Isana My Little Queen Handcreme Krem do rąk

Dostałam krem do rąk jako upominek od znajomej, kupiła również sobie - bo spodobało się opakowanie. Urocza tubka kotek o pojemności 75 ml stabilnie stoi na nakrętce. Z tyłu opakowania znajdują się wszystkie czytelne informacje i o dziwo informacja, że krem wyprodukowany został w Chinach...jakoś po tej wiadomości ciężko było się zabrać za stosowanie kremu, a u mnie schodzi ich cała masa. Stał w szafce wieki i czekał na niewiadomo co i się doczekał premiery...zapach jest straszny...dziwny chemiczny, nieprzyjemny taki topiony, palony plastik. Krem miał lekka konsystencję w kolorze białym po rozsmarowaniu i wchłonięciu przypominał wazelinę oblepił dłonie filmem i stosowanie było nieprzyjemne. Obietnice producenta nie zostały spełnione. Krem mnie rozczarował, znajomą również stwierdziliśmy, że należy go wyrzucić do kosza. Zdecydowanie odradzam zakup. Ładne opakowanie to nie wszystko, niska cena również...niesmak pozostał.

Krem My little queen jest do kupienia oczywiście w każdym Rossmanie. Przystępna cena oraz opakowanie z kicią zdecydowanie przykuwają uwagę ;) Zapach owocowy, może lekko jagodowy, ale delikatny, nawet przyjemny. Krem ma lekką konsystencję, wchłania się bardzo szybko i delikatnie nawilża oraz wygładza dłonie. Jako krem na dzień do mało wymagających dłoni się sprawdzi, ale przy mocno przesuszonych nie zdecydowałabym się na ten zakup ponownie - nawilżenie jest zdecydowanie zbyt słabe, na noc wolę używać czegoś bardziej treściwego. Podsumowując, spróbować można, ale cudów nie ma co oczekiwać.

Mały fajny krem który można zabrać zawsze ze sobą:) fajny krem który szybko zasycha na rękach. Niestety nie nawilża skóry i nie należy opierać całej pielęgnacji na nim, bardziej zabezpiecza przed zimnem aby skóra nie przesuszała się mocniej. Ładne opakowanie ładnie pachnie. I ogólnie polecam :)

Ten krem do rąk przykuł moją uwagę na pewno wyglądem. Nie codziennie spotyka się produkt w tak słodkim opakowaniu. Zapach bardzo słodki, przyjemny bo nie duszący. Krem o kolorze białym dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania, lecz nawilża na krótszy czas niż bym tego oczekiwała. Plusem na pewno jest dość małe opakowanie co daje możliwość schowania go do torebki podręcznej. Kupiłam i być może znowu kiedyś się skuszę ponownie.

Krem do rąk Isana My Little Queen kupiłam zachęcona wyglądem opakowania. To co przykuło moją uwagę to znajdujący się na tubce kotek oraz fakt, że opakowanie jest niewielkich rozmiarów i zmieści się do każdej torebki. Konsystencja kremu jest dosyć rzadka, szybko się wchłania. Zapach jest przyjemny, podobno jagodowy, choć mi on jagód nie przypomina. Kremik ma w składzie aloes, który bardzo lubię. Cena jest przystępna. Jeżeli chodzi o działanie to krem ten jako delikatny nawilżacz dłoni jest dobry, jednak nie sprawdzi się w przypadku mocno przesuszonych dłoni.

Krem do rąk jest super wydajny, Krem mieści się w każdej torebce i można go mieć zawsze przy sobie. Zapach jest obłedny przepiękny. Konsystencja kremu bardzo wodnista lejaca cena jest ok

Mam wrażenie, że bardziej zabezpieczy skórę niż ją nawilży. Jest okej ale nie kupię ponownie. Niestety sam wygląd opakowania jest tak uroczy, że kusi na półce ale szkoda, że nie ma zadowalającego dla mnie działania. Zapach jest bardzo sztuczny i mdły

Krem zakupiony dla dziewczynki - przedszkolaka. Od razu podbił jej serce wesołym opakowaniem w kształcie kota. :) Ma odpowiednią konsystencję. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie daje może jakiegoś super nawilżenia, ale jak na potrzeby dziecka jest w sam raz. Ma delikatny zapach truskawek. Jak dla mnie trochę sztucznawy, ale jeśli "Little Queen" się podoba, to nie będę narzekać. ;) Skład całkiem przyzwoity. Sporo dobroczynnych składników. Można się trochę czepnąć np. silikonu, ale nie jest on toksyczny. Cena bardzo przystępna. W promocji można dorwać za 3 zł z groszami.

