Guerlain Shalimar Souffle de Lumiere EDP 

Kocham perfumy Guerlaina! Kolejna wariacja na temat klasycznych Shalimar przyciągnęła moją uwagę białym flakonem. Wydane w 2018 r. miały być kolejną odsłoną kultowego już zapachu. Śmiem jednak twierdzić, że nie mają z nim wiele wspólnego. Po aplikacji wybuchają jaśminem i bergamotką, która skręca wręcz w kolońską drogę. Mamy też tutaj chyba najpiękniejszy jaśmin jaki do tej pory wąchałam. Otoczony wanilią i cytrusami po chwili prowadzi nas wprost do piżma rodem z Narciso, Narciso Rodrigueza. Osobiście wolała bym żeby ta droga była dłuższa i cały czas usłana białym kwieciem, skropionym cierpką bergamotką. Jednak i tak jest pięknie. Co jakiś czas ponawiam aplikację żeby znów znaleźć się w jaśminowym ogrodzie. Mam przed oczami białe płatki tych cudnych kwiatów, przez które przedzierają się promienie słońca. Myślę, że to właśnie taki obraz miał w głowie projektant tego flakonu i zapachu. Dla mnie jest on światłem w płynie; ciepłym, otulającym, przyjemnym. Będzie to chyba mój zapach tej jesieni, bo bardzo nam ze sobą ostatnio po drodze.