Wspaniale rozjaśniają i niwelują obrzęki.
Kupiłam te płatki dlatego, że miały dobre opinie w KWC. Zastanawiałam się między tymi, a płatkami Petitfee, ale że akurat tych drugich nie było, to wybrałam Sunew - i nie żałuję, bo naprawdę warto!
Płatki znajdują się w wygodnym słoiczku, który to zabezpieczony jest dodatkowo wieczkiem, a na nim znajduje się szpatułka. Szata graficzna minimalistyczna, ale to złoto samo w sobie wygląda ładnie i elegancko (tu jest jakby luksusowo! :D). Płatków w opakowaniu jest 60 szt, co wystarczy nam na 30 zabiegów pod oczy/na bruzdy nosowe. Same płatki są hydrożelowe, cieniutkie i błyszczące mnóstwem złotych iskierek. Serum, w którym są one zatopione, jest naprawdę dużo - płatki są mokre i trzeba je ostrożnie aplikować (pewnie stąd ta szpatułka). Zapach serum jest delikatny, bardzo przyjemny i umilający zabieg. Najlepiej przechowywać produkt w lodówce, schłodzone płatki działają jeszcze lepiej i skuteczniej usuwają opuchliznę.
W składzie znajdziemy m.in. hydrolizowany kolagen, kwas hialuronowy, kwas traneksamowy, a także ekstrakty z chrząstnicy kędzierzawej i portulaki pospolitej. Głównym zadaniem płatków jest nawilżanie, działanie przeciwobrzękowe, łagodzenie podrażnień, wygładzanie zmarszczek, poprawa jędrności i elastyczności skóry oraz działanie antyoksydacyjne.
Jeśli chodzi o działanie, to jest ono zauważalne już od pierwszej aplikacji i to właśnie za to tak polubiłam te płatki. Aplikacja przebiega następująco- na oczyszczoną i osuszoną skórę nakładamy płatki - trzeba być ostrożnym, bo płatki niestety łatwo uszkodzić (np. paznokciem), dlatego najlepiej pomagać sobie dołączoną szpatułką. Płatki są hydrożelowe i mocno nasączone, więc siłą rzeczy lubią się przesuwać - najlepiej je nałożyć i zrobić sobie kwadrans relaksu, a płatki niech robią swoje ;).
Od razu po nałożeniu czuć przyjemny chłód (który możemy spotęgować poprzez przechowywanie słoiczka w lodówce) - wspaniałe uczucie, zwłaszcza po nieprzespanej nocy lub wtedy, gdy oczy są podrażnione.
Po upływie kwadransa dzieje się magia :) Opuchlizna zostaje zniwelowana, skóra jest fantastycznie rozjaśniona, wygładzona i nawilżona, a drobne zmarszczki są delikatnie spłycone. Żadnych podrażnień, uczuleń, nieprzyjemnego ściągnięcia - skóra pod oczami wygląda młodo i zdrowo, a spojrzenie jest wypoczęte.
Płatki zastosowane rano pozwalają mi cieszyć się tym efektem przez cały dzień, a samo serum stanowi świetną bazę pod makijaż - korektor nie warzy się i nie wchodzi w załamania.
Nie ma mowy o uczuleniu, podrażnieniu i innych tego typu atrakcjach.
Słowem - płatki spełniają swoje zadanie, choć wiadomo, z tym wypełnianiem zmarszczek to trochę pic na wodę, bo nie ma kosmetyku, który zadziała jak lifting, nie czarujmy się ;).
Jeśli chodzi o wady, to mogłabym przyczepić się do tego zsuwania się płatków ze skóry i ich podatności na uszkodzenia - fakt faktem, trzeba przy nich uważać, aby ich nie zniszczyć i lepiej wygospodarować sobie te piętnaście minut, by z nimi poleżeć - a nie każdemu to odpowiada, jak wiadomo.
Cena też nie jest najniższa - wprawdzie mamy tutaj aż 60 szt, co daje nam 30 zabiegów, ale rozumiem, że nie każdy zechce wydać prawie 90 zł na płatki pod oczy.
Podsumowując - jeśli chodzi o działanie, to jest ono bez zarzutu - płatki robią robotę i w kwadrans pozwalają cieszyć się idealną, gładką skórą bez opuchnięć. Do tego są delikatne nawet dla wrażliwców i nie uczulają.
Minusem jest cena i fakt, że trzeba niestety z nimi leżeć, bo mogą się zsunąć ze skóry - nie będą trzymać się jak płatki kolagenowe, co to, to nie.
Sądzę, że sięgnę po nie ponownie, bo polubiłam ich ekspresowe działanie, ale nie ukrywam, że kuszą mnie jeszcze wspomniane na początku płatki Petitfee.
Te natomiast mogę polecić, zwłaszcza paniom, które miewają częste obrzęki okolic oczu - Sunew Med zlikwiduje je w mig!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie