezonie nie-sandałkowym :) Kupiłam w biedronce skuszona śmieszną ceną. Siedziałam karnie jak zalecał producent prawie półtorej godziny. Po 2-3 delikatnie złuszczyła się skóra na podbiciu. I to by było na tyle. Pięty pozostały nietknięte. Nie kupię i nie polecę

Producent obiecuje dogłębne nawilżenie, zmiękczenie naskórka i jego regenerację w zaledwie 7 dni! Któż by się na coś takiego nie skusił - zwłaszcza, że sezon na pokazywanie stóp w pełni... Skusiłam się i ja, kupiłam na promocji w Biedronce za 7,99, mając wielkie nadzieje i oczekiwania. Na początku wydawało mi się, iż jest to totalny bubel - przez pierwsze 2 dni nie zaobserwowałam absolutnie żadnych efektów. Zaczęło się dziać dopiero po tych 2 dniach. A mianowicie skóra stóp zaczęła schodzić dosłownie płatami i trwało to kolejnych dni kilka. Niestety łuszczyła się na każdej powierzchni, z którą miał styczność produkt, czyli nie tylko na podeszwie, ale i wierzchniej części stopy. Wyglądało to katastrofalnie, więc o sandałkach można zapomnieć na czas "wylinki" :D Generalnie zabieg ten lepiej sprawdzi się w okresie zimowym, aniżeli letnim ze względu na jego inwazyjność. Co zaś mogę powiedzieć o efektach? Na pewno tego grubego, nawarstwionego naskórka jest mniej. Stopy są też bardziej miękkie i delikatne. Myślę, że gdyby stosować ten zabieg raz w miesiącu, stópki byłyby gładkie jak pupcia niemowlaka :)