Kosmed Wazelina kosmetyczna aromatyzowana z witaminami `Żeluś` 

Uwielbiam ten kosmetyk. Zawsze mam jakieś opakowanie. Zawsze. Używam też innych pomadek ochronnych, czy w sztyfcie czy w słoiczku ale tą wazelinke mam zawsze czy w domu czy w kuferku czy torebce czy jak teraz na biurku w pracy. Codziennie lub prawie codziennie smaruję nią usta na noc, jeśli natomiast mam jakiś problem w wargami to używam czegoś mocniejszego lub zwykłego miodu od pszczółek. Wazelinka jednak jest super. Przeważnie kupuje malinową bo ma fajny kolorek, taki róż, oraz smakuje malinowo. Ostatnio ciężko o słoiczek w aptekach wiec wzięłam ostatni jaki był i była to truskawka. Też fajna, czerwona, usta wyglądają jak pomalowane kolorówką,niezbyt nachalnie ale widać, smak truskawek. Miłe ale wolę maline. To wazelina więc nie spodziewajmy się że wyleczy nasze usta gdy mamy naprawde z nimi problemy.Ale na codzienną pielęgnacje jest genialna. Opakowanie solidne. Za 4,5 zł bo po tyle kupuje w aptece jest to naprawde dobry kosmetyk. Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: kilka

Nie cierpię uczucia suchości ust. To uczucie jest dla mnie nie do zniesienia. W najgorszym wypadku sięgam po zwykły krem, ale muszę mieć warstewkę czegokolwiek na wargach. "Żelusia" kupiłam, bo w aptece nie było akurat mojego ukochanego Tisane, a był to produkt dobrze oceniany na KWC. Stwierdziłam, że spróbuję. Zapach OK, konsystencja wiadomo jaka - w końcu to wazelina. Ale miałam wrażenie, że za szybko schodzi z ust (nie dlatego, że podjadałam;)). Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie nadszedł dzień, kiedy poczułam straszną suchość na wargach, której od kilku dni nie mogę się pozbyć. Skoro regularnie korzystałam z Żelusia, to jego obwiniłam o ten stan rzeczy. Nie wiem, jak to się stało, ale nie mam innego wyjaśnienia. Widocznie ten typ (czyli ja) tak ma, skoro nawet Carmex okazał się dla mnie niedobry. Niedługo myśląc odwiedziałam wszystkie apteki w sąsiedztwie i w końcu udało mi się dorwać niezawodne Tisane, a Żeluś wylądował w śmieciach. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: niecałe 1

Tej wazelinki używam od zawsze. Najpierw w przedszkolu kupowała mi ją babcia, chłopcy kupowali je dziewczynkom na dzień kobiet. W moim regionie jest łatwo dostępna wszędzie, w każdej aptece praktycznie, zresztą jak większość produktów Kosmedu. Aplikacja jest co prawda trochę kłopotliwa, ale to jak na razie jedyna wazelinka, która nie wysusza mi ust. Aromat jest cały czas obecny, nie ma posmaku wazeliny. Nadaje moim ustom ładny różowawy kolorek. No i jest tania ;) Używam tego produktu od: zawsze Ilość zużytych opakowań: milion ;)

Dzięki temu kosmetykowi nigdy nie mam spękanych ust. Kupiłam go, kiedy miałam z tym naprawdę duży problem, a on je wyleczył i ukoił już w kilka godzin po pierwszej aplikacji. Bardzo ładnie pachnie, ma uroczy kolor. Na ustach jest bezbarwny i ledwo widoczny. Sympatią do niego zaraziłam moją mamę, koleżankę, jej mamę, a nawet... mojego chłopaka, hehe ;) Ma bardzo niską cenę. Opakowanie jest niewygodne - ale cóż poradzić, to w końcu tylko wazelina w pudełeczku, aplikacja mało estetyczna i niehigieniczna. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kiedy szukałam niedrogiego, ale w miarę dobrego kosmetyku do ust natknęłam się na opinię (wtedy jeszcze jedyną) o tej wazelinie. Niewiele myśląc wrzuciłam ją do wizażowej torebki i zaczęłam poszukiwania w aptekach. I tu spotkało mnie rozczarowanie- chociaż biegałam po całym mieście nikt o tym produkcie nie słyszał. Udało mi się ją koniec końców dostać w aptece internetowej (też zresztą po kilku próbach). Nie była droga, zapłaciłam za nią coś niewiele ponad 4 zł. Kiedy otworzyłam pudełeczko przeraziłam się. Bo do chwili wyciągnięcia słoiczka nie zwróciłam na nazwę firmy produkującej to cudo. I co się okazało? Że miałam już wazelinę firmy Kosmed, której generalnie zbyt miło nie wspominam. postanowiłam dać jednak Żelusiowi szansę. Plusy: + cena + wydajna (jeszcze jej nie zużyłam mimo, ze bawię się nią cały czas) + wazelina ma ładny kolor w opakowaniu (wściekły róż) na szczęście nie barwi ust (w przeciwieństwie do truskawkowego koszmaru tej firmy) + nadaje ładny połysk + dobra pod szminki i błyszczyki- nie roluje się + świetnie chroni przed mrozem- usta są miękkie, nie pękają + dobrze regeneruje spierzchnięte usta + śmieszna, żelowa konsystencja (jak jest ciepło to przeradza się w taką tężejącą galaretkę) + dobrze sprawdza się przy podrażnionym nosie- łagodzi i natłuszcza + śliczny zapach, ale.. Minusy: -... aromat gumy balonowej szybko się ulatnia i potem pachnie mi już tylko zwykłą wazeliną - dostępność, a raczej jej brak - koszmarne opakowanie- łatwo pęka Polecam tę wazelinę, to przyjemny produkt, który z pewnością sprawdzi się zimą. Nie jest moim KWC, szukam dalej. Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: około 3/4 opakowania

W pełni zgadzam się z opiniami poprzedniczek. \\nDelikatny, cudny zapach, smak wazeliny prawie zupełnie nie wyczuwalny. Doskonale nawilża usta. Używam zamiast błyszczyka, gdyż nadaję śliczny połysk. \\nNie moge doczekać się, aż wypróbuje inne rodzaje wazeliny z tej firmy.

Niesamowity produkt za śmieszne pieniądze. Stosuję codziennie na noc a rano budzę się z idealnie nawilżonymi, gładkimi, jednolitymi ustami. Jak dla mnie przebija nawet tisane - nigdy nie miałam lepszego kosmetyku do ust. Do tego jest niezwykle wydajna, ślicznie pachnie gumą balonową i ma cukierkowy, różowy kolor (choć nie barwi ust). Trudno ją dostać - chyba tylko przez zamówienie w DOZ. Absolutnie polecam - to moje KWC dla ust ;-) Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:1

Odkryłam ją przypadkiem, chciałam dodać opinię a tu nie było jej w spisie, więc zgłosiłam ;) Nigdzie nie znalazłam żadnego zdjęcia tej wazelinki więc wykonałam je sama wieczorem... Efekt same widzicie ;) Urzekający zapach gumy balonowej, jednak jest to tylko zapach :) W smaku pozostaje zwykłą wazelinką, jednak nie pozostawia w ustach dziwnego posmaku ;) Miałam strasznie popękane usta, smarowałam się kilkakrotnie Bebe i nie pomogła :( Kupiłam tę wazelinkę w aptece DOZ, posmarowałam grubą warstwą na noc i wstałam z ustami niemowlaka... Nigdy nie miałam tak delikatnych ust!!! Wszystkie pęknięcia, zadziorki zniknęły gdy smacznie sobie spałam :) Może nie jest zbyt wygodne nakładanie jej palcem, ale... resztki wtarłam w skórki przy pazurkach i tam też spisała się rewelacyjnie :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 i została cała masa ;)