bebeauty Maseczka peel-off `Bursztyn` 

Saszetki w piaskowej barwie z grafiką rozrzuconych kawałków bursztynu podzielone na dwie porcje po 8 gram na jedno użycie, poprzez perforacje dobrze się je rozdziela i dzięki nacięciom łatwo otwiera. Zapach przypomina inne kosmetyki zawierające bursztyn, ale dodatkowo wyczuwam alkohol - nie jest to przyjemne, jednak wcale nie drażni oczu ani nozdrzy; po 20 minutach przestaje być wyczuwalny. Konsystencja lejącego żelu, bardzo gładko rozprowadza się ją na skórze przy pomocy pędzelka silikonowego, trzeba trochę się napracować aby wyrównać warstwę o kolorze metalicznego złota, a i tak pozostają prześwitujące obszary na twarzy. Porcja wystarczyła mi na nierówne pokrycie cery kończąc 1cm pod granicą żuchwy, nie było szans na przeciągnięcie w kierunku szyi. Lekko szczypała mnie skóra w trakcie nakładania w miejscach wrażliwszych, tj. na policzkach i linii żuchwy, potem czułam chłodzenie i ściąganie cery po około 10 minutach. Po 30 minutach wydawało mi się, że już całkowicie wyschła i mogę przystępować do ściągania, jednak przy dotknięciu policzka zauważyłam lepkość i wilgotność, co było zaskakujące po takim czasie. Po kolejnych 25 minutach maseczka w końcu wyschła i ściągnęłam ją bez bólu, niewielkie pozostałości zmyłam czystą ciepłą wodą. Skóra po zabiegu była gładka, lekko napięta i zmatowiona, rozszerzone pory na środku czoła, nosie i w obszarze od kości jarzmowej ku środkowi twarzy przestały być tak nachalnie widoczne. Dobrze sprawdziła się na mojej mieszanej cerze z tendencjami do tłustości i niedoskonałości w strefie T, z rozszerzonymi porami oraz ze zmęczoną, suchą skórą pod oczami; gdyby nie ten trącący alkoholem zapach oraz czas zastygania zasługiwałaby na wyższą ocenę.

Dla mnie super - niska cena, ładny zapach, dostepnośś w Biedronce. Buzia jest po maseczce odświeżona i rozświetlona. Dobrze się ją zdziera. Kupię na pewno jeszcze nieraz

Maseczka w bardzo niskiej cenie (około 2 zł, w promocji "kup 3 zapłać mniej" wychodzi jeszcze taniej). Produkt kupiłam dla mamy, ale podzieliła się ze mną jedną saszetką :D Podoba mi się właśnie to, że maseczka jest podzielona na dwie części, które łatwo można od siebie oderwać. Pojemność według mnie odpowiednia, chociaż ja zazwyczaj maseczki "na raz" zużywam podczas dwóch zabiegów pielęgnacyjnych. Nie lubię po prostu nakładać grubych warstw produktu. Tak też było w tym przypadku. Maseczka jest w kolorze złota co również przypadło mi do gustu, wcześniej nie używałam takich "luksusów". Zapach również oceniam na plus. Ogólnie z bursztynem to jest tak, że w zależności od kosmetyku albo bardzo mi się podoba albo bardzo mi się nie podoba. W tym przypadku jest naprawdę przyjemnie. Maska u mnie zasycha zgodnie z przewidywaniem producenta - po około 30 minutach, ale raczej z tego względu, że nakładam cieńszą warstwę. Bardzo ładnie odchodzi jednym płatem. Gorzej było z nałożeniem maski - jest gęsta i ciągnie się. Co do działania, ani ja ani mama nie zauważyłyśmy spektakularnych efektów. Obie jesteśmy posiadaczkami miękkiej i gładkiej skóry (kiedy nie pojawia mi się faza na niedoskonałości), więc efekt wygładzenia jeśli jakiś jest, to u nas raczej nie będzie to widoczne. Rozjaśnienia u mnie również się nie zobaczy gdyż mam bardzo jasną skórę bez przebarwień. Mama z kolei ma ciemniejszą cerę z przebarwieniami, ale ciężko powiedzieć czy coś się zmieniło pod wpływem maseczki. Być może przy regularnym stosowaniu będzie lepiej. Jest jednak jedna rzecz, którą obie zarejestrowałyśmy, a mianowicie efekt napięcia skóry. Nie utrzymywał się długo, ale halo, to maseczka za 2 złote. Jeszcze krótko o składzie: wysoko alkohol, pojawia się też PEG. Dopiero od niedawna zaczęłam zwracać na to uwagę, więc nie jestem ekspertem, ale raczej nie jest to dobry skład. Chociaż mogło być gorzej. Podsumowując, maseczka dzięki przyjemnemu zapachowi daje chwilę relaksu, łatwo się zdziera i daje uczucie napięcia skóry. Przez alkohol w składzie może wysuszać (u mnie na szczęście po jednym razie nic takiego się nie stało), nie daje też spektakularnych efektów. Za taką cenę uważam że warto wypróbować. Być może kupię ponownie.

Produkt zakupiony w markecie zamknięta w jasnej saszetce maseczka z motywem bursztynów ma ładny zapach żelową konsystencję o złotym kolorze jest bezproblemowa w aplikacji i zmywaniu szybko zastyga pozostawia skórę miękką gładką dobrze nawilżoną zregenerowana

Maseczka kupiona w Biedronce za niecałe 2 zł. Saszetka podzielona perforacją na dwie części każda o pojemności 7 ml. Idealna porcja do nałożenia na twarz. Konsystencja dość lepka ale łatwo było rozsmarować. Należy pamiętać o omijaniu okolic oczu, brwi i nasady włosów. Trzymałam 30 minut w tym czasie wyschła. Kolor złoty z drobinkami. Z łatwością było można usunąć, wystarczy oderwać zaczynając od zewnętrznej części twarzy. Skóra była odżywiona, rozjaśniona, wyglądała na wypoczętą. Z pewnością jeszcze kupię maseczkę z bursztynem. Teraz inne warianty czekają w kolejce ;)

Maseczka jest przeznaczona na dwa użycia, ale starcza mi na cztery razy. Fajnie można rozdzielić ją na dwie części. Konsystencja jest dość gęsta, w ślicznym kolorku. Zapach jest całkiem przyjemny, lekko wyczuwalny. Maseczka bardzo łatwi rozprowadza, nie spływa z twarzy. Maseczka bardzo wolni zastyga, później po pół godzinie odklejałam. Maja buźka po twarzy pięknie wyglądała, rozświetlona jak i odświeżona. Bardzo gładka jak i delikatna w dotyku była.

Maseczka wygląda jak złoto na twarzy pięknie ma gęsta i lepka konsystencję fajnie zasycha i dobrze się trzyma na twarzy trzymałam 30 min i faktycznie odrywa się w jednym kawałku lecz ja mam chyba za wrażliwa cerę dla mnie za mocno się odrywala trochę mnie bolało i niestety efekt był nie zadowalający maseczka do kupienia za dwa złote w biedronce

Z tej serii biedronkowych maseczek przetestowałam już chyba wszystkie, w większości z zadowoleniem. Wyjątkiem była maska peel - off z aktywnym węglem, która na długo pozostanie w mi w pamięci niestety nie z tej dobrej strony. Maseczka z bursztynem przeznaczona jest do cery dojrzałej i zmęczonej, czyli idealna dla mnie, ale nie nastawiałam się na żadne super cuda w działaniu. Produkt przeznaczony jest na dwa użycia, saszetka zawiera 2 x 8 ml maseczki. Kolorystyka charakterystyczna dla całej tej serii w odcieniu szarego papieru z widocznymi kawałkami bursztynu oraz dokładnym opisem kosmetyku. Dzięki perforacji łatwo można rozdzielić ją na dwie części, a boczne nacięcia ułatwiają otwieranie. Konsystencja jest gęsta , kleista w ślicznym metalicznym złotym kolorze. Zapach jak na maskę peel - off całkiem przyjemny, perfumowany z mało wyczuwalnym odorkiem alkoholu. Skład jest średni, z aktywnych substancji znalazł się tu kwas hialuronowy, wyciąg z liści rośliny Anigozanthos flavidus zwanej również łapą kangura - ma działanie odżywcze, ekstrakt z bursztynu, dodatkowo gliceryna, alkohol, barwniki, zapach, konserwanty w tym fenoksyetanol. Maseczkę aplikowałam przy pomocy pędzla. Łatwo się rozprowadza , nie spływa z twarzy, a ilość jest odpowiednio dostosowana na jedno zastosowanie. Buzia po aplikacji jest ozłocona, skóra jest delikatnie schłodzona, nie występuje żadne pieczenie a jedynie delikatne uczucie ściągania podczas zastygania kosmetyku. Maseczka mimo że nałożona cienką warstwą bardzo wolno zasycha, u mnie trwało to dobre 30 minut. Po tym czasie sama zaczęła odklejać się w okolicach nosa i tak ją ściągałam od środka twarzy do zewnętrznych jej części. Poszło to całkiem nieźle, w zasadzie to zeszła w jednym kawałku, pozostało kilka drobnych złotych plamek z usunięciem których tez nie miałam większych problemów. Buzia została widocznie odświeżona, delikatnie rozjaśniona i rozświetlona. Skóra była gładziutka i przyjemna w dotyku. Cera wyglądała promiennie i zdrowo. Niestety brakowało mi nawilżenia, nie wystąpiło ściągnięcia skóry, czy nadmierna jej suchość, ale miałam wrażenie że maska delikatnie ją przesuszyła i nie miała żadnego wpływu na stan jej odżywienia. Działanie ujędrniające i redukujące zmarszczki mimiczne nie występuje i ogranicza się chyba tylko do delikatnego napięcia skóry. Podsumowując jak za taka cenę to całkiem przyzwoita maseczka po której użyciu moja twarz wyglądała na odświeżoną i wypoczętą. Czy zakupie ponownie nie wiem, jedno to to że nie przepadam za maskami pell - off, a drugie że w takich produktach szczególnie zależy mi na nawilżeniu skóry którego tutaj niestety nie było.

