Yumi Żel pod prysznic `Aloe winogrono` 

Mogę z czystym sumieniem napisać że każdy żel pod prysznic tej marki jest świetny. Nie wysusza skóry, ma bardzo przyjemny zapach. Lubię owocowe. Wielki plus za naturalne składy. Nie mogę się do niczego przyczepić dla mnie super produkt

Buteleczka z pompką jest bardzo wygodna w użyciu. Żel ma lekką konsystencję. Na początku byłam zawiedziona ponieważ aplikowany rękami praktycznie się nie pienił. Dopiero kiedy nałożyłam go na myjkę działał tak jak lubię. Kupiłam go ze względu na zapach i nie zawiodłam się. Czuć orzeźwiające winogrono. Idealna wersja na lato. Co do działania pielęgnacyjnego to nie zauważyłam żadnych korzyści. Jest to dla mnie zwyczajny żel.

Przyjemny żel, o łagodnej formule, o słodkim niedrażniącym zapachu. Rzeczywiście pachnie w 100% jak sok winogronowy. Dobrze się pieni i nie podrażnia wrażliwej skóry. Śliczne opakowanie z wygodną pompką. Żel można dorwać na promocji za ok. 13 zł - dostępny w drogerii Hebe i czasami w lidlu.

Żel pod prysznic ma przepiękny zapach - połączenie aloesu i winogrona. Nic tak pięknego jeszcze nie spotkałam. Sam produkt myje dobrze skórę, i zapach sam utrzymuje się dłuższy czas na skórze, jednak ... produkt tak samo jak niektóre żele, strasznie zdaje się szorstki na mojej skórze, a tego bardzo nie lubię. Tak jakby pH było nieodpowiednie dla mnie. Miałam wrażenie, że mam strasznie suchą skórę po tym produkcie, a szkoda bo balsam i krem do rąk, zarówno z tym samym zapachem również posiadam i nie mam takich problemów. Jeśli ktoś lubi słodki zapach żelu utrzymujący się długo na skórze, jak najbardziej polecam. Jednakże trzeba uważać, czy na pewno będzie się dla jego skóry nadawał. Jak najbardziej kupowałabym go ponownie, jednak nie chciałabym utrzymać uczucia suchości podczas mycia.

Żel kupiłam na promocji w Hebe, skusił mnie swoją ceną za 500ml. Przepięknie pachnie winogronami! Świetnie nawilża, łatwo się spłukuje. Ma 500 ml, plastikowe opakowanie z pompką.

Skuszona zapachem zakupiłam całą serię. Zapach jest obłędny, idealnie oddaje naturalny zapach ciemnych winogron - i pierwszy minus nie zostaje na ciele długo :( Żel słabo się pieni, ale to standard przy naturalnych składach. Mnie martwi bardziej, że poziom nawilżenia jest zaledwie średni. Opakowanie i design ok.

Żel kupiłam w ciemno i jestem bardzo zadowolona. Pachnie obłędnie, niczym napój aloesowy, jest świeży, a nie słodki ulep. Niestety nie utrzymuje się długo na ciele ani w łazience :( Konsystencja jak sama nazwa wskazuje żelowa, jest bezbarwny. Nie pieni się zbytnio, znaczy pieni się, ale to jest taka duża, intensywna piana. Jak na aloes to nawilża słabo, po kąpieli muszę sięgać po balsam nawilżający. Opakowanie bardzo wygodne, niezacinająca się pompka. Transparentna zielona butelka, przez którą widać ile ubywa produktu. Spora pojemność i wydajność jak najbardziej na plus. Cena adekwatna do jakości, często żel jest na promocji.

