Lynia Nawilżająca pianka myjąca z naturalną betainą i wodą różaną 

Pianka wydaje się mieć dość niedużą pojemność, ale nic to, ponieważ jest niesamowicie wydajna. Jest tak gęsta, że pompka z trudem sunie w dół, wydobywając piankę, która nie ma zamiaru pękać na dłoni. Bardzo to przydatne. :) Jedna pompka nadaje się na umycie buzi rano, praktycznie się nie rozpuszcza, sunie po skórze i ładnie się rozprowadza. Niestety po pewnym czasie zepsuła mi się pompka i nie wiem, jak to dalej z pianką będzie, bo niby właśnie naprawiłam, ale kto wie, co będzie dalej. Jeśli o piance można powiedzieć, że jest za gęsta, to jest to właśnie ta pianka. Albo może pomogłaby zmiana pompki? Zapach jest delikatny, raczej nie kosmetyczny, pachnie nieco może solą morską, glinką, tak faktycznie medyczno-chemicznie, ale zapach jest delikatny i w ogóle nie przeszkadza. Nie sprawdzałam domywania balsamów bez emulgatora przy pielęgnacji wieczornej, ale wydaje mi się, że dałaby radę. W podstawowej pielęgnacji wieczornej na spokojnie. Ogółem bardzo polecam!

Długo szukałam pianki, która byłaby delikatna dla skóry, a przy tym domywała płyn micelarny i resztki rozpuszczonego makijażu. Ta pozycja sprawdza się zarówno w wieczornej pielęgnacji jak i tej porannej. Pianka ma bezbłędny spieniacz. Przy takich produktach innych marek dość często zdarzało się, że pod koniec przestawał działać i dużo produktu musiało praktycznie trafić do kosza. Jedna-max. dwie pompki pianki starczają na umycie całej twarzy, przez co jest baaardzo wydajna. Jeszcze nigdy nie używałam jednego opakowania pianki przez prawie 3 miesiące! Ma bardzo przyjemną konsystencję. Łatwo się zmywa i nie zostawia nieprzyjemnego filmu na twarzy. Dla mnie zapach jest delikatny, może być lekko "medyczny" jak to określiła recenzentka niżej, ale nie zwracam zupełnie na niego uwagi i mi nie przeszkadza. Zdecydowanie wolę takie rozwiązanie niż wpakowanie dużej ilości sztucznych zapachów. Nie szczypie w oczy. Nie zauważyłam przesuszenia, ale mam cerę mieszaną/tłustą.

Niby nic nie można tej piance zarzucić, ma gęstą pianę która nie znika, a nawet jakby było jej więcej po nałożeniu na twarz, jest delikatna, nie podrażnia i dobrze domywa ale... jej zapachu nie mogę znieść, do tego stopnia, że najchętniej pomijałabym ten krok w pielęgnacji. Nie umiem określić tego zapachu, taki jakby medyczny, ale dla mnie jest tak nieprzyjemny, że na pewno nie kupię jej ponownie. Dobrze że ma tylko 100ml

Niby pisze że nawilżająca, ale ja tego nawilżenia nie czuję. Wręcz przeciwnie, po umyciu pianka zostawia niemiłe uczucie ściągnięcia skóry. Jedyny plus to chyba wydajność, bo męczę ją już długo i końca nie widać.

Mam cerę mieszaną, trądzikową. Nigdy nie korzystałam z pianek, zwykle używałam żeli do mycia twarzy, ale forma pianki bardzo mnie zachęcała. Szukałam takiej, która miałaby najbardziej niegroźny i naturalny skład. Taki ma właśnie pianka firmy Lynia. Pierwsze użycie - super, zresztą jak i każde kolejne. Wystarczy mała ilość pianki by umyć całą twarz i szyję. Nie daję nawet całej pompki, tylko mniej więcej do połowy. Pianka nadal ma formę pianki gdy jest na twarzy, nie zmienia swojej formy w wodę, jak czytałam w recenzjach innych pianek. Twarz po użyciu jest czysta i miękka. Nie jest wysuszona. Nie szczypie w oczy! Zwykle stosuję dwuetapowe oczyszczanie twarzy (olejek+żel/pianka), ale byłam ciekawa jak sama pianka poradzi sobie z moim makijażem, który akurat składał się jedynie z podkładu mineralnego i czegoś do brwi. Pianka Lynia faktycznie zmyła wszystko! Nie byłam przekonana, więc przejechałam wacikiem nasączonym płynem micelarnym i nie znalazłam na nim totalnie NIC. Pianka wszystko zmyła sama. Dziwię się, że moja opinia jest pierwszą recenzją tej pianki, bo jest super. EDIT: 25.05.2022. Pianka zwykle starcza mi spokojnie na co najmniej 4 miesiące używania 2x dziennie, co... czasami jest utrapieniem gdy trafi się wadliwa pompka. Aktualnie miałam chyba 3 pianki Lynia, z czego dwie ostatnie miały wadliwą pompkę. Owszem, produkt można wydobyć męcząc się, ale przyjemne to nie jest. W DODATKU! Leciałam samolotem z 95% pełną butelką pianki... Wylała się podczas lotu całość. Zostały mi jakieś resztki na dnie na parę użyć, dlatego też nie polecam na podróż. Odejmę gwiazdkę za opakowanie - raz może się zdarzyć, ale drugi raz z rzędu?