Jestem w trakcie testowania różnych zapachów z kolekcji One Collection. Niektórzy ją piętnują, niektórzy się zachwycają - ja staram się ocenić zapachy za to, jakie są, a nie za to, co zastąpiły. Te perfumy zasługują moim zdaniem na 4, bo zapach jest naturalny, piękny w swej prostocie i odświeżający, jednak cena tutaj jest co najmniej nieporozumieniem. Na szczęście wiadomo, że w przypadku YR nie należy przejmować się cenami - co i rusz mają jakieś promocje.
CENA
Zamówiłam wersję 10 ml, ponieważ w jednej z ofert promocyjnych wychodziły 22 zł za tę perfumetkę. To już cena do przyjęcia. Te 250 zł za 100 ml jest lekko przerażające, zwłaszcza, że powoli zaczyna to wchodzić na wyższą półkę perfumiarstwa, dokłada się trochę i można kupić legendy perfumowe.
OPAKOWANIE
Szklane, z czarnym korkiem i takimże atomizerem z plastiku. Naklejka piękna, zachęcająca, całkiem dobrze się trzymająca szkła. Ma fakturę papieru, jakby nie była laminowana - to zawsze zwiększa poczucie naturalności. To, że butelka szklana jest do recyklingu, raczej jest dla mnie oczywistością, a plastiku jest tak malutko, że cała kampania "ekologiczności" tych opakowań jest moim zdaniem lekko przesadzona. Podczas kupowania zapachu ta kwestia nie była decydująca.
ZAPACH
To kompozycja, którą znowu YR troszkę źle opisał - ale widać dysonanse już na etapie ich trójkąta kompozycji i tekstu. Główną nutą ma być tu grejpfrut, jednak jest nutą głowy - czyli z zasady ma być tylko wstępem, i ulatniać się dość szybko. I tak faktycznie jest, perfumy otwierają cytrusy grejfrutowo-słone, ale na skórze znikają po 20 minutach, a na włosach - po ok.30. To otwarcie jest takie cytrusowe, trochę wodne, daje wrażenie bryzy morskiej. Fajnie!
Potem wchodzi cedr w pełnej krasie. Same przejścia między tymi czystymi nutami są bardzo przyjemne, niegwałtowne. Cedr jest nutką bardziej leśną, niż morską, ale i tak doskonale orzeźwia. Nie kręci w nosie, nie dominuje, raczej lekko opatula, dając się wyczuć tylko najbliższym i samej mnie ;) To kompozycja na pewno blisko skóry, ale w sumie w domu czy w biurze nie trzeba emanować zapachem na kilka metrów. Cedr utrzymuje się przez kilka godzin, w szczególności na włosach - czuję się trochę jak driada leśna ;)
Wetyweria jest nutą bazy, a nuty bazy mogą też działać utrwalająco na całą kompozycję. Czuć jej niewiele, ale za to następnego dnia na włosach można zidentyfikować lekko korzenny, bardzo delikatny zapach.
TRWAŁOŚĆ
Tak jak pisałam, perfumy są średnio trwałe - woda perfumowana mogłaby dociągać do tych 8 godzin, ale i tak jest dobrze.
Podsumowując- zapach jest na pewno orzeźwiający i przyjemny, tylko cena jest bardzo, bardzo wysoka - nigdy nie kupiłabym żadnego produktu One Collection w 100% cenie. To dobre czasoumilacze, przyjemne i atrakcyjne perfumy, które nie drażnią - warto złapać na promocji ;)