Krem tonujący kupiłam pod wpływem impulsu, a takich impulsów to ja nie lubię :D. Często bywa tak, że biorę coś drogiego, co nie ma zbyt wielu opinii, które mogłyby mi wiele zasugerować. Tak właśnie było w tym przypadku. Kosztował ponad 50 złotych w pewnym sklepie internetowym.
Cerę mam mieszaną z przetłuszczającą się strefą T, trądzikową i wrażliwą. Zapytacie więc ''to po jakiego grzyba kupiłaś krem tonujący?!''. A ja się wytłumaczę wspomnianym na wstępie impulsem :D. No po prostu miałam w jeden dzień taką zachciankę i popełniłam zakup! Wiedziałam, że będzie miał słabe krycie. Wiedziałam, że będzie nabłyszczał skórę. Ale i tak go wzięłam. Cała ja :D... Chociaż muszę przyznać, że nie jest aż tak źle. Zacznę od koloru, który posiadam, czyli Light (do wyboru jest tylko jeszcze jeden ciemniejszy). Niby jasny, ale wcale nie taki jasny. Strasznie oksyduje, choć nie na pomarańczkę. Początkowo fajnie dopasowuje się do moich żółto-oliwkowych tonów w skórze mimo tego, że sam jest raczej tylko delikatnie żółtawy. Ma też odpowiedni poziom jasności. Niestety po około 15 minutach mam na twarzy solare :D. Nie należę do osób totalnie bladych, ale bez przesady... Myślę, że latem, kiedy będę lekko opalona, to dopasuje się w sam raz. Teraz, nakładany samodzielnie, totalnie odpada. Odradzam zakupu szczególnie osobom wręcz białym. Jeżeli zaś chodzi o krycie, to można powiedzieć, że prawie go nie ma. Tak, wiem - on ma mieć słabe krycie, bo to tylko krem tonujący. Zły wybór dla mojej skóry z wypryskami i przebarwieniami po nich. W moim przypadku jedynie lekko neutralizuje zaczerwienienia i przykrywa naprawdę bardzo drobne krostki lub pęknięte naczynka - nic więcej. Dla cer nieproblematycznych może być fajnym kremem upiększającym. Dla mnie to za mało. Ostatnia kwestia to działanie. Przeznaczony jest dla cer wrażliwych. Ma łagodzić i poprawić stan cery przy regularnym stosowaniu. Nie miałam okazji regularnie go stosować, więc niczego nie dostrzegłam. Na pewno mogę go pochwalić za przyjemne nawilżanie, kojenie i ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Pozostawia na skórze rozświetlającą warstwę, bardzo delikatną i komfortową, która niefortunnie w ciągu dnia wyświeca się na potęgę w strefie T, mimo użycia pudru. Nie potrafię go opanować. To wszystko świadczy tylko o tym, że ten kosmetyk kompletnie nie jest przeznaczony dla mnie. Ale znalazłam jedno zastosowanie - jako dodatkowa warstwa krycia pod jakiś podkład lub po prostu jako krem pod podkład. Wtedy nawilża skórę, ale nie widzę tego jego oksydowania. W ten sposób zostanie zużyty do końca. Także podsumowując - polecam cerom suchym i/lub wrażliwym, które są lekko opalone i które nie mają problemów z trądzikiem, bądź większymi przebarwieniami. Cery, które choć lekko się przetłuszczają i mają problemy z nią różnego rodzaju, raczej powinny omijać go szerokim łukiem.
Konsystencja przypomina lekki krem nawilżający. Mimo tego rozświetla skórę niczym bogaty krem. Wchłania się całkiem szybko, pozostawiając błyszczącą, delikatną warstwę. Najlepszy sposób jego aplikacji to palce. Pędzle czy gąbeczki mogą robić smugi/dziury i odbierać mu krycie, które i tak ma bardzo słabe.
Opakowanie to bardzo ładna tubka z pompką od dołu, zabezpieczoną plastikową zatyczką. Początkowo znajduje się w kartonowym pudełku z najważniejszymi informacjami. Tubka jest od połowy przezroczysta, więc mamy wgląd na kolor i ubytek. Dobry pomysł. Pompka ma chwilami problem z wydobywaniem kremu ze środka. Wtedy trzeba ścisnąć tubkę, by mogła ona wypuścić powietrze poprzez naciskanie pompki. Jak w środku nie ma powietrza, to wszystko będzie działać jak należy. Szata graficzna wygląda minimalistycznie, profesjonalnie i aptecznie, a to zdecydowanie lubię :). Pojemność to 50ml.
Ps. Do recenzji dołączyłam zdjęcie swatch'a na ręce. Tak wygląda kolor kremu przed oksydacją. Na żywo jest nieco mniej żółty.
Zalety:
- Przyjemnie nawilża, koi i chroni skórę
- Bezzapachowy
- Delikatne, upiększające krycie typowego kremu tonującego
- Ładne, wygodne opakowanie
- Konsystencja
- Wydajność
Wady:
- Kolor Light całkiem mocno oksyduje (nie na pomarańczowo), więc ostatecznie według mnie staje się odcieniem Medium
- Na cerze mieszanej strasznie mocno wyświeca się w strefie T, mimo użycia pudru
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie