Marion Dr. Koala, Skarpetki złuszczające, o zapachu eukaliptusa 

W opakowaniu produkty znajdziemy 2 saszeti ze środkiem złuszczającym, 20 ml/każdy. Do tego dołączona jest 1 para skarpetek foliowych. I podczas pierwszej aplikacji uznałam, że produktu jest wystarczająco dużo, by jedną saszetkę użyć na obie stopy. Dzięki temu produktu wystarczyło na 2 zastosowania. Trochę szkoda, że była w opakowaniu tylko jedna para skarpetek. Produkt ma całkiem intensywny eukaliptusowy zapach, który skutecznie niweluje kwasowy zapach kosmetyku. Peeling działa bez zarzutu, skutecznie usuwając najwieksze zrogowacenia i przesuszenia. Jednak nie radzi sobie z wiekszymi przeuszeniami. Nie jest inwazyjny.

Skarpetki złuszczające dostałam kiedyś w pudełku urodzinowym Marion. Długo leżały nieużywane, aż sięgnęłam po nie, gdy moje stopy kiepsko wyglądały, z racji jesienno zimowej aury (latem systematycznie dbam o stopy a do tego w chłodne miesiące moja skóra ogólnie się bardziej przesusza). W opakowaniu mamy dwie skarpetki foliowe, do których wlewamy płyn. Do tego wkładamy stopy i na to zwykłe skarpetki. Na początku nie było to dla mnie przyjemne, ponieważ, dziwnie czułam się z folią na nogach i do tego z zimnym płynem. Po czasie się przyzwyczaiłam. Przy zabiegu czuć chłodzenie stóp. Bardzo ciekawy efekt. Trzymałam produkt na stopach około godziny. Po zmyciu produktu i kilka dni po, nie widziałam żadnej różnicy. Około tydzień po zabiegu (czyli tak jak w opisie producenta), moja skóra na stopach zaczęła się łuszczyć! Byłam zaskoczona efektem i tym, ze to AŻ TAK. Stopy potraktowałam trochę pumeksem, by wspomóc proces schodzenia martwego naskórka. Efektem są wypielęgnowane, miękkie stopy. To naprawdę działa! Myślę, że sięgnę po ten produkt jeszcze raz. Minusem może być słaba dostępność, ponieważ, produkty Marion nie są dostępne w każdej drogerii. Na efekt trzeba trochę poczekać, ale to już pisze producent na opakowaniu. Dodam jeszcze, że to pierwsze skarpetki złuszczające jakie używałam i nie mam porównania z innymi takimi produktami.

✔️Znajdują się one w opakowaniu z bardzo ładną szatą graficzną wpadającą w oko. W środku znalazłam dwie saszetki z produktem oraz skarpetki. ✔️Później założyłam skarpetki i wlałam złuszczający zabieg i trzymałam tak jak zalecił producent koło 60 minut. ✔️Co do jego działania to zauważyłam że koło tygodnia zaczął schodzić naskórek. Jak zauważyłam skóra zaczęła mi się łuszczyć z pięt i miejscami na nogach. ✔️Co do jego zapachu jest ładny i lekko wyczuwalny.

Po raz kolejny zrezygnowałam z moich sprawdzonych skarpetek Lirene na rzecz czegoś nowego i ponownie się zawiodłam. Skarpetki od Marion usunęły mi martwy naskórek tylko z połowy pięt, nie wygląda to estetycznie ani nie tego się spodziewałam. Piszę tę recenzję po dwóch tygodniach od wykonania zabiegu, więc cały proces jest już zakończony. Nie jestem zadowolona z efektów, nie tego oczekiwałam. Moje stopy często narażone są na stwardnienia i zrogowacenia, ponieważ mam pracę stojącą i w ruchu. Jednak nie są zapuszczone, bo regularnie wykonuję domowy pedikiur i zdzieram wszystko. Skarpetki otrzymujemy w dziwnej formie, po prostu są dwa woreczki i dwie saszetki, płyn wlewamy do woreczków i tyle. Bez żadnej taśmy ani niczego co by te skarpetki trzymało. Pozostawiłam je na stopach na półtorej godziny, potem zmyłam i czekałam. Złuszczanie zaczęło się po jakiś 4 dniach, ale bardzo delikatne, wokół palców i na śródstopiu. Pięty stały się bardzo suche i z zaschniętymi białymi miejscami z martwym naskórkiem. Nie pomogło namaczanie, kremowanie, pięty nie zostały złuszczone. Pomoże jedynie użycie omegi podczas pedikiuru. Tak na prawdę po 9 dniach już nic się nie zadziało, stopy przestały się złuszczać. Jest to dla mnie nauczka by więcej razy nie kombinować i używać sprawdzonych skarpetek, bo na inne szkoda czasu i nerwów.

To co przyciąga na pierwszy rzut oka to bardzo fajne, zachęcające opakowanie z pandą. Patrzymy dalej - cena też bardzo dobra. Jeśli chodzi o wygodę użycia, to faktycznie czasem może coś przecieknąć, aczkolwiek, w większości skarpetek złuszczających tak jest i myślę, że te półtorej godziny to można wygospodarować i wieczorem, przy kolacji, relaksie, siedząc przetrzymać to na stopach. Oczywiście to taka idealna opcja, żeby mieć pewność, że nic nie wyleci, jednak ja nawet trochę spacerowałam po domu i jedynie co mi wyciekło to parę kropel na początku, przy zakładaniu grubych skarpet. Efekt? Typowo, robi robotę. Nie są to jakieś szałowe efekty, ale faktycznie produkt działa, jest różnica, skóra schodzi, później stopy są dużo gładsze. Podsumowując, dobry produkt, za dość niską cenę warto.

Produkt oceniam źle. Sposób aplikacji jest nieprzemyślany- mamy w opakowaniu 2 foliowe skarpety i 2 saszetki z płynem, mamy je lac do skarpetek, założyć zwykłe skarpetki i czekać godzinę-1,5. Skarpetki są śliskie, więc nie nadają się do chodzenia-wiadomo, więc zawsze produkty tego typu używam po kąpieli w łózku, żeby móc spokojnie w nich poleżeć, posiedzieć. W tym przypadku saszetki nie są nacięte, do ich otworzenia potrzebujemy nozyczek/noża. Same skarpetki są strasznie duże i nie mają żadnego rzepa, taśmy czy czegoś co nam chociaż chwilowo je utrzyma w celu wygodnego założenia zwykłej skarpetki, bądź w celu odłożenia pustych saszetek na bok. Konsystencja specyfiku jest wodnista, co nie ułatwia sprawy. No ale ok, mamy nałożony produkt i naciągniete zwykłe skarpety, ja wybrałam grube, bo producent zaznaczał, że utrzymanie temperatury jest tutaj istotnie. Produkt nie pozwalał wyprostować nóg, no bo byn ma pociekło po łydkach. Tak więc na zgiętych kolanach trzymałam stopy w naturalnej pozycji, by nic nie wypłynęło. Trzymałam produkt 60 min. Podczas noszenia produkt daje uczucie mrowienia, jakby od mentolu czy amolu, można się przyzwyczaić. Po godzinie producent zaleca spłukanie pozostałości ciepłą wodą. Tak też zrobiłam. Skarpetki były przemoczone, więc mimo trzymania stóp pionowo i tak przeciekło....ale najgorsze dopiero przed nami. Po umyciu samą wodą i osuszeniu stup pojawia się okropne uczucie- chłód. ale nie tak, ktory znamy z balsamów do ciala, przerażający bolesny chłód, jakbyśmy wybrali się boso na śnieg. Włożenie kolejnych grubych skarpet i schowanie się pod kołdre jedynie złagodziło ból, jednak chłód dalej pozostał. Efekt skarpet ma być widoczny po kilka dniach, ale już o niego nie dbam. Produkt jest dla mnie przeokropny. Jeszcze nigdy nie czułam chłodu na tak bolesnym poziomie, po umyciu w ciepłej wodzie! Ból ciała po zastosowaniu kosmetyku, dla mnie jest równoznaczny z jego skreśleniem.

Kupiłam te skarpetki złuszczające w Drogerii Pigment za dość przeciętną cenę. Opakowanie to kartonik z ładną szatą graficzną, a w środku są dwie saszetki z płynem i dwie foliowe skarpetki w uniwersalnym rozmiarze. Dla kobiet będą dość duże, sama mam rozmiar buta 39 i miałam jeszcze bardzo dużo luzu w środku. Folia jest solidna, nie przerywa się, ani nie niszczy. Szkoda tylko, że nie dodano do kompletu dwóch naklejek, aby można było je "zapiąć" przy kostce. Co do samego działania. to średnio jestem do niego przekonana. Naskórek zaczął odchodzić po 3-4 dniach, a cały proces złuszczania zakończył się kilka dni później. Najbardziej zależało mi na pozbyciu się martwego naskórka głównie w okolicach pięt i dużego palca. Tak naprawdę skóra zeszła mi tylko z pięt i nie z całego obszaru. Plus tylko taki, że nic nie bolało, a sam proces, dzięki swej ubogości szybko się skończył. Na plus również ładny zapach. W tej cenie można kupić inne skarpetki, które są o wiele bardziej skuteczne, ja niestety tym razem nie jestem zadowolona z dr Koali.

Skarpetki sa doskonale do wykonywania profesjonalnego zabiegu zluszczania w warunkach domowych. Idealnie wygladzaja, zluszczaja i nawilzaja skore stop. Zakupilam ten produkt w sklepie Netto w promocji za 5.99. U mnie sprawdzil sie on idealnie. Napewno bede go uzywac

Super sprawdza się jako preparat złuszczający do stóp. Po 4 dniach widać pierwsze efekty, które są wręcz szokujące. Bardzo bardzo polecam Dodatkowym plusem jest piękny zapach

Nareszcie sie doczekałam dobrych tanich, drogeryjnych skarpetek złuszczących. Naprawde warte swojej ceny, która i tak jest mała. Po 3-4 dniach skóra zaczyna schodzić, wszystko jest ładnie złuszczone nic nie szczypie ani boli