Piękne.
L'Aimant często są nazywane ''odpowiedzią Coty na No.5 Chanel'', ile w tym prawdy, nie wiem.
Wiem natomiast, że podobieństwo do kultowej 'Piątki' jest jedynie w bazie oraz tym, że w składzie znajdują się aldehydy.
ZALETY:
-Flakon: bardzo ładny, prosty, estetyczny, atomizer działa bez zarzutu, rozpylając delikatną mgiełkę.
-Cena: za 50 ml EDT zapłaciłam 40 zł, cena jest więc bardzo przystępna
-Trwałość: mimo koncentracji EDT, zapach jest bardzo trwały, na mojej skóze utrzymuje się nawet 12 h, na szalach, żakietach, płaszczach trzyma się aż do prania.
Otwarcie zapachu jest bardzo świeże, kremowe, delikatnie mydlane, podszyte nutą owoców (ja wyczuwam truskawkę). Pierwsze skojarzenie? Krem Nivea! Mój ukochany! Tutaj podbity dodatkowo kwiatami i delikatną słodyczą truskawki.
Aldehydy są wyczuwalne, ale delikatne, a więc inaczej niż w No.5. Mamy tutaj także słodycz neroli, różę,ylang-ylang, co nadaje perfumom wydźwięk retro-nie wyobrażam sobie, by teraz ktoś wypuścił taki zapach, skoro królują aromaty gourmandowe.
Baza jest pudrowa, lekko drzewna, ale mydlany charakter perfum pozostaje zachowany.
Perfumy są znacznie bardziej przystępne, niż 'Piątka', nie są tak surowe, wymagające oraz poważne. Są bardziej noszalne, dobre na co dzień.
Oczywiście, nie będą dobrze układać się na trzpiotce czy na fance stylu 'disco-błysko', ale na młodej kobiecie, preferującej klasyczny styl ubierania, szykownej, będą stanowiły doskonałe uzupełnienie stylu.
Zapach jest radosny, otulający, uspokajający, czuję się w nim bardzo dobrze. Jest często komplementowany, ponieważ nie jest znany. Nigdy nie usłyszałam negatywnych opinii, chociaż moja przyjaciółka upiera się, że pachną jak Chanel - a gdy noszę klasyczną 'Piątkę', to dziwnym trafem nigdy jej nie rozpoznaje ;)
Projekcja bardzo dobra, jest wyczuwalny przez otoczenie, zostawia delikatny obłoczek luksusowego, kwiatowego mydełka.
To naprawdę ciekawy zapach, fakt, trzeba lubić tego typu aromaty, ale jeśli pozwolimy mu na dobre zadomowić się na naszej skórze, odwdzięczy się wspaniałym, kremowym aromatem z nutką białych kwiatów i róży.
Lubię i będę używać, to naprawdę porządne perfumy, niemal już zapomniane, a szkoda. Warto poznać, zanim zniknie z rynku, mimo porównań do Chanel, ten zapach ma swój własny charakter i dobre parametry użytkowe.
Polecam.