Fajna i niepozorna maska. Działa w delikatny sposób na skórę. Dość szybko zastyga i nie sprawia problemów w zrywaniu. To ją wyróżnia — dobre zrywanie. Czasami trafiają się takie maski peel off, które za nic nie chcą zejść z twarzy, a ta jest kompletnie inna. Ładnie wygląda i ciekawie pachnie. Niestety, w tym zapachu są mocno wyczuwalne nuty alkoholu, który podrażnia nos i oczy. Przy wrażliwszej skórze może zdarzyć się pieczenie. U mnie na bardziej podrażnionych partiach pojawiło się wspomniane pieczenie, które co prawda zniknęło, jednak powodowało pewien dyskomfort. Maska bardzo delikatnie usuwa suche skórki. Wygładza cerę i przywraca jej miękkość oraz blask. Nie zauważyłam, żeby powodowała zapychanie porów, więc to jest jej plusem. Niska cena i dostępność w każdej Biedronce sprawiają, że warto się na nią skusić i sprawdzić na własnej skórze jej działanie.

Testowałam wiele maseczek dostępnych na rynku i muszę przyznać, że za typem peel-off przepadam najmniej. Mam wrażenie, że są mega chemiczne, pachną alkoholem i podrażniają skórę ( albo po prostu zawsze mam pecha :D). Postanowiłam dać jej szanse po przeczytaniu poprzednich pochlebnych opinii, a także ze względu na śmiesznie niską cenę. Było warto! Maska jest gęsta i ma piękny złoty kolor. Czułam się jak milion dolarów, serio. Zapach jest dość chemiczny, ale nie drażniący. Maska zaaplikowana na twarz daje delikatny efekt chłodzenia. Po około 20 minutach całkowicie zastyga. Udało mi się ją bez większych problemów i pozostałości ściągnąć. Po zdjęciu skóra była lekko napięta, gładziutka i oczyszczona jak po peelingu. Nałożyłam lekki krem i poszłam spać. Następnego dnia skóra wyglądała naprawdę ładnie, promiennie, ciężko mi było się powstrzymać od dotykania tej bejbikowej gładkości.

Maseczkę zakupiłam podczas szybkich zakupów w B. Przykuła moją uwagę całkiem przyjemnym dla oka designem i tym, że to typ peel-off który lubię. Kiedyś bardzo często sięgałam po maseczki tego typu i testowałam nowości, ale ostatnimi czasy jakoś od nich odeszłam na rzecz masek w płachcie i kremowych, więc był to miły powrót do kosmetyków peel-off. Maseczki dla Bebeauty Care z tej podstawowej serii produkuje marka Marion, co warto nadmienić. Maska zaskoczyła mnie przede wszystkim swoją formą i ciekawą barwą, świetnie wygładza a dodatkowo zmiękcza i nawilża skórę pozostawiając ją przyjemną w dotyku. Uważam, że spełnia obietnice producenta. OPAKOWANIE Opakowanie to dość dużej wielkości saszetka podzielona na 2 części, które w sumie wystarczyć mają na 2 aplikacje. Przyznam, że ilość maski w jednej połówce jak dla mnie jest zdecydowanie za mała jak na całą twarz, więc obie połówki zużywam za jednym zamachem. Bardzo podoba mi się grafika oraz całokształt opakowania – mamy tutaj połączenie klasycznego brązu w stylu vintage z grafiką przedstawiającą bursztyny. Na przedniej stronie mamy wypisaną nazwę produktu, główne składniki i cechy, na odwrocie kompletny opis wraz ze sposobem użycia i składem. MASKA Pierwszą niespodzianką była dla mnie forma tej maseczki – jest to bardzo gęsta, żelowa formuła o metalicznym kolorze złota z mnóstwem świecących drobinek. Efekt jest nieziemski, wygląda to bardzo efektywnie i jeśli lubicie metaliczne maseczki do twarzy to koniecznie wypróbujcie! Zapach jest delikatny, jak dla mnie przypomina mi nieco owoce, umila aplikację i jest przyjemny dla nosa. Po umyciu twarzy żelem i jej osuszeniu zastosowałam ta maskę. Producent mówi o 30 minutach, jednak u mnie było to ok. 45 minut aż maska całkowicie zastygła. Maseczka potrzebuje sporo czasu na zaschnięcie, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Być może to wina ilości, bo zużyłam zawartość obu części saszetki na raz, jednak mając styczność z maskami peel-off wiem, że lepiej jest nałożyć więcej, bo wtedy dużo łatwiej usuwa się produkt z twarzy. W przypadku maski bursztynowej ogromnym plusem jest to, że zeszła w jednym kawałku nie pozostawiając żadnych resztek. Maseczka działa wygładzająco, zmiękczająco i nawilżająco, a przy okazji usuwa martwy naskórek. Bardzo lubię to uczucie kiedy zdejmuję maskę i mogę się cieszyć tak gładką cerą, która jest również odpowiednio wypielęgnowana. Zauważyłam również lekkie zmatowienie cery i to na dłuższy czas, co bardzo mi dopowiada jako posiadaczce cery mieszanej. Mimo wszystko jej zdejmowanie nie jest przyjemnym odczuciem, szczególnie jeśli jesteśmy wrażliwi na ból, bo maska ciągnie małe włoski, które większość z nas posiada na twarzy. Uważam, że maska jest warta wypróbowania, w dodatku ma niska cenę i dostaniemy ją w każdym dyskoncie B. PLUSY: + dobrze oczyszcza + wygładza i dobrze nawilża + ma przyjemny zapach + nie powoduje uczucia ściągnięcia + wygodne i ładne opakowanie + niska cena MINUSY - długi czas oczekiwania na zaschnięcie nieprzyjemne zdejmowanie

Nie przepadam co prawda za maseczkami typu peel off, gdyż za dużo z nimi zachodu. Zwykle ciężko jest je zdjąć z twarzy, a ich resztki i tak muszę domywać wodą. W przypadku recenzowanej jednak, nie mam takiego problemu. O ile produkt nałoży się faktycznie równomiernie na twarz ,nie przesądzając z jego ilością, ta jednym pociągnięciem dłoni schodzi z twarzy, delikatnie ją ciągnąć przy tym , co może nieco zaboleć nawet. Po zdjęciu maseczki ze skóry ta jest wyraźnie wygładzona oraz delikatnie napięta. Zauważyłam również wyrównanie jej kolorytu po kontakcie z maseczką. Skóra jest jasna, miękka , dość mocno matowa (muszę więc po jej użyciu wspomóc się tonikiem i mazidlem nawilżającym), a drobne jej linie wygładzone. Efekt owy nie jest jednak długotrwały oczywiście, ale raczej doraźny. Jak na maseczkę za parę groszy jednak, ciężko narzekać na cokolwiek. Przyjemny ,słodkawy zapach natomiast umila czas z nią spędzony:) Minusem jest jej lepka konsystencja, która przykleja się do dłoni. Fakt ten utrudnia nieco wydobycie kosmetyku z saszetki oraz nałożenie go na twarz, ale w momencie gdy mamy nieco więcej czasu na pielęgnację, można się trochę pobawić ,tym bardziej,że efekt jaki zostawia na cerze jest całkiem niezły.

