Catrice Powerfull 5 Liquid Lip Balm (Płynny balsam do ust) 

Produkt kupiłam z polecenia influ. Lubię w nim to, że zostawia kolor, ale nie trzeba koniecznie nakładać go z lusterkiem w dłoni. Usta sa nawilżone, błyszczące, wyglądają ładnie. Produkt tworzy na ustach błyszczącą, różową taflę. Trwałość jest typowa dla tego typu produktów - trzeba często go dokładać, ale mi akurat to nie przeszkadza. Ogólnie powiedziałabym, że jest to zwykły produkt na co dzień. Nic zachwycającego, ale chyba produkty na co dzień nie mają robic takiego efektu, przynajmniej u mnie :) Aplikator jak i opakowanie są okej, produkt dobrze się nakłada. Ogólnie mogę polecić.

Mam odcień 070 Luminous Grape i jest to taki ciemniejszy nudziak. Spodziewałam się zerowego koloru, a jednak kolor jest, przejrzysty, ale widoczny i zabarwia usta. Zresztą to jest bardzioej błyszczyk tyle, że ma kilka innych zalet. Opakowanie lekko spłaszczone, przezroczyste, widać, że w moim kolorze są subtelne drobinki, ale na ustach dają raczej rozświetlenie i dobrze. Balsam ma konsystystencję błyszczyku, ale się nie klei, nie jest też tłusty w ogóle jest komfortowy na ustach, bo niby go czuć, ale nie jako kleistą maź, a jako nawilżenie. Optycznie powiększa usta i nadaje im pełniejszego wyglądu. Mój odcień to ciemniejszy nudziak i podoba mi się jak wygląda na ustach, lekko je przyciemnia, a n ie jest ani przezroczysty ani całkiem kryjący, dobra alternatywa na codzień, szybkie wyjścia. Zjadać się zjada jak to błyszczyko balsam, ale nie jest mniej trwały niż inne tego typu produkty, a poza tym usta po nim są miękkie i przyjemne. Fajny produkt, ale chyba już niedostępny w szafach Catrice.

Na co dzień stawiam na makijaż typu "no make up" - cenię naturalny efekt i pielęgnujące formuły. Płynny balsam do ust Powefull 5 od Catrice doskonale się sprawdził w roli upiększającego kosmetyku pielęgnacyjnego. Kosmetyk nakładamy typowym dla błyszczyków aplikatorem, który pozwala precyzyjnie wyrysować kontur ust. Posiadam odcień 050 Fresh Acai Berry, który pięknie naśladuje naturalny kolor warg. Dzięki temu dyskretnie, ale zauważalnie je uwydatnia, nadaje im zdrowy wygląd i piękny połysk. Balsam całkiem dobrze kryje, więc ewentualne asymetrie też da się nim lekko skorygować. Nie jest to bardzo trwały kosmetyk - trudno spodziewać się tego po niezastygającym produkcie o konsystencji błyszczyka. Po jedzeniu i piciu balsam trzeba zaaplikować ponownie. Nie uważam tego za ujmę - to w końcu nie pomadka o przedłużonej trwałości, ale przede wszystkim balsam, który odżywi i nawilży usta, a efekt wizualny to w tym przypadku wartość dodana. Jego działanie jest bez zarzutu - bardzo dobrze nawilża i wygładza usta, które stają się miękkie i zadbane. Zdecydowanie ten produkt zostanie ze mną na dłużej. Gorąco polecam osobom, które lubią makijaż kosmetykami pielęgnacyjnymi.

Produkt ma eleganckie i trwałe opakowanie. Nic się nie ściera i nie pęka. Coś co jest dla mnie ogromną zaletą to zapach który wg mnie jest lawendowy. Kocham ten zapach. Produkt jest kremowy, lekko lepki, faktycznie najbardziej kojarzy mi się z płynnym balsamem. Nawilża i to nawilżenie pozostaje z nami na jakiś czas. Błyszczy się słabo, wolę zdecydowanie mocniejszy blask. Niestety faktycznie potrafi zostawiać na ustach takie jasne zachnięte ślady w kącikach. Możliwe że to kwestia koloru, gdyż sporo jasnych błyszczyków to robi. Jest dobry ale nie wiem czy to coś do czego mam zamiar wracać

Błyszczyk dostępny jest w kilku kolorach. Ja mam chyba jeden z najjaśniejszych. Ciężko stwierdzić, bo napisy z naklejki się starły. W opakowaniu jest brzoskwiniowy z mnóstwem drobinek. Na ustach za bardzo tego koloru nie widać tylko multum maleńkich chłodnych drobinek. Jakby sam efekt jaki daje jest ładny. Usta są bardzo błyszczące, takie soczyste. Jednak spodziewałam się, że kolor będzie ciepły a na ustach widać chłodne drobinki i to mi nie pasuje. Ale to kwestia koloru. Błyszczyk generalnie jest kremowy, lekko lepki. Mega nawilża i nawet jak się zje, to nawilżenie pozostaje. Zjada się tak po 2/ godzinach, więc jak na błyszczyk to spoko wynik. Niestety brzydko się zjada. Zostawia na ustach takie jasne zachnięte ślady w kącikach. Wygląda to bardzo niestetycznie. Więc trzeba się z nim pilnować. Ma też nieprzyjemny zapach. Nie będę ryzykować z innym kolorem. Wolę błyszczyk Dewy Ful Lips z Catrice. Niebo lepszy.