nawet bardzo spoko.
Kiedys, dawno, dawno temu, byl taki serial o identycznym tytule(Sugar Rush), o mlodziutkiej lesbijce, ktora zakochala sie w swojej kolezance o pseudonimie Sugar. pomimo tego, iz ze srodowiskiem nic wspolnego nie mam, to pamietam ze serial bardzo mnie wciagnal, ogladalam go gdy bylam mlodsza, nawet nie przeszkadzal mi mocno irytujacy jak dla mnie, akcent aktorow z ju kej. i pomimo ze "sugar rush" to normalnie funkcjonujaca w jezyku fraza okreslajaca nagly wzrost poziomu cukru w organizmie po zdjedzeniu czegos zawierajacego go duzo, to gdy zobaczylam na promocji te mgielke, okreslajaca swoj zapach jako "candy & raspberry", pomyslalam od razu o tym wlasnie serialu i stwierdzilam, iz czemuby nie skorzystac, od razu kupilam dwie, a co.
i coz moge powiedziec - jest to naprawde bardzo fajny produkt. zapach to wlasnie dokladnie to co obiecuje producent malinowowe cukierki. gdzies w tle czasami czuc wanilie i wate cukrowa(ale nie tak oczywista jak np. w Pink Sugar, gdzie mamy wlasciwie tylko to - odtworzone wyjatkowo dobrze, wraz z tym charakterystycznym zapachem palonego cukru, ktorzy trzeszczy w zebach po czym sie rozpuszcza. tam jest dla mnie zdecydowanie za slodko) tutaj ta slodycz jest nieco kwaskowata(ze wzgledu na maliny), no i nie podusimy nia otoczenia. Zadnej rozy tutaj specjalnie nie wyczuwam, ale byc moze stapia sie po prostu z reszta.
mgielka moim zdaniem idealna dla milosniczek wlasnie takich slodkich zapachow, zwlaszcza na upalne dni, kiedy wiele perfum moze byc zbyt ciezkich lub przytlaczajacych, ale na chlodne rowniez sie nadaje. jak na mgielke, jest naprawde trwala i wyczuwalna, trzyma sie skory i ubran(zwlaszcza ubran) naprawde niezle. swietna jako "zapach do poduszki", jesli lubimy psikac sie czjms przed snem albo do odswiezenia. opakowanie jest ladne i porzadne, nie rozlatuje sie, choc oba egzemplarze ktore kupilam mialy niedokrecony atomizer - to na szczescie bardzo latwo poprawic. w miare uzywania z nakretki luszczy sie farba, no ale wiadomo - na szczescie nie jest to Bugatti Veyron, slady uzytkowania sa jak najbardziej naturalne. widze, ze ktos oznaczyl tutaj opakowanie jako "szklane", co jest bzdura - opakowanie jest plastikowe. mgielek z tej serii jest dostepnych kilka(w polsce oczywiscie, albo przynaniej w moim Rossmannie - internety twierdza ze wersji zapachowych jest wiecej, ale to akurat u nas nic nowego. Generalnie polecam - zarowno dla samych siebie jak i na prezent, np. dla nastolatek i mlodych dziewczyn. w normalnej cenie kosztuja bodajze 35zl ja, jak juz wspominalam, kupilam je na promocji.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie