Hungry Hair Superfoods, Deep Oiling Hair Smoothie Avocado Oil + Jojoba Oil + Argan Oil Smoothie- maska do włosów `Olejek awokado, olejek jojoba, olejek arganowy`

Maska przyciągnęła mnie opakowaniem a ze względu na działanie została ze mną na dłużej. Produkt podczas nakładania nie spływa z włosów, dobrze się też wczesuje. Wystarcza mi na obiecane 3, czasem nawet 4 aplikacje (mam włosy średniej długości, cienkie). Zapach jest przyjemny, nienachalny, na moich włosach nie utrzymuje się zbyt długo. Włosy po jej użyciu są wyraźnie nawilżone i odżywione, miękkie. Maska, dzięki swojemu opakowaniu, idealnie sprawdzi się też na wyjazdy.

Maseczka zamknięta jest w miękkiej saszetce z wygodnym zamknięciem. Zawartość wystarcza na 3 zastosowania, opakowanie jest wygodne i można wycisnąć zawartość do ostatniej kropli. Skład jest bardzo dobry, znajdziemy tutaj olej awokado, olej jojoba oraz olej arganowy. Konsystencja jest oleista i gęsta, przyjemnie rozprowadza się na włosach. Maskę trzymałam około godziny i już podczas spłukiwania jej z włosów czułam, że włosy są miękkie i wygładzone. Moje włosy są suche a do tego rozjaśniane i u mnie maska się bardzo dobrze sprawdziła. Włosy są miękkie i wygładzone, bardzo przyjemne w dotyku. Regularnie wracam do tego produktu już ponad rok.

Produkt wpadł w moje ręce podczas zakupów w Hebe, nie ukrywam że przyciągnął mnie interesujący design i bardzo ładny skład. Maskę stosowałam zgodnie z instrukcjami na opakowaniu lub trzymałam ją trochę dłużej. Za każdym razem włosy były widocznie mocniej odżywione. Przy moich cienkich i falowanych włosach mogę nawet powiedzieć, że aż zbyt mocno. Maska obciążyła włosy przez co były wyprostowane, ale mimo to znacznie miększe i gładsze. Coś za coś! Wydajność nie większa niż zapewnia producent, przy włosach do ramion wystarczyło na trzy aplikacje. Dużym plusem jest też opakowanie produktu w zakręcaną saszetkę - łatwo możemy zabrać go ze sobą w podróż.

Opakowanie wygląda, jakby miało wystarczyć na więcej niż 3 użycia, jednak okazało się, że mimo że maska jest gęsta, to jednak nie bardziej wydajna niż zapewnia producent. Miałam 3 maseczki z tej serii (Fast Detox, Super Vitamin oraz Deep Oiling Hair) i ta plasuje się pośrodku stawki (lepsza niż Fast Detox, ale słabsza niż Super Vitamin. Ma bardzo ładny zapach i dobre, ale nie zachwycające działanie na moje włosy. Po jej użyciu, włosy są gładkie, miękkie w dotyku, nawilżone, odpowiednio dociążone, ale brakuje mi jeszcze „tego czegoś”.

Maseczkę dostrzegłam na ścianie z przecenami ( 3,99 zł.) Bez zastanowienia wrzuciłam jedną tubkę do koszyka. Moje włosy są z natury suche( lekko kręcone, mega podatne na puszenie) dlatego zaciekawiła mnie pomarańczowa wersja smoothie:). Maseczkę nałożyłam na suche włosy, tak jak było napisane na tubce. Pasmo po paśmie, zapach który unosi się podczas aplikacji bardzo przyjemny, wręcz ma się ochotę spróbować:). Włosy z maseczka pozostawiłam na całą noc. Późnym wieczorem zauważyłam że moje włosy dosłownie zjadły odżywkę. Rano zmyłam maskę, włosy są widocznie nawilżone, mega wygładzone ( dla mnie super, nie każda odżywka to potrafi, a przy tym nie są tłuste) jestem bardzo zadowolona. Zabieg potwórzyłam 3 razy. Za każdym razem efekt Wooow. Maseczki kupiłam jeszcze 2 ostanie jakie były w Rossannie. Może uda mi się znaleźć w innym. Żałuję, że wcześniej ich nie dostrzegłam. Polecam jak tylko jeszcze są w Waszych Rossmannach.

Saszetkę z tą "magiczna substancją" znalazłam przypadkiem na półce z przecenionymi rzeczami w Rossmanie. Szanuje za pomysł olejowania włosów za pomocą maski - moje włosy nigdy tak dobrze nie wyglądały po żadnym olejowaniu. Ostatnio zauważyłam, że jakiegokolwiek oleju użyje na moje włosy, one i tak będą przesuszone i za mało dociążone. W przypadku tej maski tak nie jest. Używając tego specyfiku postępowałam zgodnie z instukcją. Nałożyłam produkt na suche włosy, następnie zostawiłam ja na włosach na około 3 godziny. Na mojej dlugości włosy (do łopatek) zużyłam około 1/4 opakowania. Rozsmarowałam produkt w dłoniach o następnie zaaplikowałam na włosy, rozczesałam i zostawiłam aż do zmycia. Po spłukaniu wodą i umyciu skóry głowy szamponem włosy były błyszczące i śliskie - czyli takie jak lubie najbardziej. Bezproblemowo sie rozczesują i wygladają na zdrowsze. Produkt nie zostawia tłustych śladów na ubranich czy poduszcze, ma piękny owocowy zapach, który utrzymuje się aż do spłukania włosów wodą.. a nawet deliaktnie czuć go później. Włosy po użyciu tej maski wygladają na zdrowsze, zmniejszyła się widoczność zniszczeń. Włosy są widocznie wygładzone i ładnie się błyszczą. Rozczesują się bez problemu. Maska te nie obciąża włosów, fajnie je dociąża, nie powoduje efektu przetłuszczenia. Myśle, że warto wydać to 10 zł bez promocji na tubkę tej maski. Szkoda, że nie posiadają wiekszych pojemności bo bardzo chętnie bym taką zakupiła. Ale jak sie nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Pozostaje tylko modlić się, aby coś jeszcze zostało w Rossmanie, żebym mogła wykupić sobie zapas. Polecam przetestować na sobie!

Moje włosiska, całkiem jak i ja, są ciągle na głodzie, dlatego nie byłam w stanie przejść obok tych saszetek obojętnie, chociaż pozaczynanych odżywek mam około multum ;-) . Mam kłaki suche, wysokoporowate, z tendencją do łamania i rozdwajania na końcówkach (chociaż akurat ostatnio w całkiem dobrej kondycji). Z racji swojego charakteru lubią się z olejami, a z awokado i jojoba w szczególności, dlatego nawet nie zastanawiałam się po którą wersję sięgnąć. Maska wygląd i zapach ma bardzo smakowity, więc radzę dobrze ją schować przed łasuchami i dziećmi, co by nikt nie pomylił z owocowym musem w saszetce. Maska posiada żółty kolor mocno przypominający zmiksowane mango i równie apetyczny, owocowy zapach, który jeszcze jakiś czas utrzymuje się na włosach. Produkt ma raczej rzadszą konsystencję, więc wyciśnięty na dłonie na raz w większej ilości może z nich spłynąć. Dlatego ja nakładałam stopniowo i wtedy wszystko szło sprawnie. Z włosów nie ścieka, ponieważ praktycznie od razu wchłania się we włosy. I od razu czuć ich wygładzenie. Szybciutko się wypłukuje i nie pozostawia na włosach nieprzyjemnego filmu. Maska mimo swojej lekkości na moich włosach działa bardzo fajnie. Wysoka zawartość olejków sprawia, że pasma po wysuszeniu są bardziej błyszczące i elastyczne, a co za tym idzie mniej podatne na zniszczenia. Maska nawilża, odżywia i wygładza. Włosy wyglądają zdrowo, a te moje puszki ładniej kręcą się na końcach. Produkt nie obciąża i nie powoduje powstawania nieestetycznych strąków. Producent deklaruje, że taka saszetka ma wystarczyć na 3 użycia i mniej więcej tak właśnie jest, chociaż wiadomo, że to zależy od długości, gęstości i indywidualnych preferencji co do ilości nakładanych kosmetyków. Ja raczej należę do tych oszczędnych. Forma saszetki to świetna opcja na wyjazdy, bo nie trzeba targać się z butlami, a otwartą można spokojnie zamknąć i przechować. Skład jest krótki i uczciwy. Tytułowy olej z awokado jest już na 3 miejscu, niewiele dalej olej jojoba, olej arganowy i olej z rokitnika. Nie znajdziemy w masce sylikonów, szkodliwych konserwantów, barwników. Konkretnie i to lubię. Opakowanie, to oczywiście saszetka z zakrętką. W mocnych, pomarańczowych kolorach. Wygodna i poręczna. Cena za jednorazowy zakup niewysoka, no ale trzeba brać po uwagę niewielką pojemność saszetki w porównaniu do standardowej butli albo tuby. Jednakowoż mnie pasi i jestem zadowolona. Kolejna wersja już czeka na swoją kolej. Dostępność w Rossmannie, więc też świetna. Ja jestem na tak i polecam.