Omnia Botanica Pogrubiający tusz do rzęs 

Maskarę kupiłam w promocji. Posiada wygodne, klasyczne opakowanie. Jeśli chodzi o szczoteczkę jest wg mnie wyprofilowana w za duży łuk. Trudno mi się nią pracuje. Nie równomiernie rozprowadza tusz na rzęsach. Niestety trochę też je skleja. Wymagają wyczesania inną szczoteczką. Tusz dodaje rzęsom objętości. Ma średnią trwałość. Maskara u mnie osypuje się dość szybko, po kilku godzinach.

Moje oczekiwania: Niestety nie jestem dumną posiadaczką wachlarza rzęs, dzięki któremu czaruję spojrzeniem nawet bez tuszu. Dlatego też niestrudzenie testuję i szukam swojego ulubieńca. Moje rzęsy są dość długie, ale nie ma ich za wiele. Potrzebuję więc przede wszystkim pogrubienia, rozdzielenia ale i delikatnego podkręcenia. Moje jasne, niesforne i proste jak drut włoski potrzebują utrwalenia i koloru. Wyzwaniem jest też to, że niekiedy oczy pod koniec dnia mi łzawią i tusz musi sobie poradzić również z tą niedogodnością. Podsumowując - chcę naturalnego, ale zauważalnego efektu na rzęsach. Działanie: Nie mam dla Was dobrych wieści - tusz zupełnie rozminął się z moimi oczekiwaniami. Po pierwsze nie pogrubił rzęs, a to było jego pierwsze zadanie i bardzo na nie liczyłam. Nałożony na rzęsy jedną, cienką warstwą dodaje im jedynie koloru. Kolejna warstwa delikatnie pogrubia, ale żeby uzyskać ten efekt trzeba mieć naprawdę sporo cierpliwości. Plusem jest na pewno szczoteczka i fakt, że tusz nie obciąża rzęs - mogę nawet powiedzieć, że jest praktycznie niewyczuwalny. Ale co za tym idzie, nie utrwala rzęs i w ciągu dnia potrafią się ona skleić czy zbić w jednym miejscu. Naturalny skład faktycznie daje rzęsom naturalny wygląd, mam nawet wrażenie, że dobrze działa na kondycję włosków. Niestety, mimo szczerych chęci, te plusy nie zmienią mojej niskiej oceny końcowej. Szczoteczka i opakowanie: Szczoteczka jest idealna! Silikonowa, dość gęsta z długimi włoskami, które idealnie rozczesują moje rzęsy. Gdyby tusz miał silniejsze właściwości utrwalające, efekt podkręcenia byłby w sam raz. Opakowanie dozuje odpowiednią ilość tuszu na szczoteczkę, a dodatkowo - jak zapewnia producent - jest ekologiczne. Trwałość: W mojej ocenie jest słabiutka. Już po kilku godzinach tusz zaczął się delikatnie kruszyć i zostawiać pod okiem tzw. efekt pandy - zaciemnienie szczególnie dolnej powieki. Przy łzawiących oczach i korekcyjnych okularach jest to nie tylko częste, ale i mocno widoczne. Demakijaż: W tym wypadku zmycie tuszu nie stanowi żadnego problemu. Właściwie można użyć samej wody… Tusz niestety nie należy do trwałych i niechciane spotkanie z wilgocią (deszczem lub łzami) nie kończy się dla niego zbyt dobrze. Każdy płyn micelarny czy olejek poradzą sobie z demakijażem. Podsumowanie: Niestety, to nie będzie mój nowy ulubiony tusz z naturalnej półki. Staram się go zużyć w dni, kiedy nie muszę przejmować się jego trwałością i delikatnym efektem, ale na pewno nie skłania mnie to do ponownego zakupu. Być może druga dostępna wersja byłaby dla mnie lepsza, ale szczerze mówiąc - nie czuję się zachęcona do dalszych testów. Jeśli jednak szukacie tuszu dla młodszej osoby, która zaczyna przygodę z makijażem i zależy jej na naturalnym wyglądzie rzęs (np. do szkoły) - to będzie niezła opcja.

Zdecydowałam się go wypróbować po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii na instagramie. Niestety się zawiodłam. Nie pogrubia. Kiepsko kryje. Jedyny plus to, że dobrze rozczesuje.

Nie mam zbyt wielkich wymagań jeśli chodzi o tusze do rzęs - ważne, żeby nie podrażniał oczu i nie sklejał rzęs. Ten zachęcił mnie ceną i nienagannym, naturalnym składem. Po nałożeniu rzęsy wyglądają bardzo fajnie-nie sklejają się, nie ma efektu pajeczych nóżek. Przy najmniejszym kontakcie z wodą, z tuszu nie zostaje nic. I mogłabym to przełknąć, gdyby nie fakt, że podczas takiego spływania niemiłosiernie szczypią mnie oczy (raz, gdy rozpłakałam się ze śmiechu, przez kilkanaście minut nie mogłam się pozbyć uporczywego szczypania - jakbym miała w oczach sól). Na większe wyjścia się nie nadaje-nie jest trwały. Plusem jest, że łatwo go można zmyc.

Miałam kilka podejść do naturalnych tuszy, ale szybko porzuciłam ten pomysł, bo produkty były drogie a zupełnie nie warte swojej ceny. Moje oczy nie są wrażliwe, dlatego mogę spokojnie używać wszystkich maskar. Wybieram więc te, które dają mi oczekiwany efekt. Omnia Botanica skusiła mnie ceną promocyjną w Rossmannie. Stwierdziłam że po kilku latach mogło się coś zmienić w temacie naturalnych tuszy do rzęs, a cena 15 zł jest ok, aby podjąć ryzyko i sprawdzić. +Początek był trudny. Po pierwszym użyciu stwierdziłam z przykrością, że jednak nic się nie zmieniło. Potem zaczęłam czytać opinie, że wcale nie jest taki zły więc postanowiłam mu dać szansę. + tu jedna warstwa nie wystarczy. Trzeba cierpliwie pomalować każde oko 2-3 razy. Przy normalnym tusz byłoby to dla mnie zdecydowanie za dużo, ale tutaj się sprawdza. Po jednym przejechaniu szczoteczką efekt jest mizerny ... ale już po drugim widać że coś się dzieje, a po trzecim efekt jest bardzo ładny i widoczny. + Szczoteczka jest silikonowa, dość duża, mocno wygięta. Daje efekt podkręcenia, widoczny nawet na moich naturalnie podkręconych rzęsach. + tusz ma ładny czarny kolor + w ciągu dnia nie osypuje się, ale niestety nie jest też super trwały. W połowie dnia, lub w czasie wysiłku (niekoniecznie od razu trening, tylko trochę potu) widać, że odbija się na dolnej powiece. Wystarczy lekko potrzeć oko i wszystko się rozmazuje. Przy odrobinie łez lub wody robi się masakra ... + za to bardzo dobrze się zmywa, nawet samą wodą

To jest mój drugi naturalny tusz do rzęs. Pierwszy miałam chyba z Alverde i nie robił nic, także moje oczekiwania nie były wygórowane. Tusz Omnia Botanica ma zaklejone opakowanie, także wiemy, że nikt go wcześniej nie otwierał. Szczoteczka jest silikonowa, lekko wygięta, z jednej strony ma krótsze wypustki dzięki czemu można nią pomalować dolne rzęsy. Dla mnie szczotka jest odrobinę za duża i niestety często sobie brudzę powieki. Tusz ma ładny czarny kolor. Pogrubia rzęsy, lekko je wydłuża i podkręca. Tusz nie skleja rzęs, szczoteczka dobrze je rozdziela. Tusz daje ładny, ale delikatny dzienny efekt, z którego jestem zadowolona. Na pewno widać różnicę po pomalowaniu rzęs. Tusz się nie osypuje, ani nie kruszy. Nie uczula też moich wrażliwych oczu alergika. Dobrze wygląda przez cały dzień i łatwo się zmywa. Niestety nie jest tak trwały jak inne tusze. Jeśli oczy nam łzawią, zdrzemniemy się w ciągu dnia, lub z jakiegoś powodu potrzemy powiekę to tusz nam się rozmaże, także warto mieć to na uwadze. Ogólnie jestem z niego zadowolona i mam zamiar kupić go ponownie.

Tusz pogrubiający do rzęs daje subtelne wykończenie ,lekko podrubia ale i też wydłuża dzięki szczoteczce ,która ma fajny kształt i pozwala dotrzeń do najkrótszych włosków. Dla bardziej wymagających może być za słaby raczej do codziennego podkreślenia rzęs. Jest naturalny ,nie podrażnia oczu,konsystencja jest ok dobrze się nakłada,nie tworzy grudek,obsypek...

Bardzo lubie ten tusz choć mam go dopiero jakiś tydzień . Dlatego moja recenzja jakaś długa nie będzie , Tusz jest wydajny , fajnie i delikatnie podkreśla oczy , wydłuża rzęsy . Nie rozmazuję się oraz nie obsypuje po kilku godzinach . Ma dość ładny mocno czarny intensywny kolor . Podoba mi się . Myślę że na stałe wejdzie w moją pielęgnacje i mój codzienny makijaż .