Odkąd przestałam robić sobie przedłużane rzęsy, moje własne są proste jak drut i w dobrym tuszu poszukuję przede wszystkim podkręcenia. Tę maskarę otrzymałam w prezencie, z czego się bardzo cieszę, bo gdybym zapłaciła za nią cenę regularną, to byłabym zła ;)
Opakowanie: podoba mi się, w moim guście. Jest złote, z prostymi różowymi napisami. Do tego szczelne, zamykane na klik, nie brudzi się u podstawy. Szczoteczka również "moja" - z krótkich silikonowych włosków, lekko wygięta, wygodna i lekka. Operuje się nią na prawdę sprawnie.
Efekt: Tusz przy otwarciu ma optymalną konsystencję, jednak dość szybko idzie w kierunku suchego :( Jedno trzeba mu przyznać - efekt jest wyrazisty, czerń jest na prawdę czarna i intensywna, mimo, że nie jest to tusz typu "extra black". Rzęsy są pogrubione, lekko podkręcone, przy dwóch warstwach widać różnicę w makijażu oka.
Niestety, tu zaczynają się wady:tusz nie wydłuża za bardzo, nie jest to maskara, dzięki której buduje się długość.
Kolejna rzecz - skleja rzęsy, ma do tego tendencje już na etapie malowania, dlatego trzeba starannie go rozprowadzić.
Co mnie najbardziej w tym kosmetyku zdenerwowało? Jest bardzo miękki, plastyczny. Rzęsy nim pomalowane nie są usztywnione i utrwalone, przez cały czas są miękkie, żyją swoim życiem, a wystarczy dotknąć okolicę oka, by skleiły się na amen lub odcisnęły na powiece. Gdy jestem w domu z córką, często wystarczy, że mnie przytuli czy przygniecie przy zabawie i makijaż oka wygląda wtedy gorzej, niż po całonocnej imprezie :O Nie pomaga nawet baza Eveline, dzięki której każdy mój tusz jest trwały, a włoski ładnie usztywnione...
Maskara nie może się również pochwalić trwałością - odbija się na powiekach w ciągu dnia, kruszy się kawałkami, nie jest odporna na jakikolwiek minimalny kontakt z wodą.
Zmywa się za to bez problemu - zwykły micel daje radę, a jak użyję dwufazy, to już w ogóle demakijaż trwa sekundę.
Niestety, nie ocenię go wysoko - uważam, że za taką cenę i markę, jaką jest Douglas, to ma skandaliczne wady. Używałam go jednocześnie z tanimi tuszami Bell, za które zapłaciłam kilka złotych w Biedronkowej promce i jest to zupełnie inna jakość za niższą cenę. Nie warto przepłacać ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie