Armaf Club de Nuit Intense EDP 

Już kilkakrotnie usłyszałam to pytanie, kiedy miałam na sobie ten zapach. Perfumy robią wrażenie zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn, choć z całą pewnością trzeba używać ich z umiarem. Jestem dojrzałą kobietą (48 wiosen na karku) i w tym zapachu czuję się dobrze, zwłaszcza teraz , gdy jest chłodno, nieco wietrznie i nieco nostalgicznie. To zdecydowanie perfumy jesienno - zimowe, które potrafią przegonić chandrę równie dobrze niczym ekskluzywna pralinka z odrobiną alkoholu. Na pierwszy plan wybija się tutaj róża - intensywna, pąsowa, zamszowa. Nie jest to żadna różana herbatka czy też różane konfitury. Co to to nie. Mamy tutaj do czynienia z różą mocarną, otuloną zamszem i doprawioną przyprawami. Czuję tutaj pieprz, kolendrę i gałkę muszkatołową, choć subtelny fiołek nieco łagodzi ten ostry wydźwięk. W bazie natomiast wyczuwam paczulę ( którą uwielbiam, ale która nadaje też zapachowi nieco mrocznego i " piwnicznego " charakteru) oraz otulający, ciepły bursztyn Całość jest nieco mroczna, nieco " wampiryczna", ale zarazem szalenie kobieca, rozgrzewająca depresyjne myśli, rozgrzewająca zbolałą duszę. Trwałość jest niesamowita. Ja sama bardzo długo czuję na sobie ten zapach. Na szalikach i apaszkach jest on natomiast wyczuwalny prze kilka dni. Nie należy zatem przesadzać z ilością psikniec, żeby nie zamęczyć otoczenia i siebie samej Flakonik- choć zazwyczaj arabskie flakony nie są w moim guście- bardzo mi się podoba. Jest czarny, masywny i że złotymi zdobieniami. Pojemność to 100 ml, więc zważywszy na cenę, są to z całą pewnością bardzo " budżetowe" perfumy. Nie polecam tego zapachu lolitkom. Nie polecam miłośniczkom łekkich winiezobowiązujących woni. To zapach nieco wampiryczny , to zapach w sam raz na randkę z Frankensteinem. To zapach nieco mroczny, a zarazem kobiecy - kobiecy prze wielkie " K"

Zachęcona opiniami zakupiłam w ciemno i tak mile zaskoczona jeszcze nie byłam. Perfumy są przepiękne, projekcja i trwałość w stosunku do ceny jest bardzo dobra. Jest to zapach dla dojrzałej, pewnej siebie kobiety, niebywale seksowny, podoba się otoczeniu, zwłaszcza męskiej części. Porównywany do Noir de Noir Toma Forda. Przepiękna róża ale to nie taka świeża z ogrodu, tylko gęsta, przykurzona jakby leżała w piwnicy. Zapach można przypisać do tych mrocznych i bardzo intrygujących, dla mnie bardzo zmysłowy, wręcz odurzajàcy. Trzeba uważać z aplikacją bo można się zdziwić. Zdecydowanie mój nr 1 wśród Arabów.