BasicLab Dermocosmetics Esteticus, Serum z witaminą C Ascorbic Acid 15%, kwasem ferulowym i kwasem hialuronowym `Nawilżenie i rozświetlenie` (nowa wersja) 

Serum zaczęłam testować jak byłam w Polsce, ponieważ nie wiedziałam jak moja naczynkowa cera zareaguje na wit. C w postaci Ascorbic Acid i to jeszcze 15%. Później wyjechałam za granicę, a że serum należy przechowywać w lodówce to nie chciałam jechać z nim kilkanaście godzin, bo uważam, że mogłoby wtedy dojść do zepsucia produktu (już po otwarciu). Stwierdziłam, że wolę go przetestować w Polsce, na spokojnie podczas urlopu i później zostawić go mamie (jej buzia przyjmie wszystko bez problemów). No i bardzo się zaskoczyłam, bo przyzwyczajona do filmików, komentarzy na FB czy YouTube byłam przyszykowana na podrażnienie, czerwienienie (mam cerę naczynkową) a tu nic. Chciałam zobaczyć, jak zareaguje moja buzia i czy serum pomoże rozjaśnić plamki pozapalne, dlatego stosowałam je 4 tygodnie- tyle ile trwa wymiana komórek. Buzia w trakcie stosowania dosyć szybko nabrała ładnego kolorytu, w sensie wyrównała się a jestem bladziochem i u mnie takie plamki pozapalne są bardzo widoczne. Plamki te zmniejszyły się, wiadomo że nie jakoś znacząco ale widać było różnicę. Serum stosowałam na mleczny tonik innej marki- może dlatego nie było podrażnień, nie wiem. Nie przepadam za pipetami- wolę pompki, zwłaszcza jak serum jest dosyć lejące a takie jest właśnie te turkusowe. Pipetą nalewałam kilka kropli na wgłębienie dłoni i nakładałam na daną partię twarzy- powtórka kilka razy. Dosyć się klei ale po nałożeniu kremu nawilżającego już tego uczucia nie było. Nakładany rano po wieczornej kuracji retinolem też nie wywoływał żadnych podrażnień. Moja buzia przyjęła go bardzo dobrze więc jak będę miała możliwość to kupię go kiedyś ponownie, albo przynajmniej nie będę się bała tej formy wit.C od innych marek (oczywiście będę miała na uwadze stabilizację produktu). Nie nasilił zmian trądzikowych (cera hormonalna) więc jestem na tak. Pachnie rosołem ale nie jest to wybitnie przeszkadzający zapach. Produkt ważny 3 miesiące po otwarciu.

Moja cera: prawie trzydziestoletnia, zaskórniki, pierwsze zmarszczki, mieszana, ale z wiekiem coraz bardziej sucha. Dobrze toleruje witaminę C w każdej postaci. Zużyłam kilka opakowań tego produktu. Uważam, że jest to dobry kosmetyk, jeśli ktoś lubi witaminę C w czystej postaci, ale nie poleciłabym go, ponieważ po nałożeniu zostawiał takie uczucie lepkości, mimo nałożenia kolejnych warstw kosmetyków. Obecnie używam bardzo podobnego serum z Geek & Gorgeous i wolę je od tego z Basiclab. Stosowalam co drugi dzień, na zmianę z serum "Napięcie i wzmocnienie naczynek" i w ten sposób produkt starczał mi na około 3 miesiące. Unikałam nakładania go rano, po wieczornych kwasach lub dermaplaningu, żeby nie podrażnić skóry (nakłądałam wtedy to drugie serum) i w takiej konfiguracji sprawdzał się. Czasami trochę piekł, gdy nałożyłam go na podrażnioną skórę, ale to normalne dla witaminy C. Zauważyłam, że działał na zaczerwienienia po wyciskaniu, ale to raczej zasługa tych 3 składników (wit C+ wit E + kwas ferulowy), które można znaleźć w wielu innych serach. No i oczywiście nie nawilżył mojej skóry, choć wcale się tego po nim nie spodziewałam (nazwa produktu jest bardzo myląca)

Od lat jestem wierna serum z witaminą C, a BasicLab Esteticus to zdecydowanie jeden z moich ulubieńców. Mam skórę suchą i doceniam produkty, które oferują coś więcej niż tylko nawilżenie. To serum łączy w sobie trzy kluczowe składniki: witaminę C w wysokim stężeniu (15%), kwas ferulowy i kwas hialuronowy. Taka kombinacja gwarantuje silne działanie antyoksydacyjne, które nie tylko rozświetla skórę, ale także chroni ją przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, przyczyniających się do powstawania zmarszczek. Rano, po aplikacji tego serum, zawsze sięgam po krem z filtrem SPF 50, co jest dla mnie nieodłącznym elementem porannej rutyny. Witamina C, oprócz rozświetlenia, wspiera fotoprotekcję, a to oznacza, że moja skóra jest dodatkowo chroniona przed promieniowaniem UV. Konsystencja serum jest lekka, szybko się wchłania, co sprawia, że świetnie sprawdza się pod makijażem. Opakowanie to szklana butelka – elegancka i praktyczna. Ja przechowuję serum w lodówce, co pomaga zachować jego świeżość i skuteczność przez dłuższy czas. Nie ma tutaj praktycznie żadnego zapachu, co jest dla mnie ogromnym plusem, ponieważ nie koliduje z innymi kosmetykami, których używam. Serum jest średnio wydajne - starcza na maks miesiąc. Serum kupuję online za około 90 zł – cena w średniej półce, ale uważam, że jest adekwatna do jakości. BasicLab znajdziecie głównie w aptekach i drogeriach internetowych, niestety nie widziałam go w stacjonarnych drogeriach typu Rossmann. Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tego produktu i mogę śmiało dać mu 5/5. To serum to moja codzienna dawka antyoksydantów, która świetnie chroni skórę i zapewnia jej zdrowy blask.

Serum zamknięte jest w turkusowej, buteleczce z pipetką. Uwielbiam takie rozwiązania gdyż uważam że produkt który stosujemy około dwa miesiące codziennie powinien być używany jak najbardziej higienicznie. Pipeta umożliwia nam wydobycie produktu, bez władania rąk do środka, co pozwala na nie naruszenie zawartości. Produkt jest przezroczysty, wodnisty, o leciutkim naprawdę ledwo wyczuwalnym zapachu. Kilka kropel pozwala na pokrycie całej twarzy. Produkt jest za ten mega wydajny- co jest ogromnym plusem że względu na dużą cenę kosmetyku. Szybko się wchłania nie lepiąc twarzy. Kolejna i najważniejsza zaletą produktu jest jego fantastyczne działanie. Oczywiście nie należy efektów oczekiwać po 1 zastosowaniu, a wiadomo że tylko systematyczne używanie go pozwoli osiągnąć zamierzone efekty. Produkt pięknie rozświetla skórę, nadając jej delikatny blask. Skóra wygląda zdrowo i młodo. Fajnie wygładza drobne zmarszczki, oraz sprawia że nie pojawiają się nowe. Serum głęboko nawilża i odżywia skórę. Mimo że ma aż 15 procent wit C to nie podrażnia i nie powoduje zaczerwienienia. Fajnie rozjaśnia delikatne przebarwienia, oraz poprawia elastyczność skóry.

Używam tego serum przez cały rok, za wyjątkiem okresów w których mam zaplanowane zabiegi laserowe na twarz. Latem obowiązkowo krem z filtrem spf 50, bo witamina C nie lubi się za bardzo ze słońcem. Zauważyłam redukcję przebarwień potrądzikowych oraz przebarwień/zaczerwienień na twarzy. Używam rano, domykając pielęgnację filtrem spf lub kremem i filtrem spf 50. Jedyne co mi się w nim nie podoba to ta lepkość i kolor, ale to chyba naturalne dla kosmetyków z wysokim stężeniem witaminy C. Trochę szkoda że producent zrezygnował w mniejszej pojemności produktu, ponieważ większej butelki nigdy nie udało mi się zużyć w 100% w ciągu 3 miesięcy, zawsze co najmniej 1/3 lub połowa lądowała w śmietniku. Ogólnie polecam, cena adekwatna do jakości. Nie próbowałam podobnych serum od innych producentów, bo w tym przypadku wolę sprawdzony już wielokrotnie produkt z którym moja cera się lubi,

Jest to jeden z lepszych produktów zawierających witaminę C. Serum sostujęregularnie ok 1,5 roku. Moja skóra bardzo dobrze na nią reaguje. Mam suchą skórę więc po nałożeniu produkt szybko się wchłania. Najcześciej stosuję serum rano , następnie nakładam krem nawilzający oraz spf 50. Przy składnikach aktywnych warto pamiętać o dobrej ochronie przed słońcem. Serum bardzo dobrze nadaje się pod makijaż, nie roluje się nie pogarsza trwałości podkładu. Przy regularny stosowaniu serum zauważyłam, że moja skóra jest nawilżona oraz promienna a przebarwienia potradzikowe znikneły. Przy witaminie C warto dobrać odpowiednie steżenie, dla mnie to serum jest idealne. Jednak pamiętam ze przy pierwszym tygodniu stosowania czułam delikatne mrowienie skóry i wysypało mnie krostakami. Zmniejszyłam częstotliwość stosowania a kiedy moja skóra przyzwyczaiła się problemy zginęły. Obecnie stosuję serum codziennie i widzę same plusy.Próbowałam rownież witaminę C w zielonej buteleczce od basiclab ale z nią się nie polubiłam. Wadą produktu jest chemiczny zapach oraz to że trzeba ja przechowywać w lodówcę. Przy plusach jakie daje regularne stosowanie te drobne wady nie mają większego znaczenia.

Poszukiwania budżetowego serum z witaminą C, odcinek 1267. Każde dziecko wie, że witamina C najlepiej działa w odpowiednim stężeniu i towarzystwie kwasu ferulowego i witaminy E. Tylko, gdzie to znaleźć i nie zapłacić majątku??? Wydawało się, że w serum Basic Lab, ale niestety, pomimo modelowego składu działanie jest - łagodnie mówiąc - umiarkowane. Serum brzydko pachnie kwasem, lepi się, najpierw długo nie wysycha (i nie można nałożyć kremu), a potem zaraz ściąga skórę. Po całej nocy ciągle śmierdzi na skórze i na dodatek niszczy ciemną pościel (odbarwienia). Nic a nic nie poprawia stanu skóry. Nie zużyłam do końca, bo mi się utleniło w buteleczce (pusty śmiech). Kosztuje z wysyłką prawie 100 złotych i jest to ZDECYDOWANIE za dużo. Nawet połowa to za dużo, jak na taki dziadowski kosmetyk.

Tego serum używam juz rok, to moja druga buteleczka. Używam go wyłącznie rano. Myje twarz delikatną emulsją z basiclab, tonizuję skórę czekam ok 5 minut i nakładam serum z wit c na twarz szyję i dekold. Następnie czekam kolejne 5 do 7 minut aby cera odzyskała swoje ph (to serum ma je bardzo niskie co może zaburzyć działanie kolejnego kosmetyku i odwrotnie) i po tym czasie nakładam mój krem ze śluzem ślimaka. Serum jest po prostu fantastyczne! Przepięknie rozjaśnia twarz. Cera promienieje, jakby była pięknie nawilżona i rozświetlona ,soczysta od wewnątrz. Działa praktycznie natychmiastowo. Formuła lejąca wodna szybciutko się wchłania i bardzo dobrze leży pod makijażem. Nie wychodzą mi juz żadne niespodzianki na brodzie (nawet przed okresem), ale dodam że ja stosuje też na noc retinal w najwyższym stęzeniu na zmiane z niacynamidem więc to zasługa po prostu całościowej pielęgnacji. Ja sobie nie wyobrażam już zycia bez serum z wit c. Bede teraz testować tańszą opcję ze skintra i jestem ciekawa czy będzie różnica. Póki co tego serum nie porzebiło żadne inne. Dodam jeszcze że serum trzeba trzymać w lodówce ale faktycznie przez cały okres użytkowania serum się nie utlenia, cały ten czas ma kolor przeźroczysty czyli taki jak powinien być. Do ostatniej kropli dział. No i jeszcze jedno -30 ml jest baaardzo wydajne

Otrzymałam od koleżanki, której się nie sprawdziło. Posiadam cerę mieszaną z tendencją do nawrotów trądziku różowatego. Produkt zamknięty w buteleczce z pipetą. Łatwo się go nabiera, ma leistą konsystencję o przezroczysto-żółtej barwie. Ma specyficzny zapach, charakterystyczny dla produktów z witaminą C. Przy aplikacji zostawia po sobie białe smugi, trochę jakby się pienił, ale to nie jest piana. Skóra po aplikacji jest lepka, ale też lekko ściągnięta - w tej kombinacji mi to zupełnie nie pasowało. Stosowałam go zawsze z kremem filtrem. Czasem trafił też pod makijaż i niestety mnie wysypywał. Zawsze przy stosowaniu jego nic nie zmieniałam w pielęgnacji, więc winowajcą zmian staje się on. Przez to ciężko mi go zużyć i stosować dalej. Przez wyskakujących nieprzyjaciół ciężko mi stwierdzić co robi dobrego.

Basiclab to jedna z najlepszych marek z jakimi miałam do czynienia w ostatnim czasie, a zakup tego serum był świetną decyzją. Mam problem z przebarwieniami po trądziku młodzieńczym (zmiany zapalne), które są bardzo liczne, dlatego zakupiłam to serum, aby ich się pozbyć z cery. Efekty zobaczyłam po stosowaniu tego produktu przez 3 tygodnie - początkowo czerwone przebarwienia się rozmyły, a dalsze stosowanie sprawiło, że niektórych przebarwień już całkowicie się pozbyłam, a reszta wciąż znika. W tym momencie mam prawie idealną cerę - brak trądziku (co akurat jest zasługą leczenia dermatologicznego, nie serum) i jednoczesne korzystanie z tego produktu znacznie przyspieszyło przywrócenie równowagi mojej skórze. Stosowałam codziennie wieczorem, początkowo skóra ulegała zaczerwienieniu, ponieważ to serum o wysokim stężeniu witaminy C. Po ok. 3 dniach skóra już była całkowicie przyzwyczajona. Dodatkową zaletą jest zawartość kwasu hialuronowego, co również oprócz rozjaśnienia i rozświetlenia nawilża skórę. Istnieje jednak jedna wada tego produktu - po wchłonięciu serum pozostaje lepka warstwa na skórze. Bardzo mnie to irytuje, ale jednak efekty są niesamowite, więc wiem, że jeszcze długo będę korzystała z tego produktu

Jako fanka kosmetyków z witaminą C postanowiłam w końcu przetestować i to serum. O marce Basiclab słyszałam bardzo dużo pozytywnych opinii i w przypadku tego kosm zdecydowanie się nie zawiodłam. Serum świetnie wpisało się w moją pielęgnację. Stosowałam je codziennie rano pod krem z filtrem. Ma wodnistą konsystencję i szybko się wchłania pozostawiając twarz nawilżoną ale i lekko klejąca (jest to minimalny efekt, mi wcale nie przeszkadzał). Wystarczy już odrobina kosmetyku aby pokryć całą twarz przez co serum jest bardzo wydajne. Wystarczyło mi na 3-4 miesiące stosowania. Jesli chodzi o najważniejsze czyli efekty - tutaj było to przede wszystkim rozjaśnienie kolorytu skóry. Efekty te widoczne były bardzo szybko i utrzymywały się w miarę stosowania serum. Dzięki niemu przebarwienia po wypryskach szybciutko się rozjaśniały i po czasie są już mało widoczne. Oprócz tego serum dawało mi przyjemne nawilżenie więc moja tłusta skóra nie potrzebowała już nawilżenia przed aplikacją kremu z filtrem. Po zakończeniu pierwszego opakowania zachęcona efektami kupiłam drugie które również już zużyłam i podtrzymuje wszystkie co wyżej napisałam. Uważam, że serum jest warte swojej ceny i po kilku miesiącach przerwy w stosowaniu ponownie zdecyduję się na zakup kolejnego opakowania.

Uwielbiam to serum. Zaczęłam stosowac je głównie po to aby zwalczyć przebarwienia po trądziku i braku kremu UV. Już przy pierwszym opakowaniu zauważyłam wyrównujący się koloryt skóry, zmniejszenie zmarszczek na czole i większe nawilżenie. Przez swoją lekko wodnista konsystencja serum szybko się wchłania choć trochę ciężko nałożyć je dłońmi, ponieważ się rozlewa. Zdecydowanie to najlepsze serum z witaminą C jakiego używałam. Zdecydowanie polecam ;)

Serum jest skuteczne - buzia staje się rozpromieniona, rozświetlona, przebarwienia z czasem jaśniejsze. Warto dodać ze konsystencja serum jest bardzo wodnista , płynna i lejąca. Osobiście średnio przepadam za taką formą. Wolę formę żelową, z kolei ta wodnista ma swoje plusy: bardzo szybko się wchłania , na to serum można nakładać inne sera ( czego już nie dałoby rady takiej o oleistej konsystencji ). nie pozostawia tłustego filmu. Dla mnie produkt bezzapachowy. Nie powoduje szczypania. Forma opakowania w pipecie bardzo higieniczna, należy tylko pamiętać aby końcówka pipety nie dotykać do skory twarzy/ dłoni. Butelka jest nieprzewidująca za co plus. Na minus zbyt twarda końcówka aplikatora / pipety co trochę utrudnia pompowanie / zasysanie serum. Ja wylewam serum za pomocą pipety w zagłębienie dłoni , nidgby nie na palce bo nie pozwala na to wodnista konsystencja - sposób ten świetnie się sprawdza bo nie marnuję produktu. Serum do zużycia w ciągu 3 miesięcy od otwarcia, 30 ml spokojnie zuzywam w tym czasie - dodatkowo zawsze przeciągam i aplikuje serum na szyję / nawet dekolt jeśli za dużo mi się wyleje na dłoń. Warto trzymać w lodowce - w lecie dodatkowo zimne serum chłodzi i przynosi ulgę :) Reasumując serum przy regularnym stosowaniu robi robotę i przyczynia się w dużym stopniu do poprawy kondycji naszej skory.

Lubię witaminę C, stosowałam różne produkty z tym składnikiem i serum BasicLab jest wg mnie najlepsze z dostępnych na rynku. Nie podrażnia skóry, jest bezzapachowe, szybko się wchłania. Opakowanie jest eleganckie i wygodne w stosowaniu. Można zużyć do ostatniej kropli, bo gdy aplikator przestanie sięgać dna buteleczki, można wylać ostatnie krople produktu bezpośrednio z butelki na dłoń. Stosuję już drugie opakowanie, trzecie czeka w szafce na swoją kolej. :)

Używałam tego produktu przez jakieś 4 miesiące. Zuzylam jedna buteleczkę. Mogę tylko powiedzieć ze cieszę się ze już zuzylam ten produkt i nie będę się nim więcej smarować. Bardzo irytowało mnie uczucie lepkości po nałożeniu. Jest to dla mnie wada nie do przejścia. Efektów tez nie zauważyłam. Także po co się męczyć. Jedyna zaleta to wydajność serum. Generalnie nie polecam.

Firmę Basiclab poznawalam znaczynajac od tego serum. Już od pierwszych dni byłam wielce zaskoczona, że jest to pierwszy kosmetyk który używam, który daje jakiekolwiek i w tym wypadku ogromne efekty, a kosmetyków pielęgnacyjnych w moim użytkowaniu była niezliczona ilość. Produkt ma konsystencję wodną, trzeba trzymać w lodówce, żeby nie stracił swoich właściwości, zapach hm.. Specyficzny? Naturalny? Zupełnie mi nie przeszkadza, a nawet przypomina że serum jest bez ulepszaczy zapachowych. Skóra po nim jest faktycznie rozświetlona, pelna blasku i jakaś odżywiona. Używam ente opakowanie i nie wyobrażam sobie już życia bez tego serum. Biorę je ze sobą wszędzie i nie pomijam w ani jeden dzień. Trochę problematyczne jest dla mnie trzymanie go w lodówce, mycie rąk po każdym użyciu i czekaniu około 7 minut do nałożenia kremu czy innego serum. Mimo to, rozumiem dlaczego i że innej opcji nie ma, więc da się do tego przyzwyczaić. Szczególnie dla takich efektów. Polecam każdemu, kto szuka produktu, po którym "coś" zobaczy.

Moje ulubione serum z vitamina c! Wole od tego różowego! Skóra jest pięknie rozświetlona, napięta i nawilżona. Zauważyłam rozjaśnione przebarwienia. Używam codziennie wieczorem. Jedyny minus, że trzeba przechowywać w lodowce.

Zachęcona efektami stosowania różowego serum tej samej marki (rozjaśnienie, rozświetlenie) kupiłam to, również w przyjemnej cenie, teoretycznie lepiej dobrane do mojej tłustej cery. I co? Ano, efekty te same, ale słabiej - zwyczajnie u mnie tamta forma witaminy C sprawdza się lepiej. To serum ma za to lepszą konsystencję, leciutko żelową, przez co mniej ,,ucieka". Wystarcza na ładnych kilka miesięcy, trzeba uważać na termin ważności - myślę, że biorąc pod uwagę stosunek ceny do składu, warto przetestować, zwłaszcza na promocji. Ja pozostanę przy różowej Wit C od BL :)