Petite Lael Lip Tint Farbka do ust nadająca intensywny kolor

Tinty posiadam dwa: 5 - dyniowy/marchewkowy kolor oraz 3 - malinka. Mam mieszane uczucia dotyczące produktu. Jest to na pewno zupełna nowość - dotychczas nie widziałam produktów w saszetkach, a jest cała gama tych saszetek od tintów, poprzez szminki, eyeliner, tusz... , nawet cushion (czyli podkład) widziałam. Producent chwali się, że w składzie produktu jest masło shea i kompleks olejków, które mają zapewniać komfortowe noszenie tintu i nie wysuszać ust. Sama nie mam w ogóle problemu z suchymi ustami i ten produkt również ich nie wysuszył. Kolory tintów są typowo azjatyckie, a że w tym sezonie i do Polski przyszedł mega boom na azjatyckie makijaże i delikatne usta to w końcu ucieszyłam się, że będzie co testować. Bardzo lubię na swoich ustach ten efekt mocno czerwonych ust w wewnętrznej części i rozmycie koloru na zewnętrznej. Czasami nawet zacieram granice swoich ust podkładem lub mieszam tint ze szminką nude, aby uzyskać najbardziej azjatycki efekt małych ust. Ten produkt jednak jest taki sobie. Przyciąga uwagę opakowaniem i faktycznie to moja pierwsza szminka w życiu którą zużyłam kompletnie do końca. Te opakowanie to chyba jednak największy plus i reszta jest przeciętna. Sam tint ma ładne, twarzowe kolory, ale nie jest ani bardzo trwały, ani ma super mocny kolor. Produktu w środku jest niebywale malutko (2 ml), a samo opakowanie jest nieproporcjonalnie ogromne. Moim zdaniem tint powinien być o połowę mniejszy, bo przy używaniu kończy się z niczym na aplikatorze i trzeba dosłownie wyczuć palcami gdzie znajduje się produkt w opakowaniu i naciskać jak jakąś czekotubkę. Sama formuła też nie jest fantastyczna, bo miałam już tinty z drogerii i Lael bardzo szybko się ścierają. Kolory też sa pastelowe już same w sobie, więc ciężko zaszaleć z kolorem kiedy ma się naturalnie napigmentowane usta. Dodatkowo dopiero po zakupie w domu zobaczyłam, że produkt ma tylko 3 miesiące ważności od otwarcia co jest chyba największym minusem.

Dobrze, że nie kupiłam jej w regularnej cenie. Owszem sposób aplikacji i opakowanie całkiem wygodne i dobre żeby gdzieś upchać, ale co z tego jak kolor jest mało intensywny a trwałość prawie żadna. Kolor mam jakby koralowy, co nie wygląda źle, ale przy poprawkach to zużywa się dość szybko a patrząc na cenę i pojemność droga to zabawa. Skład całkiem długi.. Zapach nie odstrasza, ale też nie jest jakiś super przyjemny. Usta potrafi lekko wysuszyć, ale na szczęście nie zostawia śladów wszędzie, chociaż tyle. Nie skuszę się na inne produkty z tej serii.

Pomadka sama w sobie nie jest zła. Kolory są ładne, ale to opakowanie, jak dla mnie , bez użyteczne. Opakowanie nie podręczne. Pomadka jest nie wydajna. Nie potrzebne wytwarzanie większej ilości śmieci.