Jedynym plusem jest tutaj przeurocze opakowanie z kotkiem. I może jeszcze cena. Reszta to same wady. Moje dłonie są dość suche, trochę im pomogłam wymieniając mydła na delikatniejsze, ale nadal potrzebują nawilżenia. Krem ma lekką i nieco wodnistą konsystencję, wchłania się szybko. I niestety tak samo szybko znika uczucie nawilżenia, a moja skóra robi się jeszcze bardziej sucha niż przed nałożeniem kremu. Zaczyna łuszczyć się między palcami i staje się szorstka w dotyku... Zero jakiegokolwiek komfortu. Zapach - żaden konkretny, na szczęście delikatny, kojarzy mi się ze świeczką o owocowym aromacie, przy czym nie mogę się w nim doszukać ani jednej jagody. Bardzo rozczarowujące. Całą tubkę kremu dostałam od koleżanki, w kilka dni zużyłam połowę, smarując dłonie nawet kilkanaście razy dziennie, a później posłałam go w świat, nie zamierzałam dłużej się z nim męczyć. To jeden ze słabszych kremów jakie miałam okazję testować w ostatnich miesiącach. Szkoda nawet tych niecałych 4 zł na promocji. Może bezproblemowym dłoniom się sprawdzi, ale moje potrzebują solidniejszej dawki nawilżenia.

Sympatyczne są te opakowania Isana, takie dziewczęce. Fajny kosmetyk dla nastolatki, oddałam siostrzenicy przynajmniej ktoś wykorzysta. Mam za starą skórę rąk widocznie albo za suchą, bo on na moich rękach nie nawilża. Jakbym chciała nawilżyć ręce, to tę tubkę zużyłabym w jeden dzień. Po mimo to kupie na prezent dla dziewczyn.

Krem zakupiłam w Rosmanie spontanicznie ponieważ zachwyciło mnie je opakowanie, małe poręczna ale przede wszystkim w kształcie kota. Krem mieści się w każdej torebce i można go mieć zawsze przy sobie. Zapach jest obłedny przepiękny. Konsystencja kremu bardzo wodnista lejaca. Ale krem po nałożeniu dobrze się rozsmarowuje i dość szybko się wchłania lecz niestety nie jest to jakiś super krem po którym dłonie będą miękkie i gładkie przez cały dzień. Jest to typ kremu który zawsze leży w torebce i jest ratunkiem w najmniej spodziewanym momencie.

Do zakupu kremu My Little Queen zachęciło mnie opakowanie. Nie będę owijać w bawełnę, prywatnie jestem posiadaczką dwóch wspaniałych kotów i uwielbiam wszystko, co z kotami związane. Obok takiego "kociego" kremu nie mogłam po prostu przejść obojętnie. Kupiłam więc dwa, dla siebie i teściowej (również kociary). Opakowanie jest urocze, a do tego zgrabne i nieduże, wprost idealne do damskiej torebki. Krem jest białego koloru, o konsystencji średnio gęstej, ale też nie spływa z dłoni. Tak jak opusuje producent, zapach kosmetyku jest jagodowy. Delikatnie pielęgnuje i wygładza. Nie jest to krem do skóry suchej, skłonnej do podrażnień, czy ogólnie rzecz biorąc- wymagającej. Zwykły produkt, dla tych, których skóra dłoni nie ma jakichś większych potrzeb. W związku z tym nie zdziała cudów. Niemniej jednak przyjemnie się go używa. Polecam jako krem do torebki, czy plecaka. Taki kosmetyk warto mieć zawsze przy sobie.