Od kilku lat poszukuję idealnego, naturalnego antyperspirantu... albo chociaż dezodorantu, który zamaskowałby zapach potu i idzie mi to z mizernym skutkiem. Zawsze ostatecznie wracam do Garniera pomimo, że ten zawiera aluminium, z którym chciałabym pewnego pięknego dnia skończyć ;) Poszukiwania skierowały mnie ku Manufakturze Piękna i jej dezodorantowi o zapachu lawendy i cytryny.
Opakowanie:
Szklany, przezroczysty słoiczek ze srebrną, metalową nakrętką mieści w sobie 60 ml produktu. Doceniam takie rozwiązania, które służą nie tylko naturze (mniej odpadów), ale i naszemu zdrowiu (szklane opakowania nie wchodzą w reakcję z zawartością).
Cechy produktu:
Producent informuje, że jest to dezodorant w kremie, ale nie jest to typowa, kremowa konsystencja. Bardziej przypominą mi pastę BHP do rąk - przynajmniej przyglądając się jej w słoiku lub po nabraniu na palec. Jest dość sucha, dlatego potrafi odpaść po nałożeniu na skórę. Dezodorant trzeba docisnąć do skóry i dopiero wtedy wsmarowywać. Aplikuje się go palcami, ewentualnie szpatułką. Ja nakładałam na górną płytkę paznokcia, a potem nanosiłam na skórę.
Im wyższa temperatura otoczenia, tym konsystencja staje się bardziej miękka i plastyczna.
Kolor beżowy, zapach przyjemny, lawendowy.
Skład:
Trudno chyba wyobrazić sobie lepszy! Oprócz sody oczyszczonej i skrobii ziemniaczanej, które odpowiadają za właściwości konsystencjotwórcze, zwężające pory i niwelujące zapach potu mamy tutaj również składniki emolientowe takie, jak masło shea, olej kokosowy, migdałowy i jojoba oraz nawilżającą glicerynę.
Za zapach odpowiedzialny jest lawendowy olejek eteryczny i wspomagające substancje zapachowe.
Działanie:
Jeszcze nigdy wcześniej nie trafiłam na naturalny dezodorant, który faktycznie niweluje zapach potu aż to tej pory, a przetestowałam ich już kilka. Ostry trening siłowy czy bieganie po całym dniu w pracy nie są mu straszne.
Jeśli ktoś liczy na suche pachy przez cały dzień, zwłaszcza w upały to się przeliczy, bo to nie antyperspirant tylko dezodorant.
Mogłoby się wydawać, że znalazłam to, co chciałam, ale jednak nie :D
Za pierwszym podejściem używałam dezodorantu przez miesiąc i wszystko było w jak najlepszym porządku. Nie odczuwałam żadnego szczypania nawet świeżo po depilacji (co zgłaszały inne recenzentki). Co zauważyłam to to, że na jasnych ubraniach dezodorant pozostawia żóte plamy :/
Na domiar złego po miesiącu pod jedną pachą pojawiły się u mnie zaognione, swędzące plamy. Swedziały do tego stopnia, że potrafiło mnie to obudzić w środku nocy! Odstawiłam dezodorant na 2 tygodnie, skóra się zregenerowała, a ja postanowiłam dać mu drugą szansę. Niestety, po 2-óch tygodniach znów pojawiły się te same plamy. Tym razem już podziękowałam mu za współpracę. Obstawiam, że najprawdopodobniej soda oczyszczona nie jest składnikiem, który odpowiada mojej skórze na dłuższą metę.
Miało być tak pięknie, a wyszło ja zwykle :P Jak już ktoś wcześniej napisał - jest to dobry dezodorant, ale nie dla każdego. Niestety, nie dla mnie, a szkoda. Poszukiwań naturalnego dezodorantu, który skutecznie niweluje zapach potu i NIE PODRAŻNIA ciąg dalszy.
Zalety:
- świetny skład
- znakomicie niweluje zapach potu
- przyjemny, lawendowy zapach
- szklane opakowanie wg zasady less waste
- wegańska formuła
- wydajność
- polska marka
- dostępność
Wady:
- podrażnia skórę (swędzenie i pieczenie)
- pozostawia żółte plamy na jasnych ubraniach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie