Jako, że jestem posiadaczką skóry atopowej (i na ciele, i na twarzy), do tego bardzo wrażliwej i skłonnej do alergii, to chętnie próbuję na sobie kosmetyków dedykowanych skórze problematycznej. Mam paru swoich ulubieńców (i nie są to wyłącznie preparaty apteczne!) i liczyłam na to, że żel myjący z Oillan Med do nich dołączy - ale tak się nie stanie, niestety...
A dlaczego nie? Bo to mocno średni produkt...
PLUSY:
+Wygodne i solidne opakowanie - plastikowa, nieprzezroczysta butla z pompką (z możliwością blokady), w minimalistycznym designu - całość jest lekka i praktyczna, a o to przecież chodzi.
+Brak zapachu - w przypadku aktywnych zmian atopowych to bardzo istotne.
+Fajny skład, odpowiedni dla atopików i wrażliców - gliceryna, parafina, olej jojoba, alantoina, panthenol, łagodny środek myjący (bez SLS).
+Żel nie wysusza skóry, absolutnie - nie odnotowałam niestety nawilżenia, ale wysuszenia również.
+Nie podrażnia, nie uczula i nie nasila dyskomfortu - z powodzeniem można użyć go przy egzemie i krzywdy nie zrobi.
+Polski produkt.
+Łatwo dostępny.
MINUSY:
-Kremowa formuła mogłaby być plusem, gdyby nie to, że pienienie się tutaj praktycznie nie występuje - chyba, że na gąbce, ale no kochani - jak użyć gąbki przy egzemie, sączących się rankach, strupkach itd? Nie wyobrażam sobie tego, po prostu... Dlatego ta konsystencja wymusza na nas większe zużycie produktu, znacznie większe, niż przy innych produktach myjących.
-Żel nie oczyszcza, jak należy - lub inaczej - nie daje poczucia czystej i świeżej skóry, co mnie zaskoczyło i zawiodło.
Przy użyciu z gąbką jest lepiej, ale aplikowany dłońmi niezbyt dobrze sobie radzi z oczyszczeniem skóry, po prostu.
-Nie wpływa w żaden sposób na zmniejszenie zaczerwienienia, ukojenie czy poprawę nawilżenia skóry - owszem, krzywdy nie robi, ale też i niczego nie poprawia, a na to między innymi liczyłam.
-Niewydajny, butla o pojemności 400 ml starczyła mi na 3 tygodnie - mega słabo, moim zdaniem :/
-Cena jest w tej sytuacji zawyżona - w zależności od apteki, żel kosztuje 25-37 zł/400 ml - sporo, zważywszy na to, że nie myje jak należy i kończy się ekspresowo.
Reasumując - zawiodłam się i to mocno. Rozumiem, że tego typu kosmetyki nie dają góry piany i nie pachną różami - one są specyficzne, ale o to właśnie tutaj chodzi, grunt, by dobrze działały i wspomagały proces leczenia i regeneracji skóry atopowej oraz wrażliwej. Ja niczego takiego nie zanotowałam - ten produkt w żaden sposób nie wpłynął na poprawę kondycji mojej skóry, ot co - a kiepska wydajność i denerwująca formuła tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że to po prostu mocno średni kosmetyk. Nie bubel, oczywiście, ale przeciętne myjadło, po prostu.
Ja niestety nie mogę go polecić - dużo lepiej sprawdza się u mnie olejek XeraCalm z Avene (śmierdziuszek, ale przynajmniej myje!) czy też emulsja z CeraVe i to przy tych produktach pozostanę, a do recenzowanego żelu z Oillan na pewno nie wrócę!
*Dziękuję Klubowi Recenzentki za możliwość wzięcia udziału w teście kosmetyków Oiilan*.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl