Nivea Soft Care Shower, Star Fruit & Monoi Oil Pielęgnujący żel pod prysznic `Karambola i olej monoi`

Żel od Nivea kupiłam w popularnym supermarkecie na promocji 2+1. Od żeli tego typu nie oczekuje wiele – ładny zapach, przyzwoita piana, przyjemna i niewysuszająca formuła to wszystko, co mnie zadowoli. Tutaj niestety, nie wszystkie powyższe kryteria zostały spełnione. Żel zamknięto w plastikowej butelce o pojemności 500ml zamykanej klapką na klik. Butelka była poręczna, nie wyślizgiwała się z mokrej ręki podczas mycia, łatwo można było ją otworzyć. Otwór był optymalny, bez problemu mogłam wydobyć odpowiednią ilość produktu. Producent na butelce zaznacza, iż formuła produktu nie zawiera mikroplastiku, jest biodegradowalna oraz wspiera pH skóry. Natomiast w składzie znajdziemy SLS oraz PEGi. Konsystencja żelu była standardowa w białawym kolorze. Wąchając go przeżyłam pierwsze rozczarowanie. Zapach totalnie mi się nie podobał, był płaski i szybko stawał się niewyczuwalny. Już wychodząc spod prysznica tak naprawdę go nie czułam. Po nałożeniu na mokrą skórę żel pienił się tak optymalnie. Dobrze domywał codzienne zabrudzenia, bez problemu mogłam go zmyć ze skóry. Jednakże nie wyczuwałam obiecanego uczucia gładkości. Ot, zwykły żel, który umył co trzeba i można o nim zapomnieć. Drobna uwaga, jeżeli ktoś goli nogi na żel pod prysznic to akurat ten nie sprawdził się. Nie pomagał golarce, nie nadawał jej poślizgu, a więc niejednokrotnie zdarzały mi się zacięcia czy drobne skaleczenie. Po zużyciu całej butelki muszę przyznać, iż nie był to mój ulubiony żel pod prysznic. Skutecznie zniechęcił mnie do zapachu nazwanego „owoc karamboli” a tytułowy olejek monoi był dla mnie totalnie niewyczuwalny. Sama nie sięgnę po kolejną butelkę, ale nie jest to zły żel. Po prostu na rynku mamy wiele dużo lepszych propozycji.

W ostatnich latach kosmetyki marki Nivea pojawiały się u mnie bardzo rzadko. Żeby nie powiedzieć, że wcale. Tyle tego na rynku się pojawiło, że sporo marek, które dzisiejsi 30 kilku latkowie kojarzą z dzieciństwem, poszło trochę w zapomnienie. Jednak i one zaczęły poprawiać swoje formuły i składy, dlatego ostatnio coraz częściej sięgam po różne warianty żeli pod prysznic od Nivei. To nadal są kosmetyki z mocnymi detergentami, ale już np. bez mikroplastiku czy parabenów, a to już zawsze krok do przodu. Żel w wersji 'Karambola i olej monoi' ma kremową formułę i biały kolor z perłowym blaskiem. Jest umiarkowanie gęsty i bardzo przyjemny w użytkowaniu. Również za sprawą zapachu - cytrusowego (ale nie rodem z chemii gospodarczej), soczyście owocowego, ale z delikatną kremową nutą tak typową dla marki. Naprawdę fajnie orzeźwia i daje energii, ale nie jest wyczuwalny długo po prysznicu. Żel świetnie się pieni, dając gęstą, aksamitną i trwałą pianę, co dodatkowo czyni go bardzo wydajnym. Bez problemu się spłukuje, a na ciele nie pozostaje żadna niepożądana warstwa. Za to bardzo dobrze radzi sobie oczyszczeniem go po całym dniu i odświeżeniem podczas porannego szybkiego prysznica. Zmywa kurz, pot, antyperspirant i nie powoduje przesadnego przesuszenia skóry, chociaż pielęgnującym, jak go określił producent, również bym go nie nazwała. Ja mam AZS, ale po żelu nie czułam większego dyskomfortu, niż zwykle, więc u mnie to jest ok. I tak nie mogę odpuścić smarowania skóry po kąpieli. Skład uległ zmianie od zgłoszenia na Wizażu (zgłosiłam nowy skład). Jednak dalej na czołowym miejscu mamy silny detergent wspomagany przez CB. Są PEGi i jest wysoko zapach. Ale jest też olej kokosowy, ekstrakt z kwiatów gardenii, gliceryna i wit. E. Ponadto łagodne konserwanty i składniki kompozycji zapachowej. Opakowanie typowe dla marki - sporej pojemności, opływowe i zamykane na zatrzask. Butelki nie można postawić do góry nogami pod koniec stosowania, ponieważ zatrzask jest zaokrąglony. Plastik jest matowy, nieprzezroczysty, dobrej jakości, a grafika estetyczna i skromna. Do niczego nie mam zastrzeżeń. Dostępność świetna, bo żele Nivea są niemalże wszędzie, łącznie z najpopularniejszymi drogeriami i marketami. Cena w wysokości kilkunastu złotych i częstych promocjach również korzystna. Ja zostawiam 5 gwiazdek, polecam i już kolejną wersję mam w zapasie.

Mialam lata temu ten zel i ostatnio go znalazlam na polce wiec zachcialo mi sie znowu sprobowac. Opakowanie takie samo jak w kazdej starej i dobrej Nivei, mnie nie ziebi ani nie grzeje, po prostu zwyczajne opakowanie zelu do mycia. Ja zawsze na wannie zel zostawiam otwarty, wiec nie wiem, czy jest jakis problem z otwieraniem zatyczki, ale wydawalo sie dzialac ok za pierwszym razem. Nasz kosmetyk jest dosc srednio gesty o bialej barwie z takim perlowym poblaskiem jakby. Zele z nivea naleza raczej do tych rzadszych, wiec tu jest nie inaczej. Mialam nadzieje, ze zapach bedzie czyms mleczno - cytrusowym, niestety aromat tego produktu jest strasznie syntetyczny, nieco meczacy nawet powiedzialabym. Nie nalezy do takich, ktore podczas kapieli sprawiaja mi przyjemnosc. I za kazdym razem jak sie nim myje to sobie mysle, ze juz go wiecej nie odkupie przez ten zapach. Jesli mowa o samym myciu skory to jest w porzadku, produkt pieni sie mocno, ale ja i tak uzywam myjki do ciala, ktora dodatkowo wszystko spienia, ale wydaje mi sie, ze i bez myjki pienienie sie jest ok. Zapach sie unosi chwile podczas mycia, ale nawet juz podczas wycierania sie recznikiem go nie ma, akurat w tym przypadku to jest dobre, bo zapach mi sie nie podoba za bardzo i moglby mnie za mocno meczyc. Poza tym do pachnienia mam perfumy, zele do mycia sa do mycia :D Skora po kapieli jest dobrze oczyszczona, nie czuje wysuszenia ani innych nieprzyjemnosci, po prostu zel jak zel - ma myc, dlatego u mnie glownym wyznacznikiem w ocenie zeli jest zapach, bo reszte to chyba ciezko zepsuc. Ja sama nie kupie tego kosmetyku juz wiecej ze wzledu na niepasujacy mi zapach, ale jak ktos lubi syntetyczne cytrusy pomieszane z kremowoscia to mozna sprobowac.

Zapach żelu jest cudowny, uwielbiam takie owocowe, orzeźwiające , soczyste zapachy. Łazienka pachnie jeszcze długo po kąpieli. Konsystencja jest gęsta, treściwa, kremowa, żel jest niesamowicie wydajny. Bardzo dobrze się pieni, w składzie jest oczywiście SLES. Jest przyjazny dla skóry, nie wysusza jej, choć jeżeli ktoś liczy na nawilżenie przy użyciu tego żelu, to raczej zawiedzie się. Opakowanie nie jest zbyt praktyczne, bo ciężko ustawić butelkę do góry nogami, ale jest ładne, solidne i nie zawiera mikroplastiku.

plusy: + dobrze się pieni + dosyć przyjemny owocowy zapach + dokładnie oczyszcza skórę minusy: - nieco za rzadka konsystencja - wysusza skórę inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: + szeroka dostępność - niewydajny