Allvernum Grasse Collection Iris & Patchouli EDP 

Kupiłam ten zapach ze względu na irysa, dopiero potem dowiedziałam się o jego podobieństwie do La vie est belle, które też mam. Podobieństwo jest ogromne, testowałam oba zapachy na nadgarstkach, jedyną różnicą było to, że ze w LVEB paczula przez chwilę oddaje swój ziemisty charakter, co ja uwielbiam. Allverunm jest bardziej czekoladowe i gładkie. Na mnie perfumy pachną zdecydowanie słodko, co po pewnym czasie zaczęło mi się podobać, mimo że gourmand to nie jest moja ulubiona kategoria perfum. Przez krótką chwilę na początku czuć neroli i bergamotkę, na szczęście żadnego kokosa, którego nie znoszę. Potem jest bardzo słodki irys (wolę irys pudrowo-gorzki, i dalej muszę szukać takiego zapachu), czekolada i ptasie mleczko. Trwałość nienaganna - czuję je cały dzień, kiedy po 4 godzinach zaczynają przycichać, to po dotknięciu skóry jednak da się je wyczuć. Na początku używałam ich rzadko, bo wolę inny rodzaj zapachów, z tego powodu też LVEB czekały u mnie 2 lata na półce. Teraz się do nich przekonałam, używam na przemian z lancome, zima to dla nich idealna pora.

Podoba mi się w nim wszystko - od kartonika ze spisem nut zapachowych, po flakon i oczywiście sam zapach. A jest on utrzymany w klimacie jednego z najbardziej popularnych pachnideł ostatnich lat - natomiast podoba mi się bardziej niż osławione La vie set belle! Dziwna sprawa, ale zapach Allvernum ma dla mnie ciekawszy wydźwięk paczuli, taki bardziej chropowaty, zadziorny...No jest w nim coś takiego, co otula sprawia nam autentyczną, olfaktoryczną przyjemność. Brawo dla polskiej marki, bo to naprawdę dobry zapach o całkiem przyzwoitych parametrach i jakże przyjemnej cenie. Zdecydowanie polecam na chłody, podczas ciepłej pogody może zmęczyć .

Perfumy to moja słabość,zawsze pustoszą mój portfel ale powodują uśmiech na twarzy :D, recenzowaną wodę otrzymałam w prezencie na Dzień Matki jakieś dwa lata temu,co mnie niezmiernie ucieszyło bo wolę perfumy niż czekoladki :). Wodę perfumowaną marki Allvernum zapakowano w elegancki kartonik przedstawiający kwiat irysa, pojemność to 50ml,flakon do złudzenia przypomina mi słynną 5thAvenue od Elizabeth Arden. W mojej kolekcji znajdują się różnego rodzaju zapachy od kwiatowych po szyprowe, owocowe oraz słodko zabójcze ;),moje ulubione typy to: CH Good Girl,Ysl Black Opium,klasyczna Euphoria CK,DKNY Be Tempted,Valentino Valentina,Versace Crystal Noir,Tresor La Nuit,Follow the Beauty Joanny Krupy,uwielbiam La Vie Est Belle wersję klasyczną jak i niektóre flankery. Jak pachnie Allvernum iris i paczula? Łudząco podobnie do ukochanych La Vie Est Belle,owszem nie ma takiej projekcji i charakteru jak oryginał ale nie ma się czego wstydzić bo jest naprawdę miłe dla nosa (o ile lubicie ten zapach),najlepiej sprawdziła mi się w chłodnej jesiennej aurze a także zimowej,na mojej skórze najbardziej jest wyczuwalny irys z paczulą połączony ze słodyczą czekolady ale takiej w dobrym gatunku ;) i słodkiego gęstego karmelu który został wymieszany z wanilią i kokosem.Co ciekawe w moim przypadku kompletnie nie czuć nut cytrusowych żadnej rześkości co mi nie przeszkadza,bo otulona tą słodyczą czuję się wybornie,szykownie i z klasą. Podsumowując,jeśli kochacie La Vie Est Belle koniecznie trzeba się skusić na tą wersję lub na Mon Moi Seductive która też jest łudząco podobna do wspomnianego zapachu,Allvernum jest bardziej pudrowo irysowe a w Seductive mamy powiew świeżości dzięki kwiatom pomarańczy,gdybym sama miała wybierać prezent pod choinkę to zdecydowanie wygrało by Mon Moi :) mimo to polecam i z chęcią zapoznam się z innymi produktami marki Allvernum.

Wersja Iris&Patchouli jest bardzo kobieca. Faktycznie przypominają nutami La Vie Est Belle, są subtelne, ale jednocześnie intensywne. Kojarzą mi się z wiosną. Pomimo niskiej ceny pachną jak o wiele droższe perfumy. Przy okazji są cruelty free i to się bardzo ceni.

Nie będę go porównywała bo nie znam Lancome nie miałam i raczej mieć nie będę. Dla mnie to słodkie, pudrowe perfumy. Nie czuje na początku cytrusów, może ciut, kokos i paczula górują. Lubię w nich spać. Lubię na dzień do dziewczęcego looku. Trwałość ok. Flaszka ok. Co mnie przeszkadza to popularność tych nut. W pracy tak pachną dwie osoby. Wolę coś bardziej indywidualnego. Ale cóż nie dziwię się. Sexi :)

Godna uwagi propozycja polskiej marki Allvernum, która nawiązuje do głośnego hitu Lancome, czyli La Vie Est Belle. W swojej recenzji przedstawię zapach w postaci porównawczej, dzięki czemu obraz woni będzie konkretnie zarysowany. Obydwa zapachy mają wstęp niemalże identyczny, czyli rześki, świeży i wręcz nawet lekko gryzący, który szybko pokazuje słodko-irysowe oblicze. Tak naprawdę na tym etapie ciężko znaleźć różnice i dopiero po kilkunastu minutach można wskazać lekką rozbieżność, a mianowicie w Lancome jest mimo wszystko słodziej i bardziej gourmandowo, a irys pięknie tańczy pośród kryształów cukru. Iris & Patchouli natomiast nie jest już aż tak słodziutka w odbiorze, ale wciąż zdecydowanie czuć mocne podobieństwo do LVEB. Allvernum po prostu wybija więcej nut kwiatowych, przez co pralinkowy ton nie krzyczy tak jak w pierwowzorze. Powiedziałabym, że jest to jego taka lżejsza wersja. Zakończenie wypada nadzwyczaj zgodne. Obydwie pozycje przyklejają się blisko skóry i emanują subtelną, czekoladowo-karmelkową chmurą. W moim odczuciu Iris & Patchouli jest naprawdę konkretnie zbliżony zapachowo do bestsellera od Lancome. Istnieje wszakże jedna spora różnica pomiędzy nimi... trwałość! LVEB posiada bezapelacyjnie idealne, całodniowe parametry. W przypadku Allvernum niestety zapach szybko ucieka, po 4 godzinach pozostaje tylko wspomnienie. Szkoda! Ale z drugiej strony cenowa przepaść może spowodować, że większość użytkowników wybaczy ten mankament polskiej marce. Allvernum jako klon La Vie Est Belle wypada w mojej opinii naprawdę dobrze. Zapach nie trąci taniością i absolutnie nie daje poczucia stosowania zapachu z niższej półki cenowej. Fakt faktem, iż ma mniej mocy i głębi, ale dla niektórych osób może to być plus, gdyż droższa wersja w nadmiarze jest męcząca. Ja jestem na duże tak!

Perfumy kupiłam w hebe bo akurat weszłam była na nie promocja i ja zapachoholiczka postanowiłam na nadgarstek się nimi psiknac . Wyszłam z drogerii i mówię kurde , jak la vie est belle . Tamten zapach mi się podoba jednak nigdy go u siebie nie miałam. Wróciłam do domu i zapach za mną dosłownie chodził, żałowałam strasznie że ich nie kupiłam . Drugiego dnia w pracy myślałam tylko o nich i mówię szkoda za tak niską cenę ich nie mieć bo zapach cały dzień się na mnie trzymał, q pewnym momencie miałam nawet wrażenie, że tak go czuje , że trochę aż głowa mnie rozbolała. Musiałam więc je mieć . Kolejny dzień wolny wykorzystałam właśnie na wycieczkę do hebe. Kupiłam te perfumy I od razu oczywiście użyłam. Byłam zdziwiona, że chwalony kokrek jakoś dziwnie skrzypi a perfumy są jakby mniej intensywne niż tester ... niestety moje odczucia utrzymywały się dalej. Zapach jakby był zdecydowanie mniej długotrwały i bardziej płaski. Kolejne kilka dni próbowałam dawać mu szanse na nowo , bo wiadomo mamy różne dni i różnie czujemy pewne zapachy jednak nie wiem czy tester jest lepszej jakości czy co tu poszło nie tak mój egzemplarz jest mocno średni. Perfumy w ogóle nie zmieniają się w ciągu dnia , zapach jest mocno płaski i srednio trwały. Dam mu jeszcze szanse , będę testować ale ogólnie jestem jakoś rozczarowana. Może trafiłam jakiś kiepski egzemplarz , jednak myślałam że w perfumach nie powinno to tak dzialać

Przyznam, że zaaplikowałam te perfumy na nadgarstek tylko dlatego, że nic ciekawszego do przetestowania nie było. Moja reakcja to "eeee, takie tam..." Po drodze do domu zdążyłam o nich zapomnieć. Później siedząc przy laptopie odnotowałam jakąś przyjemną woń dobiegającą co rusz do mojego nosa. Powąchałam nadgarstek i na drugi dzień poszłam kupić tę wodę. Zapach jest przyjemnie słodki, ale nie przesłodzony, jest wyczuwalny, ale mocą nie zabija. Jest także doskonale zmiksowany, nie ma żadnej wybijającej się nuty, nie ma wszechobecnej wanilii. Nie jest to jednak zapach nudny i płaski, wyczuwam w nim nieco świeżości. Dla mnie to zapach na przedwiośnie, lżejsza wersja zimowych perfum, bez żadnych "jedzeniowych" konotacji mimo czekolady i karmelu w składzie. Jedno tylko mnie dziwi, cytuję z opisu na pudełku: Nuta głowy: neroli, bergamotka, kokos Nuta serca: irys, jaśmin, róża Nuta bazy: paczula, czekolada, karmel A po angielsku... Head notes: neroli, bergamot, pineapple Reszta się zgadza, ale w końcu kokos czy ananas?

La Vie Est Belle za grosze! Kupiłem go mojej mamie na dzień matki. Bardzo trwały, na promocji w Hebe za 25 zł za 50 ml. Uważam, że można śmiało kupować. Oryginał znam doskonale, bardzo duże podobieństwo. Polecam Seinfeld.

Perfumy mają piękny, choć prosty flakon o oszczędnej szacie graficznej. Flakonik jest dość wysoki. Atomizer chodzi łatwo i sprawnie, nic się nie zacina. Zapach jest świetny: słodki, pudrowy, a jednocześnie nie przesłodzony ani nie mdlący (czego nie cierpię w perfumach), w tle czuję zapach orientu. Bardzo ciekawa kompozycja, ze względu na otulający, ciepły charakter raczej na zimową porę roku. Moim zdaniem sprawdzi się zarówno na dzień, jak i na wieczór. Zapach jest trwały przez wiele godzin, potem stopniowo zanika. Polecam, choć nie wiem czy wrócę, gdyż często lubię zmieniać perfumy i rzadko jestem tutaj wierną niewiastą. Ale perfumy polecam, są naprawdę dobre.

Już na pierwszym rzut oka zachwycają szatą graficzną swoich opakowań - gustowny, elegancki, prosty i po prostu piękny kartonik powoduje, że najchętniej nie wyjmowałabym ich z opakowań. Flakony rónież są proste, niewymyślne...eleganckie właśnie przez swą prostotę. Nie mniej - zdecydowanie lepiej wypadają kartoniki(pieszczące oko), które ujrzymy na żywo... jedynie po dłuższych poszukiwaniach, ponieważ kosmetyki Allverne nie wszędzie są dostępne. W drogeriach Hebe są w sprzedaży i ... Zresztą w internecie jest dostępny pełen spis miejsc, gdzie możemy się w nie zaopatrzyć. ???? Korzenno - kwiatowa, intensywna, wyrazista woda toaletowa dla kobiet z pazurem. Idealna na wieczorne wyjścia, romantyczne kolacje za sprawą zmysłowych, mocnych nut. Bardzo udane połączenie zapachów - w dodatku jedno z moich ulubionych ???? Bardzo dobry stosunek ceny do jakości - utrzymują się na mojej skórze 3-4 godziny :)

Rewelacyjne zmysłowe perfumy, kompozycja zapachowa jest niezwykle seksowna. Zapach jest bardzo trwały, piękny flakonik oraz niska cena powodują, że te perfumy na długo u mnie zagoszczą.

Będąc w Hebe psiknęłam na jeden nadgarstek Coffee i Amber, a na drugi Iris i Patchouli. Pierwsze wrażenie było zdecydowanie na korzyść tego pierwszego zapachu, ale zwykle nie kupuję pod wpływem impulsu, więc postanowiłam że zobaczę jak zapachy będą się rozwijać w ciągu następnych godzin. Następnego dnia kupiłam Iris i Patchouli ;-) Ten zapach nie robi dobrego wrażenia przez pierwsze 30-40 minut, ale z czasem się ładnie rozwija na skórze. Jest bardzo trwały - zawsze powyżej 9 godzin na skórze, a jeżeli zaaplikuję na ubrania bądź włosy to trwałość jest fenomenalna, cały długi dzień. Jestem zaskoczona tą trwałością, bo przecież perfumy kosztują niedużo (ja dałam 25zł na promocji w Hebe), a ich jakość jest bardzo dobra. Flakon perfum wygląda elegancko. Korek zamyka się gładko, bez żadnych zgrzytów. Design cieszy oko i można ten flakon postawić na toaletce jako ozdobę. A co do samego zapachu: jest taki "brudny", cielisty, słodki, dominuje w nim paczula. W mojej ocenie zapach zdecydowanie przeznaczony do używania w porze zimnej. Nie znajdziemy tu świeżości potrzebnej w czasie upałów, ani też bukietu kwiatów adekwatnego do wiosny. Zapach Iris i Patchouli jest otulający i bardzo kobiecy. Nadaje się świetnie do noszenia na co dzień, do pracy również, bo zaaplikowany z rozsądkiem nie będzie męczył otoczenia. Ma bardzo dobrą trwałość, ale projekcja jest umiarkowana. W sercu i bazie zapachu dominuje paczula i to na niej jest oparta trwałość tego pachnidła, baza nie jest ani syntetyczna ani "zakurzona" w odbiorze. Perfumy podobają się otoczeniu. Mąż pochwalił, koleżanki zapytały czym pachnę, a moim dzieciom także przypadły do gustu. Najważniejsze jest jednak to, że ja sama dobrze się w nich czuję, bardzo komfortowo i kobieco jednocześnie. Zapach jednak jest dość mocny i charakterystyczny, przez to osoby z tendencją do migreny, albo preferujące lekkie mgiełki, zapewne nie będą się w nim czuły dobrze. Polecam testy. Jednak z racji że ten zapach nie robi dobrego pierwszego wrażenia, to najlepiej zaaplikować go na nadgarstek i dać mu czas żeby się rozwinął. Decyzja o zakupie powinna nastąpić przynajmniej po kilku godzinach noszenia na skórze. Dla mnie jest to odkrycie ostatniego miesiąca - solidne perfumy za grosze. Polecam!

Słodki, lekko pudrowy, orientalny przywodzący na myśl Black Opium. O ile innych pachnidel marki moje nozdrza raczej nie przyswajają i musiałam je oddać bliskim, tak recenzowany świetnie się sprawdza w mroźne, zimowe dni. Ciepły, otulający i długotrwały, otula niczym szal osobę w niego "ubraną". Nie są to do końca moje klimaty zapachowe, ale czasem lubię się psiknąc tym nieco przytlaczającym aromatem. Słodycz pachnidła przełamana została cytrusowymi nutami, dzięki czemu nie jest to ulep, choć oscyluje w tych właśnie mocnych, słodkich rejonach. Należy dawkowac z umiarem, gdyż może przyprawić o mdłości i ból głowy...

EDP od Allvernum znacznie przewyższa jakością swoją półkę cenową. Nie wiedząc jaka jest jej cena, spokojnie postawiłabym tę wodę na równi z firmowymi, o wiele wiele droższymi produktami. Zapach jest trwały - na mojej skórze spokojnie utrzymuje się cały dzień, a na ubraniach jeszcze dłużej. Jest przyjemny, lekko słodki, lekko orientalny - przynajmniej tak mi się kojarzy. Nie jest lekki, ale zarazem nie jest też duszący. To zapach zdecydowanie w moim guście. Jedyna różnica jaką zanotowałam wobec moich ulubionych droższych perfum, to nieco słabsze rozwijanie się, "dojrzewanie" zapachu na skórze. Niemniej jednak Iris & Patchouli to naprawdę świetny produkt, zdecydowanie godny polecenia.

Moich zachwytów nad zapachami Allvenum ciąg dalszy. Ten z kolei to przebogata i wyrafinowana kompozycja, gdzie nutą przewodnią jest irys i paczula, uwielbiane przeze mnie składniki. Odnajduję tu podobieństwa do innych znanych mi zapachów, ale obiektywnie rzecz biorą mnie to nie obchodzi. Skoro zapach ten tak pięknie zgrywa się z moją skórą, prowokuje komplementy otoczenia i daje mi poczucie zmysłowego komfortu, to czego chcieć więcej. Dzięki Allvernum poznałam tak cudny zapach, którego fanka pozostanę na długo.

Ogólnie mówiąc ta perfuma jest rewelacyjna. Zapach słodki, intensywny ale nie duszący. Długo utrzymuje się na skórze. Jak dla mnie najładniejszy zapach z całej serii. Polecam jesienne czy też zimowe wieczorne wyjścia. Proste, eleganckie opakowanie przyciąga oko.

Posiadam wszystkie zapachy z kolekcji Grasse. Po napisaniu recenzji trzech przyszła pora na ten. Jest to zapach mroczny, słodki i orientalny. Nie potrafię rozróżnić poszczególnych składników, jest super skomponowany. Buteleczka prosta ale zawiera bardzo intrygujący zapach który jest ciepły, kremowo- korzenno-kwiatowy. Pociągający, seksowny i i trwały zapach. Polecam.