Do masażu i nie tylko.
Moja przygoda z zseria Ziaja Baltic Home Spa zaczela się od żelu pod prysznic, którego soczysty zapach z czasem mo się spodobał bo przywoływał lato, wakacje i ciepłe kraje. Oliwkę poznałam dlugo później, przypadkiem, podczas masażu u fizjoterapeuty. Pierwsza myśl to było, co tak ładnie i orzeźwiająco pachnie. Po zabiegu oczywiście nie omieszkałam zapytać i tak postanowiłam zaopatrzyć się w owy kosmetyk. Dodam, że mam bardzo suchą skórę, zwłaszcza na rękach i nogach i u mnie olejki pojawiają się regularnie w pielęgnacji.
Oliwka zapakowana jest w świetną rodzaj opakowania, dużą butlę na pompkę. Jest higieniczne, czysto, elegancko. Nic się nie rozlewa, nie brudzi, nie obtłuszcza. Etykieta zachowana jest w minimalistycznym stylu, mi ta seria bardzo przypadła do gustu. Na opakowaniu są niezbędne informacje.
Oliwka jak to oliwka, jest tłusta, ale nie w ten okropny, lepki sposób, który powoduje ciarki na ciele. Ja uwielbiam oliwki i nie mam z tym problemu, ale wiem, że są osoby, którym zbytnia "tłustość" przeszkadza. Oliwka o dziwo dość szybko się wchłania jeśli nie jestbuzyta w nadmiarze i można nałożyć ubrania bez większego problemu. Skór się świeci, ale to też jest typowe.
Zapach to była pierwsza rzecz, którą przypadła mi do gustu, letni, orzeźwiający i wiem, że seria ta jest serią o zapachu Mango to dla mnie aż tak oczywiste to nie jest. Przyznaje, przy żelu nie było wielkiej miłości, ale przy oliwce już była myśl, ale to ładnie pachnie. Owszem przebija się tu nuta mango, ale ja musze jednak trochę się na tym skupić. Jest to zapach z tych bardziej perfumowanych niż totalnie naturalnych, ale nie jest sztuczny czy chemiczny, drażniący, ale muszę dodać, że jest dość długotrwały w porównaniu do żelu i jeśli komuś się nie spodoba na początku to może być kłopot.
Używałam zwykle do masażu ciała i nawilżania skóry po kapieli i uważam, że nadaje się do tego dobrze. Skóra po jego aplikacji jest bardziej natłuszczona co z czasem daje lepszą jej elastyczność. Suche miejsca na łokciach czy kolanach są mniej podkreślone, i przy regularnym używaniu znikają, nie są już takie białe, łuszczące. Nawilżenie (może nieco złudne przez parafinę) i gładkość też są na plus bo czuć to pod palcami. Przy codziennym używaniu kondycja suchej skóry się poprawia i na pewno jest ona mniej ściągnięta, napięta i szorstka niż wtedy gdy się oliwki nie używa. Oliwka też fajnie sprawdza się przy masażu pleców czy nóg w celach antycellulitowych bo dłonie dobrze suną po skórze i co więcej, jest to bardzo przyjemny zabieg. Minusem jest parafina w składzie, którą niestety zauważyłam już po zakupie a ja jednak staram się jej unikać. Generalnie jest to dla mnie bardzo przyjemny kosmetyk bo nie dość, że zapach pobudza, poprawia humor to jeszcze skóra wygląda zdrowiej, jest ładnie uelastyczniona, miękka, przyjemna w dotyku.
U mnie oliwka pomimo parafiny w składzie nie zapycha skóry na dekolcie czy plecach, nie oblepia, nie pojawiły żadne problemy, alergie, swędzenie. Owszem jeśli założy się za szybko ubrania może je lekko zbrudzic, ale u m ie skóra szybko ją "chłonie" i jakoś specjalnie długo nie muszę czekać.
Wydajność jest naprawdę dobra tym bardziej, że butla ma prawo pół litra bo 490ml (w sumie szkoda, że zmniejsza się te pojemności). U mnie wystarczyła na 2 miesiące codziennego smarowania.
Kupiłam za około 20 złotych i to jest całkiem niezła cena i myślę, że nie raz można na jakąś promocję wpaść.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie