Krem multifunkcyjny BB z witaminą C spod szyldu Be Beauty Care nabyłam z powodu jego ceny i dobrych opinii w Internecie. Zobaczyłam go na półce, sięgnęłam po telefon, sprawdziłam ocenę dla kremu i już był w moim koszyku. Kosztuje niewiele, więc nie musiałam się długo zastanawiać nad jego zakupem. Zastanawiałam się jedynie jak uniwersalny odcień dopasuje się do mojej skóry.
Krem znajduje się w tubce koloru beżowego z pomarańczowymi akcentami graficznymi i czarną, stabilną nakrętką. Dzięki temu można go postawić na półce. Według producenta ma matować, wygładzać, nawilżać, dopasowywać się (nie napisano do czego), wyrównywać koloryt, ukrywać niedoskonałości, nadawać promienny wygląd. WOW – lista imponująca. Ale w końcu jest multifunkcyjny lub ma taki być.
Początkowo krem ma neutralny kolor, mam tu na myśli fakt, że nie jest to odcień ani zdecydowanie ciepły ani zdecydowanie zimny. Może jakieś ciepłe tony w nim przebijają, ale w ilości znikomej. Jego kolor to beż, ale nie z tych sinych, porcelanowo-szarawych, nie jest bardzo jasny. Ale też nie jest ciemny. Uwaga! Mówię o pierwszym wrażeniu zaraz po nałożeniu kremu! Bo po chwili… krem robi się zauważalnie ciemniejszy. Wtedy widzę w nim lekko pomarańczowe tony. Jednym zdaniem: Krem ma tendencje do zmiany koloru. Jak na nawilżający krem BB jest on gęstawy. Plusem jest jego zapach, który od razu mi się spodobał – jakby nieco trawiasty, wiosenny, nie perfumeryjny ani kosmetyczny.
Jak recenzowany produkt wygląda na twarzy? Tak jak pisałam – początkowo kolor jest ok, potem ciemnieje. Początkowo wydaje się, że krem ładnie stapia się ze skórą. Ale tylko początkowo. Po niedługim czasie widać jakie robi plamy, smugi, jak nierównomiernie się rozkłada, jak wchodzi w pory i w zmarszczki. Myślę, że te nierówności wychodzą w momencie, gdy podkład zmienia swój kolor, oksydując. Podczas jego stosowania nie zauważyłam, aby nawilżał skórę. Kolorytu też nie wyrównuje, bo na każdej partii twarzy wygląda inaczej. W związku z czym niczego też nie wygładza, a wręcz uwypukla zmarszczki i pory. W jednym miejscu ciemnieje bardziej, w innym mniej.
Podsumowując: Nie jest to mój pierwszy krem BB. Używałam już co najmniej 5 rodzajów kosmetyków z tej kategorii produktowej. Sądząc po opiniach są osoby, którym ten krem odpowiada. I niech tak zostanie. Dla mnie to produkt, który nie spełnia obietnic producenta. Jest trudny w odbiorze. Moja twarz podczas jego użytkowania wyglądała tak, jakby ją dziecko malowało różnymi odcieniami kredek w podstawowym kolorze beżu. Krem ma dwie zalety: Jest tani i pięknie pachnie. Ale nie po to go kupiłam, by się zachwycać jego zapachem.
Wady:
- Kolor początkowo wydaje się zadowalający, ale po chwili ciemnieje i to nierównomiernie
- Krem robi plamy i smugi, być może z powodu oksydacji
- Nie nawilża, nie rozświetla
- Nie wygładza
- Nie ujednolica kolorytu – wręcz go niekorzystnie zmienia
- Uwydatnia zmarszczki, bo się w nich grupuje
- U mnie nie spełnia obietnic producenta
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie