Dbanie o usta jest dla mnie bardzo ważnym punktem w pielęgnacji, nie tylko w okresie jesieni oraz zimy, chodź wtedy dbam o nie ze zwiększoną uwagą i intensywnością. Lubię jednak nosić przy sobie jakiś sztyft przez cały rok, może niekoniecznie ochronny, ale nawilżający bądź odżywczy bardzo chętnie. Na co dzień stosuje pomadki czy szminki, więc wargi mają szczególne zadanie, ponieważ przez tego typu kosmetyki szybciej oraz łatwiej się niszczą, ale też na pomalowanych ustach lepiej idzie dostrzec wszelkie niedoskonałości, takie jak suche skórki czy popękania, więc jakiś pielęgnacyjny produkt do ust w mojej torebce to podstawa. Produktów tej kategorii od Eveline nigdy wcześniej nie próbowałam, więc skuszona obietnicami zapachowymi i smakowymi od producenta, jak i atrakcyjną, promocyjną ceną, postanowiłam dorzucić go do mojego koszyka podczas zakupów.
Balsam znajduje się w kartoniku, na którym zostało na niego wyszczerbione osobne miejsce. Opakowanie jest mocno różowe i pomarańczowe, czego aż tak nie widać, ponieważ te dwa kolorki przez swoją intensywność zlewają się ze sobą,, z grafiką granatu, który pełni tutaj główną rolę. W kartoniku mamy okienko, przez które widać, jak wygląda sam sztyft. Jego nakrętka również posiada intensywny, neonowy róż na sobie. Narzucone ma na siebie też białe rysunki przedstawiające obrys granatu. W środku opakowanie, w którym znajduje się już kosmetyk właściwy jest białe, natomiast sam sztyft jest także różowy, chodź już nie tak mocno napigmentowany. Jest dosyć zbity. ale przy kontakcie z ustami staje się bardziej miękki, przez co z łatwością można go nałożyć. Pachnie mocno owocowo, ale nie za intensywnie, chodź przyznam się, że gdybym nie wiedziała, jaki składnik jest tutaj głównym bohaterem, to nie domyśliłabym się, że chodzi właśnie o granat.
Produkt został stworzony na bazie wazeliny. Niby to tak, jak w większości pomadek ochronnych czy nawilżających do ust, ale tutaj ten składnik czuć bardzo dokładnie, wpływa on mocno na masełkową konsystencję kosmetyku, jednocześnie sprawia, że balsam wchłania się dłużej niż inne znane mi tego typu produkty. Dodatkowo dość wysoko, bo już na drugim miejscu w składzie mamy olej rycynowy, który świetnie sprawdza się przy leczeniu opryszczek i zapobiega ich powstawaniu, więc duży plus na wszystkich osób, których ten problem dotyczy. U mnie kosmetyk sprawdził się pod tym kątem, przez kilka miesięcy jego stosowania nie miałam żadnej tego typu zmiany na ustach, więc super sprawa.
Balsamu stosowałam na początku kilka razy dziennie. Najczęściej było to rano, w trakcie dnia między nakładaniem zjedzonych warstw szminek oraz wieczorem, przed snem, solidniejszą wtedy warstwą. Szybko zorientowałam się, że tak częste jej używanie wcale nie jest potrzebne i zaczęłam aplikować ją już tylko w porach wieczornych, najpierw regularnie, codziennie. W końcu zaczęłam czuć super nawilżenie oraz odżywienie, absolutny brak suchych skórek czy podrażnień. Efekt był fenomenalny, usta dobrze zadbane, tak jak lubię, pod produktami kolorowymi typu szminki czy konturówki wyglądały naprawdę dobrze. Po jakimś czasie zaczęłam stosować tego balsamu co kilka dni, już nie dla wyleczenia warg. ale podtrzymania ich dobrego stanu. Takie rozwiązanie jest naprawdę świetne, produkt super się sprawdza, a przy tym przy nakładaniu delikatną warstwą bezpośrednio przed aplikacją jakiegoś kolorowego produktu do ust nie wpływa negatywnie na jego trwałość, chodź też jej nie przedłuża, ale w końcu nie taka ma być jego rola.
Kosmetyk świetnie sobie radzi ze zniszczonymi ustami, ja na pewno do niego wrócę. Polecam z całego serca, mam nadzieję, że wszystkie wersje, nie tylko ta z granatem, są tak dobre. Za te kilka złotych, które musimy zapłacić za tę propozycję pielęgnacyjną od Eveline na prawdę warto.
Zalety:
- Dobrze nawilża i odżywia
- Działa jak maska - wystarczy użyć go raz na kilka dni
- Zapobiega powstawaniu opryszczek
- Cena
- Zapach
- Skład
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie