Polubiłam maski w płachcie za komfort stosowania i za to, że codziennie można sięgnąć po inną. Przy okazji zakupów w Biedronce zwróciłam uwagę na maski Niuqi, swoją szatą graficzną przypominają maski Skin79, są kolorowe, mają śmieszne nazwy i kosztują 5zł.
Wybrałam dla siebie Czarną Owcę, bo moja mieszana, naczynkowa cera lubi dodatkowe zastrzyki nawilżenia, a maska dedykowana jest przesuszonej i skłonnej do podrażnień skórze.
Opakowanie maski oprócz tego, że ma zabawną szatę graficzną otwiera się łatwo, a w środku znajduje się dobrze nasączona płachta z wizerunkiem czarnej owcy. Tkanina jest dobrze docięta, otwory na usta i oczy pasują idealnie, maska w czasie aplikacji nie odkleja się i nie przesuwa. Pachnie przyjemnie-kwiatowo.
W składzie maski znajdziemy: ekstrakt z zielonej algi Wakame, redukującej podrażnienia, roślinny Hydrokompleks-dający natychmiastowy efekt nawilżenia, ekstrakt z kwiatów hibiskusa, glicerynę, pantenol, gumę z drzewa tara-stabilizator, który tworzy warstwę okluzyjną nawilża naskórek i reguluje wydzielanie sebum, olej rycynowy, trochę zagęstników , antyutleniaczy i stabilizatorów. Niestety na drugim miejscu w składzie jest glikol butelynowy, który przy częstym stosowaniu może zatykać pory i powodować stany zapalne oraz podrażnić wrażliwą skórę, na szczęście mnie nic takiego nie spotkało, ale myślę, że należy zwrócić na to uwagę.
Po maskę sięgnęłam po długim zimowym spacerze, wróciłam z czerwoną buzią i mimo, że dobrze zabezpieczyłam skórę przed niską temperaturą czułam, ze jest nieprzyjemnie ściągnięta i potrzebuje nawilżenia oraz ukojenia. Choć producent zaleca 15 minutową aplikację, ja przedłużyłam ją o parę minut, ponieważ maska świetnie koi skórę, uczucie lekkiego chłodu, a przy tym ukojenia było tak przyjemne, że żal było się z nią tak szybko rozstać. Lepiąca warstewka po zdjęciu maski szybko się wchłonęła, choć mam wrażenie, że nie do końca, mi to nie przeszkadza, ale wiem, że są osoby które to drażni.
Efekty są i to bardzo fajne, skóra została przyjemnie ukojona, wyrównał się jej koloryt. Nawilżenie na 5+ i odzyskała blask. Użyłam maseczki po południu i następnego dnia rano cieszyłam się jeszcze efektami jej działania. Uważam, że produkt w niczym nie ustępuje tym kultowym od Skin79, a jest bardziej dostępny i tańszy. Polecam.
Zalety:
- świetnie koi skórę
- nawilża
- przywraca blask
- dostępność
- opakowanie
- dobrze docięta płachta
- cena
Wady:
- glikol butelynowy w składzie na drugim miejscu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie