Oriflame Tender Care Blackcurrant Krem uniwersalny z czarną porzeczką (stara wersja)

Znałam już tego typu produkty z Orfilame, więc wiedziałam czego się spodziewać. Usta były nawilżone, nie lepiły się za bardzo, ale ten zapach okazał się dla mnie zbyt drażniący.

Nawilża, odżywia i chroni skórę, pozostawiając ją miękką i gładką. Mimo pojemności jest bardzo wydajny, gdyż konsystencja jest ubita. Ładnie, delikatnie, owocowo pachnie. Doskonały do stosowania nawet na najbardziej suche miejsca skóry - usta, łokcie, skórki przy pazurach czy pięty.

,,Wazelinka'' z oriflame jest bardzo dobra na problem z suchą skórą. Stosuję ją od dwóch lat. Zawsze gdy mam problem z suchymi wargami ust , wazelinka idzie w ruch i od razu pomaga. Córka znów ma problem z suchością kolan i też stosujemy i pomaga. Polecam

bardzo lubie te olejki do ust tak jak pisalam w innej opini czesto zmieniam zapachy i kolory bo sa naprawde warte uwagi moje usta wygladaja cudwonie sa nawilzone i pelne blasku najpierw robie peeling ust a pozniej nakladam ten olejek i zadna zima nie jest juz moim ustom straszna :)

Ten balsamik świetnie sprawdza się zimą, gdy usta są spierzchnięte. Niemal natychmiastowo przynosi ulgę i koi. Przepiękny zapach (dla każdego coś dobrego) utrzymuje się i subtelnie o sobie przypomina aż do jego całkowitego wchłonięcia. Stosowałam go także na przesuszone miejsca na skórze dłoni i do skórek przy paznokciach, naprawdę świetnie nawilża. Niewielkie gabaryty pozwalają zabrać go ze sobą wszędzie - zawsze masz go pod ręką, gdy go potrzebujesz. Dodatkowo słoiczki są przepiękne. Minusem, który niestety pozostawia po sobie niesmak jest sposób użycia. Jeśli nie masz na to sposobu to rozprowadzasz go palcem. Jest to bardzo uciążliwe oraz niestety niehigieniczne. Dla chcącego nic trudnego, jednak uważam, że można to było rozwiązać inaczej. Za tę cenę polecam - starcza na bardzo, bardzo długo i świetnie działa.

Uwielbiam ten kremik stosować na usta. To mój zimowy hit, kiedy mam bardzo suche i spękane usta. Po posmarowaniu ust są natychmiast nawilżone. Na noc nakładam grubą warstwę, a rano usta są świetnie nawilżone. W ciągu dnia nakładam go jako "błyszczyk", aby usta wyglądały na odżywione, rozświetlone. Jest na prawdę baaaardzo wydajny. Mimo, że jest to na prawdę malutkie opakowanie wystarcza na bardzo długo. Uwielbiam jego różne wersje zapachowe, ta jednak jak dla mnie pachnie najlepiej. Nie stosowałam tego nigdy na ciało, więc nie wiem jak działa.

Jakiś czas temu zakupiłam kilka pudełeczek więc teraz czas na ocenę. Miałam już uniwersalny ale x czasu temu, teraz pora na czarną poprzeczkę. Cena chyba z każdym katalogiem jest co raz wyższa szok. Malutkie pudełeczko pachnącej wazelinki. No totalnie, bo taka prawda. Niestety ale lubię ją, co prawda to moje pierwsze i ostatnie opakowanie akurat tego zapachu ale przyczepić się mogę do formy opakowania. Wygrzebywanie jakiejś porcji na palec z długimi paznokciami jest na prawdę koszmarne, ale działanie super. Tutaj oczywiście wydajność produktu jest niska bo wiadomo, jakaś część chowa się do paznokcia, ale też pudełko nie jest zrobione tak by wydobyć z niego wszystko. Wydajność leży za to świetnie zmiękcza usta. ZALETY: dobrze zmiękcza usta piękny zapach WADY: forma pudełeczka wysoka cena bez promocji

Ojj... Miałam już na prawdę sporo kremików Tender Care... :) Chociaż moim faworytem jest klasyczna wersja w jasnoróżowym opakowaniu (ten z woskiem pszczelim), to co jakiś czas próbuję też innych ,,smaków". Jak bardzo się cieszę, że pewnego dnia wpadł mi w ręce i ten z czarną porzeczką, bo okazał się cudowny! Jak na razie najlepszy z wszystkich wersji zapachowych. Charakteryzuje się pięknym, apetycznym zapachem czarnej porzeczki. Zapach jest taki naturalny, bardzo przyjemny i dosyć intensywny. Konsystencja typowa dla tych kremów, czyli jakby wazelina, ale o nieco bardziej delikatnej formule. Balsamik ten przyjemnie się rozprowadza. Ja używam do ust na co dzień oraz grubszą warstwę na noc, ale też do innych suchych miejsc na skórze, takich jak łokcie, piety, kolana lub dłonie, czasem nawet miejscowo na twarz. Co to efektów to działa rewelacyjnie. Nie dość , że cudnie pachnie umilając dzień to jeszcze tak wspaniale i na długo nawilża, zmiękcza, regeneruje suchą, spierzchniętą skórę. Koi i przynosi ulgę. Skóra natychmiastowo staje się elastyczna i gładka. Jest dzięki niemu pięknie nawilżona i wygląda zdrowo. Konsystencja kremu jest niezwykle delikatna, po aplikacji nie ma uczucia klejącej skóry. Część produktu się wchłania, a reszta sprawia, że skóra ma subtelny połysk. Kremik częściowo wtapia się w skórę , a zmiękczenie i wygładzenie jest długotrwałe, nie ma potrzeby częstych poprawek, czy dokładania większej ilości produktu. Opakowanie jak dla mnie ok - urocze kolorowe jajeczko umieszczone w maleńkim kartoniku. Takie małe niepozorne, a jednak bardzo ładnie się prezentuje na półce w łazience lub kosmetyczce :)) Ja nie mam problemu z wydobyciem produktu, można w tym celu użyć pędzelka. Co jest zaskakujące. Krem jest pozornie mały , a mimo częstego używania starcza na bardzo, bardzo długo. Ja kupiłam w promocji w cenie 9,99 i w tej cenie bardzo, bardzo polecam!

Mimo iż te kremiki są już kultowymi w ofercie Oriflame,ja dopiero teraz sięgnęłam po jeden z nich po raz pierwszy (choć nie wykluczam ,że w przeszłości mogłam używać,ale już owego faktu nie pamiętam). Recenzowanego używam głównie do ust. Te są duże,pełne, skłonne do pierzchnięcia,tym bardziej ,że szminki głównie matowe są moim znakiem rozpoznawczym :) Produkt zamknięto w małym ,lekkim opakowaniu. Tego typu przechowywanie kosmetyku nie jest jednak zbyt higieniczne i zdecydowanie wolę produkty do ust w sztyfcie. Posiadaczki długich szponòw mogą mieć problem z aplikacją mazidła. Zapach jest przyjemny,porzeczkowy,może nieco syntetyczny ale nie jakoś super rażąco. Dla mnie to nic innego jak najzwyklejsza w świecie wazelina doprawiona owocowym zapachem:) Lekko nawilża i natłuszcza usta. I to właściwie tyle co mam do powiedzenia w kwestii recenzowanego kosmetyku. Porzeczkowa wazelina. I to wszystko :)

Kremik super działa rewelacyjne zawsze mam pod ręką w razie uczucia suchej skóry jakiś zadrapań ratuje w wielu sytuacjach jest wielozadaniowy. Jeżeli chodzi o minusy, zapach- nie podoba mi się, ciężko wydobyć kończącą się końcówkę kremu

Ja: Mam skórę bardzo suchą, odwodnioną, atopową. Kolorowe szminki to nieodłączny element mojego codziennego makijażu – moje usta są często przesuszone. Oczekiwania: Dobre nawilżenie ust, spierzchniętych dłoni i przesuszonych łokci oraz kolan. Opakowanie: Dość kultowe, niezmienne od 30 lat. Zamykany słoiczek ze złotym logo marki u góry. Ta wersja jest w kolorze fuksji. Ma 15 ml, jest niewielkie i poręczne. Zmieści się do torebki. Wrzucone luzem nie otwiera się samoistnie, Łatwo można kontrolować zużycie produktu. Nie jest to do końca higieniczna forma podania, za co drobny minus. Wrażenia: Ten kosmetyk kojarzę z łazienki mojej babci. Pamiętam te pojemniki z czasów dzieciństwa. Nic się nie zmieniło w tej kwestii. Kosmetyk ma krótki skład, jest uniwersalny, choć najlepiej sprawdza mi się do pielęgnacji ust. Jest to zbita konsystencja jak wazelina. Zapach miał być przyjemny, słodki ale coś nie wyszło. Był dość męczący, nieprzyjemny. Na całe szczęście nie utrzymuje się długo na skórze. Działania nie zauważyłam – znów przyrównam ten krem do wazeliny. Tłuści, zostawia na skórze lepki film. Kompletnie mnie nie urzekł, bardzo rozczarował. Jedyny plus to wydajność. Cena regularna jest mocno zawyżona, ale to Oriflame. Cieszę się, że ten balsam dostałam jako dodatek do prezentu. Sama bym po niego nie sięgnęła i na pewno nie skuszę się na kolejne opakowania.

Na palcach jednej ręki policzę ile w życiu miałam produktów Oriflame i bardzo się ucieszyłam kiedy dostałam go od przyjaciółki. Produkt reklamowany jako uniwersalny na spierzchniętą skórę ust, dłoni, łokci, kolan, pięt itp. Zamknięty w kultowym już chyba słoiczku, małym, idealnym do torebki. Zapach jak dla mnie bardzo ładny, porzeczkowy. Skład dosyć krótki i przyjemny, mamy tu emolienty, parafinę, wosk pszczeli, witaminę E. Choć to produkt uniwersalny u mnie najlepiej sprawdził się jako balsam do ust. Dobrze się na nich "trzyma" i ładnie nawilża. Przydał się szczególnie w sezonie jesień-zima. Zapach umilał używanie :) Choć nie przepadam za tą formą "podania" balsamu do ust - jest mało higieniczna i stanowi problem dla posiadaczek dłuższych paznokci, to ta beczułka ma w sobie coś uroczego ;) Reasumując całkiem przyjemny balsam (u mnie do ust) w ładnym ale nie praktycznym opakowaniu. Łady zapach i dobre działanie. Na minus cena regularna - 25 zł to dużo za taki produkt i przez to raczej już do niego nie wrócę. W takiej cenie można znaleźć lepsze balsamy w wygodniejszych opakowaniach.

Dostałam go razem z wersją w niebieskim pudełku, którą opisałam jako bubel nr 2. Właściwie mogłabym tu przepisać tamtą recenzję, gdyż uważam tę wazelinę za prawie tak samo beznadziejną. Prawie - ponieważ ta, gdy ją używałam na usta nie zrobiła mi z nimi krzywdy. Nie popękały mi do krwi jak w trakcie użycia tamtej drugiej. Jednak pozostałe cechy uważam za identyczne - zapach ropy naftowej pomieszany z czymś owocowym, tłustość i uczucie, że smaruję się naprawdę zwyczajną wazeliną za 2 zł. Także ten kremik zużyłam w ekspresowym tempie smarując stopy na noc pod skarpetki, bez żadnych efektów. Nie mogłam wytrzymać zapachu ropy, gdy miałam nim posmarowane usta. Jestem tymi kultowymi kremami niesamowicie rozczarowana, liczyłam na fajne smarowidełka, a okazały się totalnymi bublami. Mam nadzieję, że nigdy więcej ich nie dostanę.

Bardzo lubię ten balsam, ma przepiękny zapach, fajnie nawilża i natłuszcza nie tylko usta. Używam go do wszystkiego. Opakowanie malutkie bardzo ładniutkie, ale minusem jest nie wygodna aplikacja balsamu(również niehigieniczna) Jeśli ktoś ma długie paznokcie naprawdę bardzo cięzko jest nabrać troszkę na palec ( nie zawsze ma się przy sobie patyczek, szpatułkę)

klasyczna jasnorozowa wersja jest lepsza,zapach nijaki ,za to cenie go za wydajnosc i skutecznosc: szybka regeneracja naskórka: usta, łokcie kolana ,kupilam kilka na promocji .

Zapachowa wersja jednego z najbardziej popularnych produktów od Oriflame. Działanie ma takie samo jak jego pierwowzór, bo nadaje się i na usta, i na suchą skórę. Taka zapachowa wazelina ;) Zapach czarnej porzeczki jest wyraźnie wyczuwalny, niestety po jakimś czasie zwyczajnie się nudzi i przeszkadza. Urocze, chociaż niezbyt wygodne opakowanie.

Pachnie słodko, jednak po kilku tygodniach zapach robi się nieprzyjemny, jakby zepsuty, przez co znacznie spada komfort używania. Opakowanie bardzo ładne, ale do kitu - trudno się wyciąga produkt palcem, nieraz nabiorę za dużo. Stosuję jedynie na usta - jest trochę słodki, formuła jest lekka i niestety łatwo się ściera oraz spływa z ust. Nie jest tłusty ani lepki, nie czuć go na ustach. Używam jako delikatne zabezpieczenie przed wysuszeniem czy spierzchnięciem. Wydajność na duży plus- potrzeba naprawdę niewiele by pokryć usta.

Balsam pięknie pachnie i ładnie nawilża :) jak dla mnie jedynym minusem jest to ,że ciężko wyciąga się go przy długich paznokciach bo opakowanie chociaż piękne to nie praktyczne ;)