Instituto Espanol Natura, Madre Tierra Deodorante Roll-on Dezodorant w kulce

Dezodorant w kulce Natura Madre Tierra marki Instituto Espanol kupiłam na jednej z aukcji internetowych, szklane opakowanie ma pojemność 75 ml, zapłaciłam około 15 zł. Dezodorant długo się wchłania, jest zbyt gęsty dlatego trzeba go trzymać go góry nogami. Duży minus za słabe w działanie. Plus za naturalny skład i szklane opakowanie. Podsumowując jeden z gorszych dezodorantów roll-on jakie miałam, żałuję że go kupiłam co prawda naturalny skład i kosmetyk dla alergików nie uczula, nie podrażnia ale działanie a raczej jego brak na pewno nie zachęca do ponownego zakupu. Jestem zdecydowanie na nie, nie polecam !

Chwyciłam go w Hebe, ponieważ miał fajną cenę i certyfikat Ecocert, gwarantujący naturalny skład produktu, a od jakiegoś czasu staram się, aby dezodoranty, których używam miały czystszy skład, przede wszystkim bez aluminium. Spora pojemność, szklane opakowanie - to na pewno zalety, i chyba jedyne, jakie ma ten produkt. Aplikuje się w bardzo dużej ilości, pachy są po prostu mokre od produktu. Trzeba zaczekać, żeby dobrze się wchłonął. W opakowaniu pachnie dziwnie, z jednej strony użytymi składnikami, z drugiej strony ma jakąś ledwo wyczuwalną, cytrusową nutę. Po nałożeniu cytrusowa nuta zupełnie się ulatnia, a dezodorant pachnie... potem. Naprawdę. Od razu po posmarowaniu wyczuwam nieprzyjemną woń, która kojarzy mi się właśnie z zapachem potu, a potem jest tylko gorzej, szczególnie jeśli mam stresujący dzień i pod wpływem stresu zacznę się pocić. Mam wrażenie, że mniej bym śmierdziała gdybym tego dezodorantu w ogóle nie użyła, bo nie dość, że sam w sobie pachnie nieprzyjemnie, to jeszcze, oczywiście, nie maskuje mojego zapachu, a wręcz go podbija. Czuję się nieświeżo od razu po nałożeniu go, a pod koniec dnia w pracy jestem aż skrępowana, bo mam wrażenie, że po po prostu śmierdzę. Nie wiem w sumie, co z nim zrobić. Zawsze szkoda jest mi wywalać prawie pełne opakowanie kosmetyku, ale ten gagatek do niczego się nie nadaje. Problemy miałam już zimą, a nie chcę myśleć co byłoby, gdybym używała go latem. Absolutnie nie polecam.

Przez wiele, wiele lat używałam tylko antyperspirantów, ponieważ dezodoranty są zwyczajnie słabsze w działaniu i nie dają takiego poczucia komfortu. Postanowiłam jednak dać im szansę i korzystać z jakiegoś naturalnego dezodorantu w dni, kiedy nie wychodzę z domu i nie mam szansy się mocno spocić. Wybór był dość przypadkowy i spontaniczny. Pierwszy raz zauważyłam produkty tej w marki w Hebe i postanowiłam je przetestować. Dezodorant jest w szklanym opakowaniu i ma dość prostą, estetyczną szatę graficzną. Posiada delikatny, "kosmetyczny" zapach. Sama aplikacja zdaje się być utrudniona, ponieważ ciężko nałożyć małą ilość produktu. Nawet przy zachowaniu ostrożności skóra pokrywa się białą, płynną mazią. Dezodorant na szczęście nie zostawia białych śladów. Warto też wspomnieć, że mimo, iż duża ilość produktu jest na skórze - nie lepi się i nie powoduje dyskomfortu. Skuteczność? Działa. Nie odważyłabym się wyjść z samym dezodorantem gdy mam zabiegany dzień, czy ważne spotkanie, ale na warunki domowe - bajlando. Świeżość i ładny zapach utrzymują się i są to moje oczekiwania wobec takiego produktu.

Kupiłam go w ciemno, gdyż w internecie nie było żadnych opinii, a ja potrzebowałam na zaraz jakiegoś naturalnego dezodorantu. Pierwsze wrażenie przy użyciu nie za ciekawe. Nakładał się stanowczo w zbyt dużej ilości, nawet próbowałam, po aplikacji, rozdzielać go na obie pachy. Nie wysychał też tak szybko, więc miałam poczucie, że muszę uważać, chcąc od razu po nałożeniu założyć bluzkę. Jest w formie białego, lekkiego kremu, przez co na początku lepi się. Obawiałam się, że będzie zostawiał ślady, na co dzień chodzę głównie w czarnych ubraniach. Zapach cytrusowy, nie przypadł mi do gustu, ale nie zauważyłam, żeby jakoś się utrzymywał po nałożeniu. Generalnie zapadł już werdykt - nie polubimy się. Aż tu nagle nastały trzydziestostopniowe upały, w których sprawdził się świetnie! Zero jakiegokolwiek nieprzyjemnego zapachu, zero barwienia ubrań. Jasne, nie sprawił magicznie, że przestałam się pocić, ale swoją rolę spełnił: poradził sobie z zapachem. I faktycznie, nigdy, na koniec dnia, nie czułam, żeby sobie rady nie dał, a zwykle od razu zwracam uwagę na takie rzeczy. Nigdy też nie zauważyłam żadnych śladów na koszulkach, ani na czarnych, ani na białych. Teraz jedynymi niedogodnościami jest ta aplikacja i zapach, który dla mnie jest po prostu sztucznym cytrusem. Ale może, w kwestii aplikacji, mam felerny egzemplarz. Oby. Opakowanie jest duże (75ml) i szklane, za co plus. Myślę, że będzie wydajny. Nie uczula mnie, nie podrażnia. Skóra pod pachami jest naprawdę mięciutka. Nie roluje się w trakcie dnia! Jeśli ktoś szuka kosmetyku bez aluminium i alkoholu, powinien przetestować. Cena w stosunku do pojemności jest super (około 12zł), a przeszkadzający zapach jest kwestią subiektywną, poza tym da się do niego przyzwyczaić. Jak skończę to opakowanie raczej będę szukać dalej dezodorantu idealnego, ale ten jest zdecydowanie warty przetestowania. Może kiedyś do niego wrócę.