Niestety efekt nie powala, może to kwestia koloru...
Szminka przywędrowała do mnie w paczce recenzentki miesiąca, za co bardzo dziękuję!
Jest to moja pierwsza pomadka marki Gosh, wcześniej używałam tylko tuszu, więc tym bardziej byłam ciekawa pierwszych testów. Mój odcień to 001 Nudity - klasyczny beżowo-brązowy odcień nude, który lubię, ale przyznaję, że dawno go nie miałam na ustach, poszłam bardziej w kierunku różu.
Szminka znajduje się w bardzo ładnej oprawce w kolorze nude. Jest solidnie wykonana - z mocnego plastiku, zatykana na klik. Bardzo ładna kolorystyka ze złotymi elementami, nie ma wstydu przy malowaniu się publicznie ;)
Zapach dość neutralny, ale w kierunku takiego suchego, szminkowego. Dla wielu może przeszkadzać, dla mnie bez różnicy.
Pomadka ma bardzo kremową, przyjemną konsystencję i to chyba poza opakowaniem spodobało mi się najbardziej. Jest bardzo komfortowa, gładko sunie po ustach, mimo, że jest to szminka matowa.
Niestety, efekt końcowy jest mizerny... Pomadka natychmiast po aplikacji zbija się w grudki, wsiąka we wszelkie skórki, zmarszczki i załamania na ustach, bezlitośnie obnażając wszelkie defekty naskórka. Ponadto nadaje ustom zimny, blady, trupi odcień, pomimo, że odcień jest raczej z tych ciepłych.
Wygląda okropnie nieestetycznie, jakbym miała resztki jedzenia na ustach. Próbowałam kombinować z pomadką ochronną, baza, z nabłyszczającym topem, ale za każdym razem było tak samo źle, a nawet gorzej, niż solo, bo zaczęła się zbierać w mokre grudki przy miejscu łączenia się górnej i dolnej wargi.
Niestety, jeśli efekt jest brzydki, to żaden zapach, opakowanie ani inne bajery nie pomogą...
Być może to kwestia koloru? Może odcienie różu czy czerwieni będą zachowywać się inaczej? Albo inny kolor nie będzie tak demaskować niedoskonałości ust? Nie wiem, na pewno nie polecę odcienia Nudity i po ten konkretny odcień z pewnością nie sięgnę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl