Glam Shop GlamBOX, Paleta cieni do oczu `Naturalnie różowa` 

Różowa paletka, która albo kochasz albo nienawidzisz. Kupiłam.ja na ostatniej promocji za 39zl. Warto chociażby dla.samych błysków, jednak po jej kilku użyciach już nie mam tej pewności. Mam ciemną karnacje i prawie czarne oczy i mimo iż nie robiłam żadnej analizy kosmetycznej to lubię się w różowym błysku. Ta paletka to taka słaba i gorsza kopia kwitnącej wiśni która jest piękna mimo iż była dlaniw za delikatna i maty ginęły. Tu maty są do użycia, chociaż dla.mnie szybko gubią i wytrącają kolor. Kolor przy dluzszym blednowaniu traci... organiczny z naturalnym robi się jedna pulpa i kolory stają się takiw same. Herbaciany jest idealny do zewnętrznego kacika ale to taki kolor niby fiolet niby mauve jest mocny ale przy dluzszym rozcieranou też traci na mocy. Środek daje nam.praqoe neonowy róż który trzeba umieć ograć i ubrać...idealny do kreski i szlaonego koloru ale to cien, wlectez inaczej się trzyma i zachowuje niż kredka. Przejdźmy dla.blyskow bo w końcu dla.niej kupiłam paletkę. Zaznaczam że w.moim.odczuciu są brzydsze i słabsze niż w kwitnące wiśni czy w neutralnej. Delikatna bawełna to hit tej paletki, nie ma bazy kolorystycznej woec to taki topperk który ma duże płatki, które roMarowuja siw bez problemu na powiece. Pięknie wygląda i niesamowicie błyszczy, tworzy efekt wow.. Jestem nim oczarowana. Pozostałe błyski...hmmm mam z nimi dość duży problem bo są w pewien sposób takie płaskie...nie mają tej wielowymiarowości, tych roziskrzyonych drobin...nałożę obok.siebie na powiece nie różnią siw aż tak tylko właśnie giną. Może problem to taka sama bazą kolorystyczna, która tworzy właśnie taki efekt. Rajska jabłoń i różnych odbijają na taki sam.podobny kolor. Jabłoń jest ciemniejsza na oku i ma bardziej jednolite błyszczace drobiny....różny jest jaśniejszy ale vibe dalej ten sam...po nałożeniu kolo siebie uderzają olbrzymią podobizną Lekko różowy wydaje się zimny w opakowaniu ale na powiece dalej tego nie widać. Jest ładny ale tylko tyle, nie budzi zachwytu, giną gdzies te drobinki w takim jakby beżowym kolorze. Rumieniec jest faktycznie idealnie nazwany bo jest delikatny, slodki i romantyczny. Może być położony samodzielnie na oku I zrobić robotę, może być w wewnętrzny i na środku. Ładny i dzienny, taki fo wszystkieg bo i na brązach siw obroni i innych cieniach. I na tym koniec owec z błysków tak na siłę mogłabym mieć 3 pewne błyski ale czy o ro mi chodziło? Akurat nie.... I oczywiście rozumiem zamysł i słowo różowe...ale myślałam że będą to typowe piekne glampwe błyski pełne wielowymiarowości. Różowy to też paleta wielu kolorów więc dziwią mnie na dole te dwa podobne błyski. Na olbrzymi plus zasługują opakowanie i lusterko hura hura hura. No już za to plus dodatkowy, prezentuje się pięknie mimo okładki, która mnie nie powaliła, ale mamy wszystko w różu... brakuje mi takiego przybrudzonego różu, brakuje mi ślubniaczka takiego w stylu maliniaka, o pani lub pieknisia z neutralnej lub vip z złotej erze. Ogólnie tu ewidentnie czegoś zabrakło, może to wersja miała być grzeczna i bezpieczna.... faktycznie ludzie lubią mieć coś bezpiecznego jako zabezpieczenie nawet w szaleństwo. Mimo wszytako uważam że za 40 zł warto kupić jeśli ktoś lubi takiw kolory, w przeciwnym razie może być zawód.

Paleta zamknięta w magnetycznym pudełeczku, z lusterkiem:) pieknie wygląda. 9 kolorów W odcieniach różu- od matów po błyski. Naprawdę da się nimi wyczarować piekne makijaze. Świetna pigmentacja. Na oku błysk wyglada oblednie. Jest to moja pierwsza paleta od GlamShopu, na pewno nie ostatnia. Polecam.

Mogła być bardziej dopracowana różowa paletka z serii dziewiątek...troszkę się zawiodłam z matowym cieniem herbaciany, który miał być z zasady takim brudnym różem, ale w rzeczywistości wpada lekko w takie fioletowe tony niestety. Najjaśniejszy róż organiczny jest zaskakująco dobrze napigmentowany, jak na pastel, na powiece to taki barbie doll rose, razem z naturalnym i wspomnianym herbacianym tworzą matowe tło pod błyski, jednak mogą się trochę zlewać ze sobą w jedną, na szczęście nie burą (a różową) plamę, więc trzeba z pietyzmem je łączyć. Akcent nie był moim faworytem od początku, no ale jest w palecie... pewnie znajdę na niego jakiś pomysł. Cienie błyszczące piękne, rajska jabłoń to nasycony, głęboki róż róż, w foliowym wykończeniu na powiece, wygląda mokro i pięknie, choćby dla niego warto kupić paletkę, dla miłośników różu w makijażu pozycja obowiązkowa. Poza tym zero osypu nakładany delikatnie palcem na bazę. Ładny lekko różany, nienachalny i elegancki. Delikatna bawełna tylko jako minimalny akcent, inaczej będzie tandetnie. Suma sumarum, fajna paletka, głównie dla fanów różu, lekko cukierkowego efektu raczej nie unikniemy, używając tylko naturalnie różowej, no ale przecież kto powiedział, że nie możemy wpleść tych pięknych błysków w jakieś bardziej stonowane beżobrązy? Pod względem jakości bardzo dobra

Mam paletkę od 3 dni, a zrobiłam nią już kilka makijaży. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarza, ale jakość jest tak wybitna, że po prostu ciągle mam ochotę jej używać :) Moi sąsiedzi pewnie już robią o mnie memy, jak wymalowana chodzę do śmietnika czy do ogródka sadzić kwiatki :) Już jakiś czas temu śpiewałam pieśni pochwalne o jakości paletki Abstrakcja. Piękna pigmentacja, kolory, łatwość pracy... Nie wiem jak to możliwe, ale Naturalnie różowa jest jeszcze lepsza pod tym względem - a przynajmniej takie mam odczucia :) Cienie błyszczące są zachwycające, wielowymiarowe. Ich konsystencja dużo bardziej odpowiada mi niż turbopbigmenty (choć co do delikatnej bawełny mam pewne podejrzenia, że jednak coś w sobie z turbota ma :D ale oczywiście same pozytywne cechy - jest piękna, intensywna ale dalej szlachetnie błyszcząca - w przeciwieństwie do niektórych turbotów). Nawet lekkie dotknięcie wystarcza by wysmarować paluchem całe oko i uzyskać szałowy efekt - zarówno na dzień jak i w makijażu bardziej wieczorowym. Maty są równie przepiękne. Bardzo ładnie napigmentowane - nie za mocno ani nie za słabo. Pięknie się rozcierają, nie trzeba się przy tym wcale namachać. Właściwie kilka ruchów pędzla skutkuje powstaniem idealnej chmurki na powiece. Cienie można budować jeden na drugim i nie tworzą skorupy ani plam. Wszystkie cienie bardzo dobrze się utrzymują przez cały dzień noszenia. Makijaż wykonany z rana po 8-10 godzinach wciąż wygląda na mojej buzi intensywnie i świeżo. Cała paletka bardzo mnie inspiruje do malowania, również w połączeniu z innymi posiadanymi przeze mnie kolorkami. Zachęcona jakością palety skuszę się chyba też na inne dziewiątki :) Ehh chyba w końcu to napiszę publicznie - mimo początkowych paru zgrzytów jeżeli chodzi o produkty z Glam Shop mogę już chyba stwierdzić, że jest to moja ulubiona marka. To jak genialnej jakości kosmetyki można dostać od Hani w ciągu ostatniego pół roku - może roku to prawdziwy sztos. Cieszę się, że polska marka ma tak światowej jakości kosmetyki (a właściwie lepsze - bo te światowe hiciory często nie dorównują jej do pięt). I cieszę się, że w dobie epidemii mogę kupować kosmetyki Hani pod pretekstem wspierania polskich przedsiębiorców - jest to jakieś moralne usprawiedliwienia mojego uzależnienia od jej produktów :)