Rituals Fortune Balms, Repair Soothing Lipbalm Shea Butter and Eucalyptus Balsam do ust

Pomadka w bardzo eleganckim, solidnym opakowaniu. Otwiera się na klik. Dobrze regeneruje usta, nawilża i odżywia. Nadaje subtelny blask. Bardzo komfortowa w noszeniu.

The Fortune Balm od Rituals to super balsam do ust wzbogacony naturalnymi olejkami. Cudownie regeneruje zniszczone usta, nawilżają i pielęgnują. Mój ulubiony to czerwony balsam, który lekko podkreśla kolor ust, jednak gdy mam przesuszone wargi wybieram Repair Soothing Lipbalm Shea Butter and Eucalyptus. Już po kilku użyciach przywraca sprężystość wargom. Dużym atutem jest przepiękne opakowanie - eleganckie, metalowe.

Produkt jest piękny i praktyczny, już przy odpakowaniu byłam zachwycona - balsam posiada minimalistyczny i porządny kartonik który jednak zachwyca drobnymi i nienachalnymi detalami. Z tego powodu może być to idealny pomysł na drobny prezent. Opakowanie samego produktu jest jeszcze bardziej zachwycające - wykonane jest z materiału który przypomina metal, ma sprytny przycisk który pozwala nam wyciągnąć część w której mamy produkt, jest to nie tylko niebanalny i wyróżniający się sposób pakowania, ale również praktyczny. Niejednokrotnie bowiem zdarzyło mi się usiąść na pomadce lub przygnieść ją w torebce, a jej plastikowe opakowanie wraz z zawartością zostało zgniecione, tu nie ma takiej możliwości. A więc już samo opakowanie pokazuje że jest to "ekskluzywny" produkt, ponieważ charakteryzuje go dbałość o detale (pięknie tłoczone logo marki). Podczas mojego intensywnego użytkowania nic też nie wydarzyło się z nim. Sam Produkt też sprostał moim oczekiwaniom. Jego formułę mogłabym opisać jako aksamitnie gładką i lekko tłustą (zapewne dzięki dodatkowi masła shea) co jednak nie oznacza że produkt jest ciężki czy długo wyczuwalny na ustach, wręcz przeciwnie od razu usta stają się gładkie i co najważniejsze nie jest to bardzo lepiący się produkt. Po nałożeniu można wyczuć chłód - szczególnie przez kilka pierwszych aplikacji, jest to zapewne zasługa mentolu i mięty które znajdują się w składzie. Wspomnianym wcześniej składnikom zawdzięcza on też zapach, który jak na taki produkt jest dość mocny. Mi nie przeszkadza, jednak ja lubię mentolowe zapachy. Po aplikacji usta wyglądają na miękkie i odżywione, produkt jest delikatnie widoczny w postaci "mokrej tafli" (ciężko opisać ten efekt). Jak dla mnie cudowny i rewolucyjny balsam, warty swojej ceny, która jest nieco wyższa niż podobnych tego typu produktów na rynku.