Maskę tę otrzymałam w prezencie, który sama sobie wybrałam. Zauroczył mnie wygląd opakowania (często kupuję oczami :D), a oprócz tego przyciągnęły mnie pozytywne opinie z każdej strony Internetu. Jej cena nie należy do najniższych, bo to jednak około 50 złotych w drogeriach internetowych, ale mamy za to 90ml produktu.
Na początek o mojej cerze - jest ona mieszana z przetłuszczającą się strefą T i trądzikowa, ale od pewnego czasu zmienia się na normalną/suchą. Nie wiem czy to kwestia wieku, czy może czegoś innego - muszę to obserwować. Większość moich kosmetyków do pielęgnacji jest teraz stricte nawilżająca, z czego jeszcze na początku zeszłego roku była matująca. No ale przejdźmy do rzeczy... Po tej masce spodziewałam się świetnego nawilżenia oraz rozjaśnienia skóry, dzięki witaminie C, która zawarta jest w wyciągu z owoców aceroli. Niestety jedyne co dostałam to wysyp małych, białych krostek na różnych częściach twarzy i to po pierwszym użyciu na noc... Albo zapchała, albo uczuliła. Jeśli to uczulenie, to jestem zdziwiona, ponieważ naprawdę baaaardzo rzadko moja skóra reaguje w ten sposób na cokolwiek. Bardziej prawdopodobne jest to, że mnie po prostu zapchała. Odstawiłam ją więc w kąt na jakieś 2 tygodnie. Po tym czasie dałam jej kolejne kilka szans i stało się dokładnie to samo - wysyp małych krostek. Oczywiście zwróciłam również uwagę na jej działanie i muszę stwierdzić, że jak za tę cenę, to jest słabo. Zaraz po użyciu może się wydawać, że cera jest mega rozświetlona i dogłębnie nawilżona, ale po obudzeniu wygląda tak, jakby przez noc nic na niej nie było. Suchość, suchość i jeszcze raz suchość. Oddałam ją mamie i u niej sprawdza się znacznie lepiej. Nie zauważyła u siebie wysypu krostek, a co więcej - po nocy jej skóra jest dobrze nawilżona. Jak widać wszystko zależy od osoby... Nie przekonacie się jeśli nie przetestujecie.
Konsystencja maski jest żelowa, a kolor ma jakby pomidorowej czerwieni. Bardzo szybko wchłania się w skórę, ale niestety strasznie się klei, szczególnie przez pierwsze 15 minut. To może być przez dużą ilość miodu w składzie. Jednak mimo wszystko nie daje uczucia dyskomfortu na twarzy.
Zapach bardzo mi się podoba. Wyczuwalna jest słodycz miodu oraz zapach owocu, ale takiego sfermentowanego. Naprawdę ciekawe i przyjemne dla nosa, choć zapewne nie dla wszystkich. Pierwsze skojarzenie jakie przychodzi mi na myśl, wąchając tę maskę, to ciepłe, słoneczne lato.
Opakowanie mnie od razu zauroczyło. Wygląda po prostu jak słoik miodu, nic dodać, nic ująć. Jako, że uwielbiam miód, to nie mogłam sobie odpuścić, żeby tej maski nie mieć. Jest ono szklane i ciężkie, natomiast zakrętka jest wykonana z solidnego plastiku w kolorze żółtym. Na wierzchu zakrętki znajduje się szata graficzna, która jeszcze bardziej potęguje wrażenie, że jest to słoik z miodem. Producent wiedział jak przyciągnąć klientów :D. Pojemność to 90ml.
Zalety:
- Bardzo ładnie pachnie
- Szybko się wchłania (ale strasznie się klei)
- Wydajność
- Konsystencja
- Urocze opakowanie
Wady:
- Cena nie jest adekwatna do jakości
- Uczula lub zapycha, a może nawet to i to :(
- Nie nawilża
- Nie rozjaśnia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie