Lalique Amethyst Exquise EDP 

Zapragnęłam tego zapachu na jesień, no i kupiłam, całą flachę 100 ml, oczywiście w ciemno. Już sam flakon cieszy oko, jest w takim jesienno - zimowym klimacie, ciężki, solidny. Sam zapach nieco przypomina podstawową wersję Amethyst, ale jest bardziej słodka, doprawiona orchideą i odrobiną wanilii. Parametry użytkowe ma dość dobre, zostawia za sobą woal zapachu. Ja ponawiam aplikację w ciągu dnia, ale też lubię dość mocno pachnieć. Nie kupię ponownie, bo to całe 100 ml będę długo zużywać, ale zakup tego zapachu na jesień i zimę uważam za bardzo udany.

Zapach który kupiłam spontanicznie pod wpływem YouTube. Tej zimy był najczęściej używanym przeze mnie zapachem. Myślałam że z nadejściem wiosny szybko się rozstaniemy, ale taką mamy pogodę że nadal używam Amethyst Exuqise w te chłodne i deszczowe dni. Powiem szczerze że nie miałam wygórowanych oczekiwań gdy kupowałam te perfumy (98zł). Finalnie jestem zaskoczona ich znakomitą jakością, wyjątkową kompozycją i przepięknym flakonem. Butelka jest bardzo ciekawa. Pozornie minimalistyczny sześcian, ale gdy weźmiemy do ręki to cudo i poobracamy nim pod światło to flakon "ożywa" - ciernie mienią się raz na złoto, raz na głęboki fiolet. Efekt ten jest coraz bardziej widoczny proporcjonalnie do zużycia perfum. Korek też jest ładnie wykonany i pasuje wizualnie do butelki. A same perfumy są słodkie (ale nie ulepne, nie są przesłodzone). Mają w sobie jakąś głębię, jakby drugie dno. Pachną jak dojrzałe słodkie jeżyny prosto z krzaczka, pozbawione jednak cierpkości. Delikatnie wyczuwam też inne owoce późnego lata (słodkie maliny, czarną porzeczkę) jednak to jeżyny dominują w zapachu. W bazie najmocniej wybrzmiewa wanilia i tonka. Innych nut mój nos nie wylapuje. Kompozycja jest tak fajnie zmieszana że poszczególne jej składniki harmonijnie łączą się w jedną całość. Trwałość jest kapitalna - na skórze zawsze ok. 12h, a na ubraniach wytrzymują do prania praktycznie. Projekcja też całkiem fajna, bo otoczenie zauważa perfumy i bardzo dobrze je odbiera - koleżanki od razu pytały czym pachnę. Mojemu małżonkowi również bardzo się spodobały. A moje dzieciaczki jednogłośnie stwierdziły że to najpiękniejsze (flakon) i najładniej pachnące perfumy jakie mama ma w domu (!!!) - Diory, Guerleny, Chanele i inne drożyzny przegrały z kretesem w ich rankingu z Amethyst Exuqise :-) Dzieci mają swój gust i kropka. Nawiasem mówiąc kolor flakonu (ciemny fiolet) bardzo pasuje do tego zapachu. Szczerze polecam tę zapach, choć pewnie nie trafi on we wszystkie gusta. Jest oryginalny, jest w nim coś tracajacego niszą. Chociaż słodki i owocowy, to wyłamuje się z mainstreamu. Ma znakomite parametry. Czasem aplikuję go sobie na nadgarstek, na noc i zawsze rano czuje dobrze zapach że skóry. Do tego bardzo wydajny, bo wystarczą 3-4 psiknięcia żeby otulić się perfumami na cały dzień. Używam go zarówno do pracy, po domu, do sukienki na jakieś okazyjne wyjścia. To dość uniwersalne perfumy. Odpowiednie zarówno na dzień, jak i na wieczór. Wg mnie najlepiej pachną zimą i w chłodne dni. Na lato na pewno je odłożę bo podczas upałów szukam lekkich i orzeźwiających zapachów - ten jest zdecydowanie zbyt słodki. Amethyst Exuqise to moje pierwsze perfumy z Lalique, ale jestem z nich tak zadowolona, że postanowiłam zaopatrzyć się też w jakiś inny zapach od tej marki :-) Nawiązując do poprzedniej recenzji - na mojej skórze Amethyst Exuqise układa się zupełnie inaczej niż CH Good Girl. Podobieństwo widzę jedynie w tym że obie kompozycje w swojej bazie zbudowane są na tonce.

Mam wersję podstawową Lalique Amethyst. Uwielbiam w nich soczystą porzeczkę, to ona tu dominuje, ta wersja jest zagęszczona, lecz nie przesłodzona. Tu porzeczka została zastąpiona fasolą tonką, typową dla szpilki Caroliny Herrery. Zapach jest delikatny, lecz nie mocny, wyrazisty, zdecydowany i bardzo kobiecy. Bardzo podoba się moje córce. Chętnie go pożycza. Zapach wspaniały do wełnianego, otulającego swetra, długo przypomina o sobie i nie daje zapomnieć. Nie jest drażniący, nie wybrzmiewa czymś, co może przyprawiać o ból głowy. Długo zastanawiałam się, co ten zapach mi przypomina i wreszcie znalazłam. Podsumowując, jeśli chcecie wydać 100 za 100 ml zamiast 450, polecam.