Yves Saint Laurent Rouge Pur Couture Satin Satynowa pomadka do ust

Jakiś czas temu pokusiłam się o zakup zestawu prezentowanego z tej marki. W zestawie znajdował się rozświetlacz i szminka w wersji mini w odcieniu Nu Muse. Pięknym nudziaku, który niestety u mnie wypada dosyć pomarańczowo. Szminka jest zamknięta w klasycznym sztyfcie. Z racji, że mam wersję miniaturową sztyft jest dosyć wąski i można używać go bardzo precyzyjnie. Sama szminka ma przyjemną konsystencję. Przy nakładaniu robi się dosyć masełkowa, ale nie rozbryzguje się jak te nowe balsamy z fenty. Pachnie stosunkowo przyjemnie. Odcień nu Muse dobrze kryje usta ( moje naturalnie są raczej ciemne). Daje satynowe wykończenie, ale gdy pociera się wargami o siebie to ma się poczucie takiego drobnego pyłu. I wszystko było by pięknie, gdyby nie tyci, tyci problem. Należę do osób, które dbają o usta z uporem maniaka. Po noszeniu tej szminki przez parę godzin (nawet nie cały dzień - parę godzin) od razu mam spierzchnięte i dosyć mocno wysuszone usta. Przed jej replikacją więc muszę nałożyć sobie balsam i poczekać aż się wchłonie. Inaczej wieczorem jest tam Sahara. I tak każdorazowo. Szczerze - to spodziewałam się więcej Nie wiem czy trafiłam na zestaw stary czy co (orginalny raczej był, bo kupiony na notino), w każdym razie szminka mi nie służy. Nie jest moim pierwszym wyborem. Raczej na pewno nie mam jej w planach zakupowych

Jest jedną z moich ulubionych pomadek i uważam, że jest naprawdę dobra. Kolor na ustach jest intensywny, fajnie się ją rozprowadza i naprawdę długo trzyma się na ustach. Nie jest to jedną z tych, które nie pozostawiają śladów na ubraniu, ale i tak mi odpowiada. Nie waży się i naprawdę bardzo ładnie wygląda na ustach, a co najważniejsze dla mnie,nie wysusza ich.

Uwielbiam, po prostu uwielbiam, Najlepsza pomadka jaką mam, jest u mnie na pierwszym miejscu razem z pomadkami w sztyfcie od MAC Cosmetics. Dostałam ją na urodziny i używam jej na każde wyjście i na co dzień, zawsze każdy mnie pyta co mam na ustach kiedy jej używam. Kolor jest piękny, Rozprowadza się bardzo przyjemnie i delikatnie i czuję jakbym miała masełko na ustach a nie jakąś wysuszającą pomadkę.

Pomadkę otrzymałam w formie miniaturki, jako gratis do zestawu perfum tej marki. Jest to niezwykle mocno napigmentowana szminka, z której soczysta, intensywna barwa wprost emanuje i robi to, tak długo jak ją nosimy. Ładnie się zjada, ale nie traci przy tym nasycenia koloru. Jest dość trwała, nawilża, wygładza usta. Jest kremowej konsystencji, daje satynowe wykończenie makijażu. Lekko błyszczy i gładko się rozprowadza. Pielęgnuje usta, nawilża je. Nie zawiera żadnych drobinek, przynajmniej ten odcień który ja posiadam. Ładnie pachnie, tak bardzo delikatnie, mnie ten zapach przypomina maliny. Nie jest łatwo ją zetrzeć kiedy robi się swatch, pozostawia tą mocną czerwień na ręce i konieczne jest dokładne jej umycie płynem micelarnym lub pod bieżącą wodą. Ma same zalety, pięknie, luksusowo się prezentuje. Jedyną wadą jest cena.