I stała się zima.
Chciałoby się dodać "tako rzecze Zaratustra", tymczasem mi naprawdę jakoś tak paradoksalnie pierwsze zimne dni skojarzyły się z jednym z ulubionych, orzeźwiających kosmetyków na upały. Nie bez znaczenia jest też chyba fakt, że ostatnio oceniłam sporo specyfików w niebieskiej, lub jasnej tonacji i w takich też opakowaniach, więc niniejszym recenzowane morskie mydło CD wpasowuje się w ową "błękitną falę" idealnie.
I jest idealne - jak już wspomniałam zwłaszcza na upały, a dla Miłośników wodnych aromatów i perfum spod logo Davidoff lub Kenzo - jak rok długi, przynosząc cudowną, autentycznie morską rześkość - bez śladu syntetycznych akordów.
Oprócz cudnej, i niesamowicie trwałej - zarówno na skórze, jak i w łazience - woni, mydło ma same superlatywy.
Kosztuje nie więcej, niż 5 zł - w promocji można je nabyć za 4, a pomijając, że ze swoimi 125 g jest większe od przeciętnych mydeł o wadze 100 g (lub nawet 90 g), to jest wyjątkowo wydajne i doskonałe gatunkowo.
Dzięki glicerynie w składzie ani nie podrażnia, ani nie przesusza skóry, a wręcz ją nawilża i pielęgnuje, a do tego jest obłędne w aplikacji.
Już się rozczulałam nad jego boskim i trwałym aromatem, ale w użytkowaniu jest w ogóle bardzo przyjemne, wspaniale się pieniąc miękką, sensualną w dotyku pianą - skutecznie myjącą i błyskawicznie zmywającą się ze skóry.
Suche mydło nie pęka, natomiast narażane na zbyt długi kontakt z wodą minimalnie rozmięka na powierzchni, choć nie rozłazi się obskurnie, a tworzy delikatny żelowy film, który po prostu wykorzystuje się do mycia.
I pachnie, pachnie, pachnie świeżością, wakacjami, urlopem, latem, chłodem, orzeźwieniem, czystością, L'eau par Kenzo, Cool Water Davidoffa - to lubię, i polecam.
Zalety:
- skład - naturalny – olejki roślinne, gliceryna,
- efekt – dokładnie oczyszczona, nawilżona, luksusowo pachnąca skóra,
- pH - przyjazne dla skóry,
- nie przesusza, nie podrażnia, nie uczula,
- świetnie się pieni,
- świetnie się spłukuje,
- mokre nie rozmazuje się, ale pod dłuższym działaniem wody lekko rozmięka na powierzchni w delikatny (bynajmniej nie obskurny) żelowy film, którym się po prostu myje – więc to nie szczególna wada,
- suche nie pęka,
- poręczność – dobra wielkość i kształt – wygodnie leży w dłoni w trakcie mycia,
- wydajność – bardzo dobra,
- gramatura – 125 g – większa, niż przy typowych drogeryjnych mydełkach o wadze 100 lub 90 g,
- zapach – śliczny – morski, pozbawiony syntetycznych akordów, orzeźwiający, idealny na upały, perfumeryjny niczym L'eau par Kenzo lub Cool Water Davidoff, i trwały na skórze,
- opakowanie – piękne - elegancki kartonik z ładną morską grafiką - wymaga zaznaczenia, że cieńsza papierowa owijka byłaby zbyt cienka dla glicerynowego mydła,
- cena – w miarę przystępna – zwłaszcza biorąc pod uwagę wybitne walory mydła, dużą gramaturę i świetną wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie