Powrót po latach i od razu sobie przypomniałam skąd ta długa przerwa.
Pianka jest powyżej przeciętnej, ale nie zachwyciła mnie ochami i achami, jeśli chodzi o właściwości łagodzące.
Ma krótki, bezpieczny, niezaskakujący skład, który nie powinien pogarszać stanu cery, choć moim zdaniem obecność cytrynowych ekstraktów może być ryzykowna przy bardzo alergicznej cerze. U mnie wpłynęło to delikatnie na zahamowanie zwykle szybkiego gojenia się plamek AZS. Nie podrażniało dodatkowo, to trzeba przyznać, ale spodziewałam się lepszych kojących właściwości nagietka, którego normalnie bardzo lubię. Również cytrynowy zapaszek jest bardzo typowy dla naturalnych pianek, choć ja za nim nie przepadam i wolę bezzapachowe formuły do mycia, bo jest to produkt, który jako jedyny oprócz toniku/hydrolatu ma bezpośrednią styczność z moją gołą skórą i preferuję, aby był możliwie jak najbardziej hipoalergiczny.
Piana tworzy się przeciętnej wielkości, trzeba psiknąć trzy małe pompki do porządnego umycia buziaka. Na skórze utrzymuje się krótko, po kilkukrotnym rozmasowaniu powoli znika do swojej bardziej wodnej formy. Z tego powodu była to pianka dla mnie wyjątkowo niewydajna i przy dwukrotnym dziennym używaniu skończyła mi się po miesiącu.
Bardzo dokładnie domywa skórę, a przynajmniej taką bez makijażu, bo demakijaż wykonuję uprzednio olejowy. Tak więc olej domywa idealnie. Skóra po użyciu jest wręcz matowa, czego ja nie jestem aktualnie fanką. Mam gorszy okres skóry, która w zimie jest zdecydowanie odwodniona i inne pianki lepiej zapewniają mi delikatne kojenie.
Ponownie kupiłabym tylko w desperacji z braku wyboru.
Zalety:
- dobra pompka
- dokładnie domywa
Wady:
- szybko znika na buzi
- niewydajna
- domestosowy zapach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie