Bell Mystical Forest, Mat Charm Make-up Base Baza wygładzająco-matująca

Nie jestem miłośnikiem baz, ale na tą się skusiłam, ponieważ cała seria Mystical Forest od Bell mi się spodobała ( i ogólnie na koniec oceniam ją na 4 :) ). Z bazy wygładzająco-matującej jestem zadowolona połowicznie. Kosmetyk rozprowadza się bardzo dobrze na twarzy. Sama pojemność nie jest duża i bazy dużo się nie używa, przez co produkt nie jest wcale taki niewydajny. Skóra po jej zastosowaniu jest gładka i miła w dotyku. Jednak efektu matu ja nie zauważyłam. Podkład rozprowadza się na niej bez problemu. Nie ma żadnych smug, itp. Makijaż na bazie wygląda dobrze. Czy baza pomaga w utrzymaniu świeżości makijażu i matu? Ja tego nie zauważyłam. Makijaż utrzymał mi się tak jak zawsze i działania bazy nie zauważyłam. Zużyłam ją, ale dla mnie to produkt, który za dużo nie robi i taki efekt można uzyskać dobrą pielęgnacją. :)

Kupiłam tę bazę jakiś czas temu w Biedronce. Bywa tak, że skuszę się na produkty Bell i uważam, że wiele z nich to tanie perełki. Ta baza jednak dla mnie okazała się być takim meh. Opakowanie jakie jest każdy widzi. Sam produkt jest bardzo wydajny i lekki, choć irytujące jest to, że zostawia taki tłusty nieprzyjemny film na twarzy. Rozprowadza się bezproblemowo, jednak z podkładem nie chce się tu już tak dobrze zgrać (przetestowałam i z minerałami i z co najmniej 6 podkładami płynnymi). Każdy z nich delikatnie się na niej roluje. Co do matowienia cery - nie zauważyłam takiego efektu. Na plus zaliczam to, że baza nie ma absolutnie żadnego negatywnego wpływu na cerę, co mi się zdarzało wielokrotnie w przypadku baz pod makijaż.

Uwielbiam kolekcje limitowane tej marki, gdyż zazwyczaj mają urocze opakowania, które przyciągają wzrok :) Tak jest i w tym przypadku. Opakowanie z pozoru zwykłe, ale wygląda efektownie. Baza ma brzoskwiniowy kolor i nie posiada zapachu. Jej konsystencja jest lekka i kremowa. Łatwo się rozprowadza i po rozsmarowaniu dopasowuje się do koloru skóry. Kosmetyk rzeczywiście matuje skórę i delikatnie wygładza. Co do przedłużenia trwałości makijażu to nie zauważyłam takich efektów. Natomiast świetnie współpracuje z różnymi podkładami. Świetnie się rozprowadza, a poza tym nie zapycha i nie podrażnia skóry. Wydajność raczej średnia, ale jest taniutka więc warto było ją poużywać.

Sama baza jest koloru beżowego, ale po nałożeniu ten kolor staje się dopasowany do skóry i nie przebija. Jednocześnie czuć wygładzenie skóry i napięcie. Photoshop zrobiony. Współpracuje z każdym podkładem. Nie jest toporna ani zbyt lepiąca. Konsystencja idealna. Właściwości matujące też niczego sobie. Buzia po nałożeniu podkładu wygląda bardzo zdrowo i młodziej. I to tyle zachwytów bo baza bardzo mnie uczuliła. Oznacza to, że jest mocno nieprzepuszczalna. Czyli dużo w niej składników, które mogą spowodować problemy na skórze. Wydajność też kiepska. Starcza na około 3 tygodnie.

Baza swoim designem nie powala, ale za to efektem już tak. ;) Mimo średniej szaty graficznej bardzo spodobało mi się ogólne używanie bazy w takim opakowaniu. Uważam, że jest to wygodne, tym bardziej, że zakończona jest "dziubkiem". Sprawdza się też dobrze w kosmetyczce czy torebce bo jest po prostu lekka, a większość baz które do tej pory używałam były szklane, co dodawało ciężkości. Ma bardzo przyjemną konsystencję, troszkę gęstą, kremową. Kolor ładny beżowy, a po rozprowadzeniu na twarzy staje się przezroczysta. Z całej tej serii kupiłam właśnie tą bazę i puder. Od początku używałam ich zawsze razem i zakochałam się w nich. Jestem posiadaczką cery mieszanej, a w lecie (gdy ta seria wyszła) jednak cera mieszana często skłania się bardziej ku tłustej i byłam zachwycona efektami. Mój makijaż w końcu zaczął dłużej wytrzymywać, bez błyszczenia. W chwili obecnej dalej te produkty jeszcze posiadam i używam już nie koniecznie zawsze razem. Baza z każdym moim podkładem dobrze współpracuje i zawsze jestem z niej zadowolona.

Tak się składa, ze bardzo lubię kosmetyki od Bell. Jedne są lepsze, inne są słabsze. Tą bazę zaliczam do tych lepszych. Zamknięta jest w skromnym, niepozornym opakowaniu. Konsystencja jest trochę dziwna - ni to krem, ni to żel. Rozprowadza się też nieco ciężkawo. Ale za to jeśli chodzi o działanie. Baza rzeczywiście przedłuża trwałość makijażu. Matuje i autentycznie wygładza buzię. Jestem naprawdę z niej zadowolona. Cena też jest rewelacyjna.

Zawsze jakieś licho mnie ciągnie do szafy Bell w biedrze. I zawsze coś tam z tej półki capne. Zazwyczaj korektor w płynie ( jeśli w danej serii jest ). W przypadku Forestów poza korektorem zdecydowałam się na bazunie. Mimo cery mieszanej nie korzystam z baz matujących ciągle. Używam ich naprzemiennie z rozświetlającymi czy nawilżającymi. Ale ta mnie tak jakoś zawołała i w sumie dobrze. Chętnie kupiłabym ją ponownie , no ale już nie ma jak. Foresty wycofane , teraz Bell zrobiło cynamony i tym trzeba się zainteresować. Ale uświetnię obecność tej bazy na dyskontowej półce recenzją , no bo czemu by nie ?? Jeśli chodzi o opakowanie to jest po prostu skromniutke. Plastikowa miękka tubka z aplikatorem w kształcie dziubka. Odcienie stonowane beż , srebro i dobrej jakości nie pękająca zatyczka w odcieniu zieleni. Nie jest to szata graficzna która rzuca na kolana , ale nie jest też jakaś specjalnie szkaradna. Baza ma kolor brzoskwiniowy , nie wyczuwam w niej żadnego zapachu. Ma bardzo lekką konsystencję krem - żel . Twarzy nie barwi , rozprowadza się błyskawicznie , równomiernie bez rolowania się. W chwilę po nałożeniu faktycznie zostawia delikatną warstewkę . Taką napinająco - wygładzającą. Matuje twarz z automatu , więc tutaj jest dobrze. Na twarzy jest kompletnie niewyczuwalna - nie jest lepka a co za tym idzie nie zwiększa przyczepności podkładu. Ale to tylko taka dodatkowa informacja , gdyż producent w przypadku tej bazy nie obiecuje nam żadnych właściwości przedłużających trwałość podkładu. Nie mam problemu z tym aby na tej bazie rozprowadzić podkład. I to każdy podkład czy to gęsty i kremowy czy lejący się. Wszystko idealnie się rozprowadza. Bez ciastkowania się , rolowania , tworzenia dziur czy prześwitów. I faktycznie trzeba jej przyznać , ze wygładza twarz. Każdemu podkładowi dodaje efektu wygładzenia , przez to twarz wygląda naprawdę dobrze - jest taka optycznie wyrównana , żadne pory czy zmarszczki mimiczne nie są podkreślone . Więc wizualnie wygląda to super. A na zdjęciach to w ogóle buźka gładziutka , że hoho :) Co do matowienia owszem jest , ale nie jest to taki efekt , że jak rano ją nałożę to do końca dnia mam z bani kontrolowanie strefy T. Po około 6 godzinach musze się przypudrować ( jeśli nakładam ją pod podkład rozświetlający , nawilżający czy wygładzający ) Jeśli używam jej z podkładem matującym , wtedy nie wyświecam się przez około 8 godzin. Czyli wynik jest naprawdę dobry. Biorąc pod uwagę cenę tej bazy oczywiście. Nie zapchała porów , nie przesuszyła skóry , ani nie pogorszyła jej stanu. Wydajność nie jest rewelacyjna - używam jej od miesiąca i jeszcze może z tydzień mi posłuży. No ale zapłaciłam za nią chyba 10 zł , więc aż tak bardzo nie rozpaczam :) Fajnie było ją poznać. Jak na budżetową bazę polskiej marki jest naprawdę przyzwoita - aż mnie dziwi , że poza mną nikt jej jeszcze nie ocenił :)