I Heart Revolution Rose Gold Glow Mini Chocolate Highlighting Powders Rozświetlacz do twarzy

Za kosmetykami MUR nie przepadam i już od dłuższego czasu nie kupuje ich kosmetyków. Nie podoba mi się polityka firmy oraz jakość kosmetyków nad, którą zachwycają się osoby w internecie, a na żywo okazuje się coś innego... KOLORY: Mniejszy i bardziej różowy wkład jest w opakowaniu dosyć ciemny i nic nie zapowiada się aby miał chłodne tony. Nic bardziej mylnego, na twarzy jest bardzo chłodny lekko nawet mroźno biały i mówi to osoba bardzo blada o chłodno - neutralnych podtonach skóry. Większy i bardziej złoty wkład jest dla mnie zbyt ciemny jednak gdy nakładałam go na twarz gdy byłam opalona samoopalaczem to także wychodził dosyć chłodno. POZIOM GLOW: Poziom glow jest zdecydowanie oślepiający, tego mu nie można odmówić. Niestety wykończenie jest mocno pudrowe trochę chamsko drobinkowe. Nie daje ładnej i naturalnej tafli tylko metaliczne suche wykończenie. TRWAŁOŚĆ: W tej kategorii nie mam żadnych zastrzeżeń do produktu. Przez cały dzień utrzymuje się w idealnym stanie co zaraz po aplikacji. Nie przemieszcza się w ciągu dnia po twarzy ani nie osypuje się na osoby do których się przytulamy. OPAKOWANIE: Opakowanie jest całkiem w porządku jeśli chodzi o jego trwałość. Nie rozbił się ani zbytnio nie porysował przez około pół roku gdy go posiadam. Przeżył kilka podróży i przeprowadzkę. Czy polecam? Jeśli jesteś fanką metalicznego glow to jak najbardziej. Jeśli jednak wolisz tak jak ja rozświetlacze mniej pudrowe, które dają piękną tafle ale wciąż dosyć widoczną to nie warto go kupować. Rzadko kiedy sięgam po ten produkt i sama nie wiem czemu się go jeszcze nie pozbyłam. Zdecydowanie lepiej sprawdza mi się rozświetlacz z lovely glow better czy pink bite.