AA Eco, Certyfikowana pianka do higieny intymnej `Bioaktywna ochrona przeciwzapalna` 

Zaciekawiona formą pianki i skuszona promka postanowiłam przetestować ten kosmetyk. Od lat używam żeli yope dzięki którym zminimalizowałam infekcję praktycznie do zera ale coś mnie podkusiło… Przede wszystkim opakowanie jest kiepskie. Pompką bardzo szybko mi się popsuła, a do tego pianka jest bardzo nieporęczna. Już te dwie kwestie zniechęciły mnie do ponownego zakupu. Kosmetyk bardzo szybko mi się skończył i nie jest to wydajny produkt. Samo działanie? No mi ewidentnie nie podpasował. Im dłużej go używałam to przeczuwałam możliwą infekcję, wróciłam do yope i problem zniknął. Więcej na pewno nie kupię i nie polecam.

Piankę do higieny intymnej otrzymałam w jednym z pudełeczek be glossy. Sama osobiście raczej bym jej nie kupiła choćby dlatego że lubię płyny do higieny intymnej w formie żelu. Opakowanie - tubka o pojemności 150 ml. Opakowanie z pompką. Działa bez zarzutów, nic się nie zacina. Wygodna w użyciu. Szata graficzna całkiem przyjemna dla oka :) Zapach i konsystencja - zapach raczej mało ciekawy. Zdecydowanie nie moje nutki zapachowe. Troszkę chemiczny ale nie jest intensywny. Konsystencja oczywiście w formie pianki. Jest bardzo delikatna.Wygodna w użyciu choć wolę chyba tradycyjny żel. Mam wrażenie że żele bardziej nawilżają. Pianka sama w sobie jest sucha. Działanie - pianka jest bardzo delikatna dla skóry, nie podrażnia jej. Producent zaleca stosowanie produktu dla osób z podrażnieniami. Ja takowych nie mam więc niewiem jakby się sprawdził w tym przypadku. Ogólne wrażenia są całkiem spoko.. ale nie wrócę

Przy pierwszym użyciu od razu spodobała mi się sama forma pianki. Bardzo delikatna, mająca nam zapewnić komfort mycia. Produkt bardzo delikatnie oczyszcza i nie powodował u mnie żadnego dyskomfortu. Może sam zapach nie był super przyjemny ale szybko się ulatniał. 95% składników pochodzenia naturalnego i bardzo delikatne substancje myjące. Bardzo wydajny produkt, starczył na naprawdę długo. Cena też przyjemna na promocji niewiele ponad 10zł

Jest to pierwsza pianka do higieny intymnej jaką używałam, ale szczerze to nie mam ochoty by próbować innych kosmetyków w takiej formie. Zużyłam, bo krzywdy mi nie zrobiła, ale nie sądzę by pianka była tak skuteczna jak zwykły żel do intymnej. Konsystencja: pianka jest zbyt lekka, szybko znika pod wpływem wody, na jedno mycie szły mi dobre 4 pompki a i tak piana nie była tak treściwa jak po niewielkiej ilości żelu do intymnej. Działanie: okej, produkt do intymnej nie musi się pienić jak szalony, czasami to nawet lepiej. Jednak pianka od AA była zwyczajnie mało treściwa, miałam wrażenie, że nie odświeża i nie myje tak jak żel, wolę coś treściwszego. Spoko, że ma 95% składników pochodzenia z natury, ale to mnie nie przekonuje. Zużyłam by nie zmarnować, bo nie miałam wysuszonej skóry, świeżo golona nie piekła. Nie powrócę już do tego kosmetyku, wolę sięgnąć po coś co znam albo po coś bardziej konkretnego co zapewni większe uczucie czystości. Zapach: świeży, bardzo delikatny taki "zielony" Opakowanie: pompka lekko się zacina, a pod koniec to jest już niewygodne, ponieważ trzeba ją podciągać do góry by powróciła na swoje miejsce. Nie przecieka, jest higieniczne. Grafika przyjemna dla oka.

Piankę zakupiłam na jakiejś promocji, z reguły sięgam po żele do higieny intymnej ale chęć przetestowania czegoś nowego była na tyle silna że się skusiłam. Nie sprawdziłam opinii innych recenzentek i to był błąd.... pianka okazała się wielkim bublem. Pianka to opakowanie o pojemności 150ml, z wygodnym dozownikiem tworzącym pianę, jest wygodne w użyciu i to chyba jedyny plus tego kosmetyku. Producent na opakowaniu obiecuje wiele m.in to że jest to produkt hipoalergiczny - z tym się nie zgodzę bo podrażnił moją skórę i ją przesuszył... po kilku dniach pojawił się duży dyskomfort związany z przesuszeniem i delikatny świąd. Dodam że nie jestem wrażliwa na takie produkty, jak dotąd żaden żel czy pianka nie spowodowała takiej reakcji mojej skóry. Wiele osób skarży się na zapach tego produktu i ja również się pod tym podpisuje - pianka ma tak nieprzyjemny zapach że wręcz zniechęca to do stosowania. Składniki aktywne tej pianki które producent podkreśla na opakowaniu to kwas mlekowy i ekstrakt z ogórka. Kwas mlekowy to bardzo popularny składnik tego typu produktów gdyż przywraca pH okolic intymnych i działa przeciw zapalnie. Ekstrakt z ogórka w tym produkcie odpowiada za nawilżenie i zapobieganie przesuszenia, jak również niwelowanie świądu.... szczerze to nijak się mają te obietnice producenta do faktycznego działania tej pianki. Pianka nie daje mi uczucia świeżości i czystości, niby myje ale nie tak jak powinna. Mój mąż również stwierdził że ten produkt mu się nie sprawdza i już po dwóch dniach od użycia zapytał czy mamy jakiś "normalny" żel do higieny intymnej, taki jak zawsze a nie jakieś dziwne pianki. No właśnie... moim zdaniem jest to po prostu dziwny produkt. W teorii i patrząc po składzie powinien być naprawdę skuteczny, dodatkowo do zakupu przekonuje widoczna na etykiecie informacja o pozytywnej ocenie Polskiego Instytutu Ginekologicznego. Producent kusi nas obietnicami, 95% składników pochodzenia naturalnego, wielki znaczek Eco Cert...... i co z tego jeśli jest to bubel... zdecydowanie odradzam zakupu.

Piankę zakupiłam w Rossmannie na promocji. Lubię kiedy kosmetyk do higieny intymnej pachnie delikatnie lub jest całkiem bezzapachowy. Tutaj zapach jest wręcz odpychający. Ciężko porównać go z czymś konkretnym. Na początku stosowania było całkiem nieźle, już nawet przestałam zwracać uwagę na zapach. Ale po pewnym czasie zaczęłam odczuwać swędzenie, co jest dla mnie niedopuszczalne w tego typu kosmetykach. Ta pianka nie robi zupełnie nic, a już na pewno nie to co obiecuje producent. Bardzo się rozczarowałam.

Jak dla mnie całkiem przyzwoita pianka do mycia okolic intymnych (właśnie ze względu na to, że jest to pianka skusiłam się już na nią dwa razy). Może nie pachnie owocowo czy kwiatowo ale to nawet dobrze, bo z reguły nie powinno się używać aż tak zapachowych kosmetyków w tych okolicach. Producent podkreśla, że jest to pianka hipoalergiczna, dla osób ze skłonnościami do infekcji i podrażnień, a także kobietom w ciąży i okresie okołoporodowym i uważam, że jak najbardziej ta pianka się spisze, po pierwsze ze względu na jej delikatność a po drugie dlatego, że ma konsystencję przyjemnej pianki, nie trzeba wyjątkowo wysilać się aby ją spienić. Skład jest bardzo na plus: ma kwas mlekowy, ekstrakt z ogórka o działaniu kojącym i zmniejszającym ryzyko podrażnień. Nie spowodowała u mnie żadnego podrażnienia, świądu czy pieczenia. Posiada pozytywną opinię Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Myślę, że pianka spisze się u tych, którzy nie oczekują fiołkowych zapachów, które przyczyniają się właśnie do podrażnień i uczuleń w okolicach intymnych.

Produkt zakupiłam z czystej ciekawości, po pierwsze zaciekawiła mnie jej forma - pianka. Po drugie opis producenta. Zwykle królują u mnie żele, więc raz na jakiś czas można zaszaleć ;) Przed jej zastosowaniem tak z ciekawości poczytałam trochę na jej temat w internecie i nie ukrywam byłam zaskoczona, że to kiepskiej jakości produkt, no ale cóż kto nie ryzykuje, ten... ...nie przekona się co to za kosmetyk:) Zacznę od opakowania: Plastikowa butelka z pompką o lekko szerszym wylocie, jak dla mnie duży plus, bo możemy dozowac tyle produktu, ile chcemy. Zamykana przeźroczystym korkiem. Na butelce mamy ładna szatę graficzną oraz informacje od producenta. Konsystencja: Przed każdym użyciem zawsze ją wstrząsam, wtedy pianka jest bardziej puszysta, i lekka jak pióreczko, o białym kolorze. Pianka jest dość wydajna, mimo, że jest ona w takiej formie. Zapach: Co do zapachu, jak dla mnie pachnie delikatnie ziołowo, nie jest on drażniący. Zapach jest ulotny, utrzymuje się do momentu spłukania. Działanie: Od kosmetyków do higieny intymnej oczekuję przede wszystkim łagodzenia ewentualnych podrażnień, ochrony naturalnej bariery oraz nawilżenia i utrzymana Ph. I tak jest w tym przypadku, pianka zdała egzamin. Pianka nie powoduje uczulenia i nie wywołuje podrażnień, jest łagodna i przede wszystkim sprawdza się przy codziennej higienie, zwłaszcza podczas okresu, kiedy taka ochrona jest bardzo ważna. Cena dość przystępna, tak samo jak i dostępność. Podsumowując, mi osobiście podpasowala taka ochrona w formie pianki i na pewno zagości ze mną na dłużej.

Certyfikowaną piankę do higieny intymnej otrzymałam w jednym z pudełek kosmetycznych . Jest to moja pierwsza pianka do pielęgnacji tej części ciała, dotychczas używałam jedynie żeli. Pianka znajduje się w plastikowej, higienicznej obudowie typu airless z pompką i zawiera 150 ml produktu. Konsystencja produktu gęsta, piankowa, zapach - brzydki, trudny do określenia, przypomina przeterminowane mazidło. Po aplikacji nie doswiadczylam odświeżenia, konsystencja pianki sprawiała, że czułam się nijak umyta i odświeżona, a zapach dodatkowo utwierdził mnie w tym przekonaniu. Poza obudową pianka nie ma nic do zaoferowania . Już dawno nie miałam okazji używać takiego bubla , "certyfikowany, śmierdziuszek"

Certyfikowana pianka do higieny intymnej, gdyby nie to że dostałam ja w pudełku od beglossy to bym jej nie kupiła i miałabym rację! Butelka fajna z dozownikiem. Pianka przyjemna, delikatna ale zapach okropny :( naprawdę w życiu nie miałam czegoś co tak brzydko pachniało! Fakt faktem nie uczula nic się po niej nie dzieje, ale zapach ją przekreślił :(

Nieczęsto zdarza mi się, żeby jakiś kosmetyk tak definitywnie przekreślił naszą wspólną przyszłość i swoją obecność w mojej łazience. Tak definitywnie, że oddałam go siostrze z opcją do użytku lub dla siostrzenicy do mycia włosów lalkom. Pierwszy i główny zarzut - ta pianka mnie podrażniła, a uwierzcie, że chyba nigdy nie miałam takiej sytuacji. Kupiłam ten produkt, bo zaufałam tym wszystkim napisom na opakowaniu, a tu klops. Certyfikat to mogę wystawić, ale miernoty. Marność nad marnościami, a cuchnie straszliwie. Nie dałam rady tego używać, bo "zapach" był tragiczny, nawet nie mam go z czym porównać. Dzięki Bogu istnieje stary dobry Lactacyd :)