Po nazwie 'bursztyn' spodziewałam się wszystkiego poza pięknym złotym kolorem maski. Prawie szkoda było ją zdejmować. Niestety trochę za grubo ją położyłam na twarzy więc czas schnięcia się mi wydłużył. Po za tym jest niezła. Nic po niej mi nie wyskoczyło. Po zdjęciu twarz wyglądała nieco lepiej. Przy tak śmiesznie niskiej cenie warto wypróbować. Dodatkowo zapach jest cudowny i długo się trzymał. Przy schnięciu aż pomyślałam o tym że jak znajdę podobny zapach mydła w płynie, już nigdy nie użyję innego. Tycim minusem który nawet nie wezmę pod uwagę było to że chyba nie spodobała się tylko mnie bo od czasu gdy wiedziałam że trafiła do biedronki, a czasem gdy w ogóle zdołałam znaleźć ją do kupienia była dosyć spooora. Nie biorę go pod uwagę bo jej aż tak aktywnie nie szukałam - tylko od czasu do czasu zaglądałam do maseczek.

Glutowaty peel off dobrze się nakłada na twarz, przyzwoicie zasycha i po mniej więcej pół godzinie można zerwać ją z twarzy prawie że w jednej części. Nie podrażnia, nie piecze podczas aplikacji. Po jej zdjęciu skóra jest wygładzona i promienna.

Po maseczki BeBeauty sięgam regularnie. Ostatnio kupiłam je w promocji za 80 gr ,ponieważ w opakownaiu znajdują się 2 saszetki 1szt wychodzi około 40 gr.Nie myśląc długo zrobiłam sobie zapas 10 opakowań-był to bardzo dobry wybór bo maseczka jest dla mnie idealna. Konsystencja: Maseczka ma konsystencje gęstą.Dla osób niewprawionych jej nakładanie może stanowić spory problem bo ciągnie się i jest gęsta-ja nakładam ją za pomocą szpachelki do nakładania masek i tak rozsmarowuje. Kolor jest piękny -niczym przetopione złoto z drobinkami. Zapach bardzo przyjemny dla mojego nosa. DZIAłANIE: Po upływie około 20 minut maska zastygła na amen. Jej ściągnięcie nie stanowiło problemu chociaż nie da rady zdjąć jej w 1 kawałku. Skóra po użyciu maski jest gładka,wygląda zdrowiej i młodziej.Jest uniesiona i naprężona. Jestem zdecydowanie na TAK.

Maseczka bursztynowa bardzo mnie zaskoczyła, sięgnęłam po nią bo uwielbiam maseczki peel-off i była akurat promocja w Biedronce na 1+1 gratis, żal więc było się nie skusić. Maseczka jest w kolorze złota i ma dość kleistą konsystencję, trochę ciężko się ją nakładało na twarz i później domywało z palców. Po zaschnięciu maseczkę z łatwością zrywa się z twarzy, która jest widocznie napięta i odświeżona, jak dla mnie efekt jest zadowalający, zwłaszcza za niewygórowaną cenę nie ma co oczekiwać cudów. Dodatkowy plus za dwie saszetki maseczki.

Nie spodziewałam się, że biedronkowa maseczka tak przypadnie mi do gustu. Począwszy od ceny, która jest naprawdę bardzo przystępna, przez podwójną saszetkę z maseczką. Jedna saszetka wystarcza na całą twarz. Maseczka pięknie pachnie - zapach jest bardzo przyjemny, jednak nie jestem w stanie dokładnie opisać co mi przypomina. Ma złoty kolor. Dosyć szybko zasycha na twarzy i wygodnie się ją ściąga. Skóra po użyciu jest miękka, gładka. Szkoda, że efekt nie utrzymuje się dłużej, ale i tak jest ok.

Maseczka ma bardzo przyjemny zapach i odpowiednią, średnio gęstą konsystencję, dającą się dość dobrze i równomiernie, w przeciwieństwie do wielu innych tego typu produktów, rozprowadzić na skórze twarzy. Podczas zasychania, nie "ściąga" skóry za mocno, co uważam za duży plus, podobnie, jak i to, iż łatwo daje się ją usunąć. Skóra po jej zastosowaniu jest odczuwalnie odświeżona oraz gładsza w dotyku. Produkt godny polecenia, zwłaszcza, że jego cena jest naprawdę śmiesznie niska w porównaniu do jakości.