Markę yumi polubiłam za wysoko postawiony w składzie aloes, urocze opakowania i przede wszystkim dobre działanie kosmetyków. Będąc w jednej z drogeri skusiłam się na żel pod prysznic. Po otwarciu od razu wyczuwalny jest owoc przewodni - winogrono. Przyjemnie się pieni. Dobrze myje, nie podrażnia. Żel nie wysusza ani nie ściąga skóry. Po jego użyciu nie muszę czym prędzej się balsamować, bez problemu mogę z tym trochę poczekać jeśli muszę gdzieś na szybko wyjść :) Szata graficzna jest urocza. Aloesik trzymający duże wingorono to coś co mnie zauroczyło. Jest to tak proste, a zarazem nietuzinkowe, od razu rzuca się w oczy. Opakowanie o pojemności 400 ml jest praktyczne w użytkowaniu. Dołączona pompka pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu bez konieczności brudzenia przy tym wanny czy prysznica. Produkt jest bardzo wydajny. Dzięki temu, że dobrze się pieni wystarczy jedno dozowanie na całe ciało.

Pierwszy raz z tą marką spotkałam się przypadkiem podczas codziennych zakupów w Lidlu. Moją uwagę przykuły soczyście zielone buteleczki o uroczych grafikach. Z racji tego, że mam mocno przesuszającą się skórę to od razu zerknęłam na skład. Nie jestem chemikiem z krwi i kości, zwracam uwagę na składniki na samym przodzie listy, a że tu znalazłam same dobre rzeczy to postanowiłam zakupić produkt. Uwielbiam w tym żelu dosłownie wszystko : konsystencję, zapach oraz to, co dzieje się po nim z moją skórą. Żel nie przesusza skóry, nie powoduje ściągnięcia ani swędzenia. Bardzo chętnie po niego sięgam jak tylko jest ponownie na standzie w Lidlu, szkoda że tak rzadko tam wraca.

Na plus: +Zapach - pachnie naprawdę ładnie, takimi ładnymi winogronami +Jest delikatny +Dobrze rozprowadza się po ciele +Łatwo się zmywa Na minus: -Skóra po umyciu jest taka mocno oczyszczona, aż dziwna w dotyku - trochę skrzypi jak przejeżdża się ręką, takie duże tarcie. I to nie podoba mi się na ciele. Neutralne: Słabo się pieni, co w sumie jest częste w kosmetykach naturalnych.

Kupiłam ten żel kiedyś w Lidlu w wersji w tubce, wraz z innymi wersjami zapachowymi. Plastikowa tubka jest bardzo wygodna, łatwo wydobyć z niej produkt a a razie potrzeby bez problemu będzie można ją rozciąć, żeby dostać się do resztek. Opakowanie jest tak urocze, że trudno przejść obok nich obojętnie. Tutaj mamy żel w fioletowej, plastikowej tubce z aloesikiem, który trzyma winogrono. Słodko ;) Od razu widać, że żel jest na bazie aloesu i że możemy się spodziewać zapachu winogron. Oj i tutaj ten zapach nas nie zawodzi. Jest naprawdę winogronowy. Piękny zapach soczystych, ciemnych winogron przywołuje wręcz wspomnienia z dzieciństwa. ❤️ Żel jest przezroczysty. Nie pieni się mocno ale posiada w sobie SCS. Może to być zwodnicze, ponieważ przez to, że słabo się pieni chce się go nałożyć jeszcze więcej, więc traci na wydajności. Dobrze oczyszcza, nie wysusza a nawilża skórę. Jedyne nad czym ubolewam, to że zapach nie pozostaje z nami po kąpieli... Skład też pozostawia wiele do życzenia jak na taką naturalnie reklamującą się markę ale mnie on aż tak bardzo nie przeszkadza dopóki nie wysusza skóry.

Lubię, gdy żele pod prysznic ładnie i intensywnie pachną. Szata graficzna tego żelu przekonała mnie, że w tym wypadku tak będzie i w sumie się nie zawiodłam. Żel pachnie ładnie, da się wyczuć zarówno winogrono, jak i aloes. Rzadko używam kosmetyków o zapachu winogrona, dlatego ten był dla mnie miłą niespodzianką. Niestety jednak zapach znika wraz ze strumieniami wody i po prysznicu nie jest już wyczuwalny na skórze. Samo działanie oceniam tak na 4-. Żel rzeczywiście fajnie wygładza skórę, jednak mam delikatne zastrzeżenia co do nawilżenia. Produkt mógłby jezzcze mieć nieco lepszy skład. Opakowanie + szata graficzna na plus. Myślę, że jeśli chodzi o adekwatność ceny do jakości, żel powinien kosztować kilka zł mniej, np. tyle ile kosztuje w promocji.

Ten żel kupiłam skuszona zapachem winogron, zapach jest cudowny, przyjemnie się w nim myje. Produkt się nie pieni, ale stosując produkty naturalne przywykłam do tego. Jednak skład mnie zniechęca, wolę kupić za te pieniądze coś z lepszym składem. Może kiedyś wrócę do tego żelu jak ulepszą skład.

Żel wpadł mi w ręce w Lidlu. Przystępna cena, chociaż niewielka pojemność bo akurat trafiłam na końcówkę dostępnych 200ml. Jednak zadowolona z mydeł do rąk tej marki, postanowiłam przetestować również inne produkty oferowane przez Yumi. Na pewno w pierwszej kolejności rzuca się w oczy bardzo charakterystyczny, cukierkowy design opakowania. Na mnie zrobiło niemałe wrażenie, bo bez tego urokliwego opakowania nie skusiłabym się na tak szybki zakup. Konsystencja kosmetyku jest żelowa, ale dość rzadka, więc gdy nałożymy go za dużo, bardzo ucieka w dłoni. To również bardzo mocno wpływa na wydajność kosmetyku – opakowanie 200ml ledwo wystarczyło mi na dwa tygodnie używania. Nie jest to porażający wynik, szczególnie że cena regularna nie jest bardzo niska. Zapach jest śliczny, intensywny, mocno owocowy. Jednak można w nim wyczuć chemiczne ulepszacze, które jednak w przypadku tego żelu nieszczególnie mi przeszkadzały. Mimo to zapach może nie przypaść do gustu fankom delikatniejszych nut zapachowych. Czy zapach długo utrzymuje się na ciele? Niespecjalnie, chociaż jest delikatnie wyczuwalny. Na pewno za to wypełnia kabinę prysznicową i roznosi się na całą łazienkę. Działanie jest akceptowalne. Żel dobrze oczyszcza. Zdecydowanie daje poczucie świeżości i orzeźwienia. Skóra po użyciu jest przyjemnie nawilżona i gładka. Żel nie podrażnia i, przede wszystkim nie wysusza, co dla mnie jest bardzo ważne, jako że moja skóra ma skłonność do przesuszania. Zakup żelu oraz jego używanie sprawiło mi sporo frajdy, głównie ze względu na jego przyjemny zapach. Nie jest to jednak kosmetyk po który wrócę ponownie, głównie ze względu na jego słabą wydajność.

Opakowanie żelu ma moim zdaniem urodzą grafikę. Ja akurat testowałam wersję w tubie, która była lekka, pozwalała na łatwe wyciśnięcie produktu i bezproblemowe zużycie go w całości. Jeśli chodzi o sam żel, jest on przezroczysty , ma cuuudowny słodki zapach (ale nie cukierkowo-duszący) i żelową, dość lejącą konsystencję. Co prawda nie pieni się on jakoś wybitnie, ale dobrze wszystko domywa, a mnie osobiśnie nie zależało na jakiejś super pienie. Skóra po użyciu produktu jest naprawdę przyjemna, gładka, dobrze oczyszczona, ale nie sucha czy ściągnięta, nawet mogłabym powiedzieć, że sprawia wrażenie nawilżonej. Ponadto ogromnym plusem jest brak kaszki alergicznej po użyciu tego kosmetyku, co niestety zdaża mi się po wielu produktach tego typu. Na pewno zakupię ponownie i chętnie sprawdzę inne wersje z gamy tych żeli.

Rzadko bywam w Lidlu, więc też nie jestem na bieżąco z kosmetykami, które sprzedają. O Yumi zdążyłam się już naczytać, więc właściwie pojechałam tam tylko po to, żeby zapoznać się dokładniej z ofertą :) Według moich koleżanek, które zresztą całą te serie żeli pod prysznic bardzo polecają, dostępny w każdym Lidlu. Dodatkowo w dwóch wersjach: tubie 200 ml oraz butelce 400. Miałam obydwie i uważam, że 4-setka bardziej się opłaca, ponieważ 2-setka starcza ledwo na 2 tygodnie. Produkt za wydajny nie jest. Butelka ma dodatkowy plus, a mianowicie pompkę, która działa bez zarzutu i dozuje odpowiednią ilość produktu. Na jej tyle znajdziemy informacje o składzie. Można byłoby się czepiać, ale ja skupię się jednak na plusach. Po pierwsze bardzo wysoko w składzie aloes, po drugie równie wysoko gliceryna (co kto lubi, moja skóra za nią przepada) i brak sls. Produkt dobrze się pieni i przede wszystkim na naprawdę cudowny zapach, taki winogronowy przełamany trochę aloesem, cudeńko. Produkt kupiłam już mojej mamie, która, o dziwo, może go używać. Z jej atopową skórą to już niezły wyczyn i według mnie świadczy o jego dobrym działaniu. Żel faktycznie nadaje się do codziennego użytkowania. Nie tylko nie przesusza, ale również delikatnie nawilża, a dodatkowo naprawdę świetnie oczyszcza. Zdecydowanie nic więcej nie można chcieć. Bardzo do mnie przemówił i myślę, że skuszę się również na inne wersje zapachowe.

O żelach Yumi słyszałam wiele dobrego i bardzo podobała mi się koncepcja oparcia kosmetyków na żelu aloesowym wysoko w składzie. Do tego obiecujące, owocowe zapachy, ładny design - czego chcieć więcej? Ano chciałoby się, gdy spojrzałam w skład. To on był przyczyną, dla której Yumi nie zagościło w mojej łazience. Staram się unikać kosmetyków z zawartością takich składników jak Disodium EDTA lub fenoksyetanolem, które tutaj akurat występują. Poza tym składnik myjący to SCS - niby nie tak źle jak SLS/SLeS, ale jednak wciąż to detergent z tych mocniejszych. Miałam okazję przetestować żel przez parę dni na wyjeździe. Formułę ma delikatną i praktycznie w ogóle niepieniącą się (to zapewne zasługa żelu aloesowego wysoko w składzie), ale jednocześnie dobrze oczyszcza skórę i nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Do tego zapach - pamiętam z dzieciństwa takie lody winogronowe z kawałkami skórek z winogron, i to jest dokładnie ten aromat. Arcyprzyjemny! Opakowanie także miłe dla oka, ładna grafika, ładna butelka z dobrze działającą pompką. Niemniej jednak - mam problem z tym żelem. Przekaz od producenta jest taki, że to arcynaturalny i prozdrowotny kosmetyk, jednak skład trochę temu przeczy. Inne marki udowodniły nam już, że w podobnej cenie da się wyprodukować żele, mydła i inne myjadła, bez zawartości szkodliwych składników (Yope). Rozumiem, że ktoś ma inną koncepcję na swój produkt, ale ja mam poczucie zmarnowanego potencjału na tym polu. Z powyższych względów nie kupię tego kosmetyku sama, ale czekam wiernie, aż producent zmieni skład.

Będę im długo wierna. W dobrej cenie mamy fajny skład, dobre nawilżenie, ciekawe zapachy, porządne opakowanie. Ten konkretnie przypadł mi do gustu zapachowo bardziej niż kolega arbuz, ale to kwestia tego co kto lubi. Bardzo polecam. Odkąd je stosuję, nie mam problemu z silnie przesuszoną skórą.