Jeden z cudowniejszych korektorów, jakie przyszło mi stosować. Doskonale kryje cienie pod oczami oraz wszelkie niedoskonałości, a przy tym jest tani i wydajny.
Korektorów, głównie pod oczy i na powieki, ale także na wszelkie zaczerwienienia czy niedoskonałości, używam regularnie i mam co do nich bardzo sprecyzowane wymagania, są to jedne z tych kosmetyków, przy których absolutnie nie idę na kompromisy. Od dobrego produktu z tej kategorii wymagam przede wszystkim pełnego, porządnego krycia, przy jednocześnie w miarę lekkiej, nieobciążającej konsystencji i z brakiem jakiegokolwiek podrażniającego zapachu, zwłaszcza alkoholowego. Nie ma co ukrywać, że dodatkowo jestem także fanką niskich cen oraz promocji, dlatego z chęcią staram się połączyć przyjemne z pożytecznym i kupuję takie propozycję, które nie dość, że nie obciążą mojego portfela, to jeszcze mają potencjał do tego, żeby się w swojej roli sprawdzić. Między innymi właśnie dlatego zdecydowałam się na kosmetyk od marki Ingrid o nazwie Put On Concealer. Nigdy wcześniej nie miałam okazji testować żadnego produktu od tego producenta, ani w kategorii kolorówki, ani w pielęgnacji, co jeszcze dodatkowo zwiększyło moją ciekawość.
Produkt kupujemy w wykonanym z cieniutkiego kartonu opakowanie w kolorze holograficznym, który mi przypadło do gustu. Znajdziemy tutaj takie informacje jak logo producenta, nazwę serii, z jakiej kosmetyk pochodzi, sposób użycia czy podstawowy opis. Dodatkowo producent umieścił okienko, przez które widoczny jest nasz korektor. Zamknięty on został w małej, przeźroczystej, wykonanej z plastiku buteleczce o pojemności 7 ml. Jest ona niesamowicie prosta graficznie, ale takie opakowania także mają swój urok. Aplikator ma rączkę w białym odcieniu, sam zaś posiada formę miękkiego, skośnego kopytka, które uprzyjemnia aplikację.
Podczas zakupu zdecydowałam się na odcień o numerze 02. Na podstawie tego, co było wtedy dostępne w drogerii, mogę stwierdzić, że jest to środkowy kolor, chyba, że producent wypuścił już albo ma w planach dalszy numerki niż jeszcze 01 oraz 03. Wybrany przeze mnie kolor to bardzo przyjemny, neutralny w tonach, jaśniejszy beż. W ogóle należy podkreślić, że te wszystkie dostępne odcienie raczej zakrawają o jasność, myślę, że nawet najciemniejszą opcję byłabym w stanie ugrać tak, że prezentowałaby się na mnie całkiem dobrze, a jestem dosyć blada, także osoby z ciemniejszą karnacją na ten moment raczej nie znajdą tu niczego dla siebie.
Kosmetyk aplikowałam głównie na strefę pod oczami oraz na powieki ruchome. Jest to produkt o przyjemnie lekkiej, nieobciążającej, prawie płynnej formule. Nie posiada żadnego zapachu. Bardzo szybko i bezproblemowo się blenduje i rozkłada na skórze. Nie wchodzi w zmarszczki czy załamania, zastyga, więc jeżeli ktoś nie lubi, to nie musi go pudrować. Dodatkowo kosmetyk nie oksyduje. Kryje naprawdę bardzo dobrze, szczerze mówiąc, niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczył. Nie ma co ukrywać, że jest to kosmetyk o pełnym stopniu krycia nawet przy zaaplikowaniu cienkiej warstwy. Korektor świetnie trzyma się naszej skóry, nie ściera się i nie traci na poziomie krycia w ciągu dnia.
Kosmetyk co prawda zamknięty został w dosyć małym opakowaniu, ale cechuje się naprawdę porządną wydajnością i to za niewielką cenę - ja na promocji zapłaciłam za niego niecałe dwanaście złotych. Zdecydowanie polecam ten produkt każdemu. Jestem zachwycona i zachęcona do dalszego testowania propozycji makijażowych od tego producenta. Świetny kosmetyk.
Zalety:
- Opakowanie
- Wydajność
- Cena
- Aplikator
- Konsystencja
- Bardzo wysoki poziom krycia
- Trwałość
- Przyjemność aplikacji
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie