Na pewnej promocji w Rossmannie stwierdziłam: a co! Wreszcie kupię sobie tusz do rzęs z droższej drogeryjnej marki! Co może pójść nie tak?...
Oczekiwania były duże, bo ta francuska firma jest i znana, i lubiana, no i kilka jej produktów już wpadło w moje ręce, więc oczekiwałam naprawdę dobrego kosmetyku! A tutaj... efekty i wygoda stosowania były porównywalne do tanich mascar z Lovely. Nie mam nic przeciwko temu, by tusz wymagał trochę wprawy i cierpliwości - ale nie za taką cenę!
OPAKOWANIE
Jest najlepszym elementem produktu. Opakowanie jest śliczne, zgrabne, pięknie się prezentuje na toaletce lub w kosmetyczce. Jest też cięższe, niż by się mogło wydawać - i dzięki temu, parafrazując klasyka, "jest jakby luksusowy". No właśnie. Jakby.
Szczoteczka jest z włosia, a nie z silikonu - co mi bardzo odpowiada. Ma kształt klepsydry, co powinno pięknie podkręcać i rozdzielać rzęsy.
Opakowanie jest szczelne, dobrze się zakręca, nie powoduje wysychania tuszu. Niestety na szczoteczce zostaje zdecydowanie za dużo produktu- przed aplikacją muszę porządnie wycierać szczoteczkę w chusteczkę.
TUSZ
Dużym plusem jest jego naprawdę głęboka czerń i doskonała pigmentacja. Już jego niewielka ilość potrafi nieźle pobrudzić skórę, więc trzeba uważać z aplikatorem ;)
Niestety tusz nabiera się w ogromnych ilościach, co skutkuje powstawaniem grudek na rzęsach, zlepianiem ich i powstawaniem owadzich nóżek. Tusz jest też zbyt płynny, co utrudnia operowanie nim. Dziwna ta konsystencja. Zwykle po tygodniu od otwarcia tusz przestaje być nazbyt płynny i gęstnieje do optymalnego poziomu, jednak w tym wypadku tak nie jest. Od miesiąca próbuję okiełznać ten tusz i na razie nie mam zadowalających efektów.
Tusz dość wolno schnie na rzęsach, więc trzeba uważać też na ksero pod oczami.
EFEKTY
Są niezbyt imponujące, ale ok. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby otrzymać lekko przyczernione rzęsy, może troszkę dłuższe, może troszkę sklejone, ale jednak ładniejsze, niż naturalne. Problemem podczas aplikacji jest sklejanie rzęs, muszę poprawiać czystą szczoteczką.
Co do trwałości - jest dość kiepska. Po kilku godzinach widać osypywanie się, takie jakby cienie pod oczami. Po całym dniu, podczas demakijażu, niewiele zostaje na waciku - bo cała reszta się wykruszyła. Rozumiem, że nie jest to tusz wodoodporny, więc nie ma super trwałości, ale po tak znanej i dobrej marce spodziewałabym się trwalszej formuły.
Podsumowując - nie kupię już tego tuszu, bo moim zdaniem za takie pieniądze nie ma sensu się stresować. Gdyby kosztował wyjściowo 15 zł - ok mogłabym to zaakceptować.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie