Holika Holika Honey Sleeping Pack - Canola Całonocna miodowa maseczka do twarzy

Zasugerowałam się opiniami że pachnie miodem Nieprawda Miodem nie pachnie w ogóle Ma zapach męskiego kosmetyku czego ja nie lubię Ładny słoiczek Na mojej twarzy swędzi ale nie podrażnia

Kocham koreańskie kosmetyki i marka Holika jest mi bardzo dobrze znana. Skusiłam się na zakup tej miodowej maseczki, bo z powodu zimy i mrozów miałam przesuszoną i szorstką skórę. Opakowanie przypomina baryłkę z miodem, jakie zajadał miś puchatek :-) Znajdujący się wewnątrz produkt również wyglądem i nieco konsystencją przypomina miód. Zapach jest delikatny i nie chemiczny, przyjemny. Maseczkę stosuję 2 razy w tygodniu, gdy moja skóra potrzebuje większej dawki nawilżenia. Produkt dobrze się rozprowadza na skórze i szybko wchłania, nie pozostawiając lepiącej się skóry. Rano skóra jest miękka, nawilżona i ukojona. Jestem bardzo zadowolona z działania tej maski, myślę że jest warta swojej ceny.

Mam mieszaną cerę, więc przyznam że miałam małe obawy przed stosowaniem tego produktu, obawiałam się że zapcha on pory i będzie przetłuszczać skórę. Jednak otrzymałam tą maseczkę w prezencie więc w końcu przyszedł czas aby sięgnąć po ten produkt. Zaczęłam stosować tą maskę w zimie, gdy moja twarz była wysuszona przez wiatr i mróz. Słoiczek jest szklany i ciężki, przypomina wyglądem słoik miodu. Wewnątrz znajduje się maska o zapachu i wyglądzie miodu. Pachnie delikatnie, nie nachalnie. Konsystencja to gęsty żel, dobrze rozprowadza się na twarzy i wchłania do końca, nie pozostawiając lepkiej skóry (chyba że przesadzi się z ilością). Od razu po nałożeniu kosmetyku czuć, że skóra jest ukojona i nawilżona, znika nieprzyjemne uczucie napięcia i wysuszenia. Następnego dnia rano skóra jest miękka i nawilżona. Na szczęście nie pojawiły się zapchane pory i wypryski, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Stosuję maskę regularnie 2-3 razy w tygodniu, cieszę się nawilżoną skórą ale nie przetłuszczoną. polecam dla posiadaczek cer mieszanych takich jak moja.

Super jest ta konsystencja, taki miodowy żelik :) zapach bardzo miodowy, ale to bardziej taki kosmetyczny miód - jakoś nie przypadł mi do gustu powiem szczerze. Nie jest tak, że nie mogę się doczekać aż go poczuję, wręcz przeciwnie - trochę mnie odstrasza. Co do nawilżenia - rzeczywiście ono jest, tak samo z wygładzeniem. Rano skórka na twarzy jest mięciutka, pory są zmniejszone. Duży minus to cena - nie wiem czy ten kosmetyk jest jej warty... niby działa, ale podobne efekty mam jak używam żelu hialuronowego z jakimś olejem, a to wychodzi o wiele taniej.

Zapach kosmetyku jest łagodny i przyjemny, nie przypomina mi nic konkretnego, ale jeżeli już bym miała go do czegoś porównać to może do świeżego zapachu kwiatów. Działanie jest równie przyjemne, chociaż nie spektakularne. Osobiście uwielbiam sleeping packi i stosuję je już od dawna, bo nie ma to jak porządna regeneracja skóry nocą. Jednak moja skóra chłonie produkt jak gąbka, tak że na jej powierzchni rano maska nie jest ani trochę wyczuwalna - z tego powodu miałam lekki niedosyt. Czułam, że mogłam dać skórze więcej nawilżenia, albo zamknąć je jakąś tłuściejszą powłoką i z tego powodu stosowałam na wierzch olej. Takie połączenie było najskuteczniejsze i dawało faktycznie wyczuwalne efekty. To co widać na pierwszy rzut oka po zastosowaniu maski to zmiękczenie skóry, która staje się jedwabista w dotyku i elastyczna. Staje się gładka, odprężona i ukojona. Sama formuła jest dosyć lekka dlatego czasem zdarza mi się stosować maskę w ciągu dnia, zwłaszcza na mocno przesuszone partie twarzy i pod oczy. Z makijażem łączy się świetnie. Konsystencja jest średniogęsta, dzięki czemu produkt znakomicie się rozprowadza, nie zatyka porów i nie obciąża skóry - można uznać, że formuła ma plusy i minusy. Wydajność uważam za przeciętną, maska starczyła mi na około 3 miesiące przy stosowaniu 1-2 razy w tygodniu. Z chęcią wypróbuję pozostałe wersje.

Kupiłam po długim zastanawianiu się, bo nie kosztuje mało. Po dwóch miesiącach używania, polecam każdemu kto szuka nawilżenia. Wcześniej miałam problem z suchymi skórkami w okolicy ust, zniknęły dzięki temu kosmetykowi. Maseczka ma super konsystencję, przyjemnie się rozprowadza, nie lepi się ani nie brudzi ubrań czy pościeli. Do tego jest bardzo wydajna, używam co dwa dni, a jeszcze nie zużyłam 1/3.

jedyna maska do twarzy, która daje ten słynny efekt wow. zdarzało mi się jej używać, kiedy cera – na przykład po kilku dniach bez snu – była przeraźliwie odwodniona i nie znam żadnego innego produktu, który równie – albo chociaż w zbliżonym stopniu – dobrze radziłby sobie z takim problemem. skóra dosłownie zasysa całą maseczkę i natychmiastowo się regeneruje. w dodatku maska jest bardzo wydajna i pięknie pachnie. kupiłabym ją nawet, gdyby kosztowała dwa razy więcej. rozumiem, że wielu osobom cena ta wydaje się być zaporowa, ale warto raz rzucić taką kwotę, żeby później parę miesięcy być zadowolonym i mieć spokój.

Jestem wielką zwolenniczką naturalnych kosmetyków, a już szczególnie tych, które w składzie mają miód. Z tą maską mam i dobre i trochę gorsze odczucia. Z jednej strony świetna rzecz, bo ładnie odżywia, bo ładny zapach, skóra jest po niej miękka i pełna blasku. Wadą jest cena, bo przy dobrych lotach można ją kupić za 35 zł, ale cena regularna mnie odstrasza. Kolejna wada to małe opakowanie w stosunku do ceny no i stosowanie nocne. Trzeba mieć specjalnie przeznaczoną do upaćkania poduszkę i związane włosy żeby rano nie obudzić się z przyklenomymi do twarzy lokami.

Maseczka ukryta jest w sloiczku z dosc grubego szkla. Troszke przypomina produkt z ktorym skrywa sie prawdziwy miodek z polek sklepowych. Konsystencja jest zelowa. Dosc szybko sie wchlania. (Czuc lepka warstwe na twarzy/ale nie brudzi niczego przy tym /spokojnie mozna isc spac) Kolorem przypomina troszke zlocisty miod. Zapach jest delikatny ,slodki. Z twarzy dosc szybko sie ulatnia. Maseczka jest niesamowicie wydajna. Niewielka ilosc wystarczy by pokryc cala twarz. Moje cera lubi ta maseczke. Nie jest jakims cudownym produktem,wielkim odkryciem ale mysle ,ze chociaz raz warto sprobowac.

Jesli chodzi o azjatycką pielęgnacje to odkryłam ją dość przypadkowo i nie z własnej inicjatywy. Dostałam od mojej siostry mały komplet składający się z kilku masek w płachcie, jajek do mycia twarzy HolikaHolika oraz właśnie tej maski. Nie doczytałam jednak do końca, ze jest to maska na noc i tym sposobem zaczęłam ją stosować na dzien i na noc jako krem na twarz i muszę przyznać, ze dla mnie był to strzał w dziesiątkę. Mam cerę mieszaną, lekko przetłuszczającą sie w strefie T natomiast moim problemem jest zapychające się czoło. Standardowe drogeryjne kremy sprawiały, ze moje czoło zaczynało wyglądać jak pole minowe albo ogród po ataku kretów. Naczytałam sie na temat azjatyckiej pielęgnacji i zaczęłam ją stosować krok po kroku i odkryłam chyba najlepszy sposób pielęgnacji dla mojej cery włączając w to maskę miodową jako krem. Przestałam mieć dzięki niej suche skórki a zimą moja cera nie wymaga dodatkowego nawilżenia bo canola radzi sobie swietnie ze wszystkim. Poleciłam ją juz trzem znajomym do właśnie takiego stosowania i wszystkim poprawiła sie cera tak jak i mi. Plusy: + konsystencja i zapach jak dla mnie są na plus + działanie nawilżające + brak zapychania + wygładzanie cery + jako krem swietnie sprawdza sie pod podkłady ( testowane na rożnych podkładach) + brak suchych skórek + przyspiesza gojenie po wypryskach Minusy: Cena Jako minus dla mnie zbyt wysoka cena szczególnie w drogerii takiej jak Hebe. Stosowałam juz trzy opakowania każde z nich starczało mi na około 3 miesiące, w tej chwili zaczęłam nowe opakowanie ale akurat Acerola. Dla mnie Hit Hit Hit! Polecam spróbować właśnie jako krem!

Sleeping packi lubię i chętnie ich używam, na ogół zamiast zwykłego kremu na noc. Mam bardzo suchą skórę, która potrzebuje intensywnej pielęgnacji. +przyjemny zapach +konsystencja +DZIAŁANIE!!! +nie zapycha +stosunek ceny do jakości +ładne szklane opakowanie Plusem tego sleeping packu jest to, że bardzo szybko się wchłania, zostawiając na twarzy jedynie cienką, mało tłustą warstwę. U mnie wchłania się jednak na tyle szybko, że musze nałożyć dość dużo produktu. Rano usuwam pozostałości maski wodą i - uwaga, moja skóra NIE jest ściągnięta. Jest ładnie napięta, wygładzona, odżywiona i wygląda na wypoczętą. Generalnie - cud, miód i orzeszki. Nakładam odrobinę lekkiego kremu (osoby z mniej ekstremalnie suchą skórą mogą pewnie ten krok pominąć) i mogę zacząć dzień :D Nie jest to mój absolutnie ukochany sleeping pack, ale z pewnością jeden z ulubionych. Na pewno kupię go znowu.

Maseczkę miodową kupiłam skouszona... opakowaniem ;) Posiadam wersję z acerolą. Po miesiącu codziennego stosowania na noc, pora na małe podsumowanie. Plusy: - zapach (śliczny miodowo-wiśniowy) - konsystencja, żelo-lepiąca, ułatwia wykonanie masażu, po chwili wchłania się całkowicie i nie zalepia pościeli. - nawilżanie - produkt bardzo dobrze nawilża, myślę, że to za sprawą miodu, z którym moja cera bardzo się lubi. Pomógł mi w walce z suchymi skórkami. - wydajność - do aplikacji wystarczy niewielka ilość. Po miesiącu stosowania mam prawi pełne opakowanie. Minusy: - brak listy składu w jakimś normalnym języku - wszystko jest po koreańsku, czyli tak naprawdę nie wiem co nakładam :( - dostępność - jedynie online - w zasadzie brak jakichś innych właściwości oprócz nawilżania, produkt ani nie rozświetla, ani nie niweluje przebarwień czy niedoskonałości, nie wpływa też w żaden sposób na zmarszczki. Nie wiem czy kupię ponownie, ponieważ lubię produkty, które oprócz nawilżania dają jeszcze cerze dodatkowe korzyści. Opakowanie które mam zużyję jednak z radością.

Po oczyszczaniu i tonizacji twarzy nakładałam go na noc, a po minucie lub dwóch skóra w okolicach ust zaczęła mnie piec, potem to mijało, ale ja nie ufam kosmetykom, które wywołują pieczenie, swędzenie lub inne takie :/ Nawet nic nie nawilżył a raczej wysuszył. Prawie całe opakowanie wylądowało w koszu.

Długo zastanawiałam się nad zakupem tego kosmetyku, nie było o nim nic na wizażu, a nie zwykłam kupować rzeczy bez konsultacji z wizażankami. Od zawsze cierpię na problemy z suchą skórą, połączoną z AZS. Żadne tłuste kremy nie potrafiły sobie z nią poradzić. Robiąc zakupy na ebayu zaciekawiła mnie koncepcja "sleeping pack", pomyślałam że spróbuję. Po miesiącu stosowania mogę z radością zakrzyknąć, że znalazłam swój Graal wśród nawilżaczy. Już po pierwszej nocy stosowania nie mogłam się nadziwić co to cudo zrobiło z moją twarzą. Miałam napiętą, odżywioną i piękną skórę. PIERWSZY RAZ W ŻYCIU ZERO SUCHOŚCI. Jest to jedno z moich największych odkryć pielęgnacyjnych i polecam je wszystkim kobietom z problemem chronicznie suchej skóry. Kosmetyk lepi się jedynie tuż po posmarowaniu, po kilku chwilach wchłania się, pozostawiając delikatną warstwę, nie trzeba się obawiać brudnych poduszek. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 i będzie więcej