Sytuacja z tym peelingiem jest identyczna, jak z jego różowym bratem do rąk - pierwsze spotkanie było dobrych 8 lat temu, zużyłam wówczas 2 słoiki i potem słuch o nim zaginął. Niedawno zorientowałam się, że jest on dostępny na stronie internetowej Miraculum (bo Paloma jest jedną z ich marek, tak jak Pani Walewska czy Gracja) i od razu zamówiłam kolejne opakowanie - nie mogłam postąpić inaczej, zwłaszcza, że cena była więcej, niż zachęcająca - całe 11,25 zł!
O swoje stopy od pewnego czasu dbam sama, dlatego mam w domu żelazną armię w postaci peelingów, tarek, kremów, żeli itd. Moje stopy najgorzej znoszą lato, dlatego wtedy dbam o nie podwójnie, ale ogólnie pilnuję systematycznej pielęgnacji przez okrągły rok. Peeling Palomy jest jednym z moich ulubionych i ogromnie się cieszę, że znów można go kupić - przez internet, ale zawsze!
Opakowanie jest takie samo, jak w przypadku peelingu do dłoni - lekki, plastikowy słoik, z minimalistyczną szatą graficzną. Wygodny i praktyczny.
Konsystencja jest gęsta, zbita i pastowata - drobin cukru jest od groma i ciut ciut, są tu też witaminy, a także parafina ( w niewielkiej ilości), masło shea oraz oleje winogronowy i migdałowy. Zapach jest podobny do zapachu peelingu do dłoni, z tą różnicą, że prócz nuty kwiatowej wyczuwam nutkę mentolu - jest to przyjemne i zdecydowanie umila to zabieg.
Peeling należy rozprowadzić na SUCHEJ skórze stóp - czyli odwrotnie, niż w przypadku wersji do dłoni. Ja masuję stopy przez około 5 minut (producent zaleca 2), po czym spłukuję letnią wodą. Już w trakcie zmywania czuć olejkową warstwę, ale nie jest ona tłusta - przynajmniej w moim odczuciu. Po osuszeniu stopy wyglądają jak po peelingu w salonie - idealnie gładkie, mięciutkie, dobrze nawilżone i takie...ładne :). Bardzo lubię ten efekt, stopy są tak gładkie, że aż chce się je dotykać (i nie, nie jestem fetyszystką zwariowaną na punkcie stóp, nie macham nimi ludziom przed oczami i nie fotografuję ich jak potłuczona :P - po prostu ten peeling działa tak, że to aż niewiarygodne!).
Również skórki przy paznokciach są miękkie i zadbane - efekt działania olejków.
Peeling mimo dużej ilości drobin nie kaleczy skóry i nie podrażnia jej. Jest bardzo wydajny, przy stosowaniu raz w tygodniu spokojnie jeden słoiczek posłuży nam ze 2 miesiące. I ta cena, ach... :).
Jedyną wadą tego (i pozostałych produktów z tej serii) jest dostępność - być może słabo szukałam, nie wiem - ale nigdzie nie widuję tych kosmetyków i obecnie jedyną drogą, jakie je nabywam, jest strona internetowa Miraculum. Przykre to jest, zwłaszcza, że to nasza rodzima marka.
Krótko i zwięźle, na sam koniec - jeśli szukasz peelingu, który złuszcza jak ta lala i zostawia stopy gładkie, nawilżone i miękkie, a przy tym nie wydrenuje ci kieszeni, to doskonale trafiłaś - peeling Palomy powinien zagościć w twojej łazience! Polecam serdecznie <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie